dzieje się
nowy członek redakcji
Od grudnia redakcja ma nowego członka zespołu.

Do redakcji dołączył Wojciech Stanisławski.

Dotychczas można go było spotkać na naszych łamach w roli krytyka literackiego. W redakcji będzie się zajmował małymi formami.

Spotkanie z autorami „Twórczości”
Kolejne spotkanie z autorkami i autorami „Twórczości” już 15 grudnia.

Naszymi i Państwa gośćmi będą autorzy tekstów publikowanych w najnowszych numerach naszego pisma.

W rozmowie z redaktorami udział wezmą Adriana Szymańska, Eliza Studzińska, Zbigniew Mentzel i Janusz Zalewski.

Spotykamy się w piątek 15 grudnia o godz.19.00 w Kawiarni Czytelnik Nowe Wydanie.

Nikodem Szczygłowski
Nocny intercity do Zurychu
11 | 2023

– Czy wiecie, gdzie jest Słowenia? Jak by mogli nie wiedzieć! Że też o coś takiego ich pytam! – W Słowenii ludzie są chętni poznania naszego kraju, jak w nim żyją ludzie. Podróżuję więc, aby wszystko obejrzeć i napisać książkę. Być może również o was napiszę, jakżeśmy się spotkali w naszym głównym mieście.

Jože Pahor, Hodil sem po zemlji naši, 1951


Czym jest granica? Co sprawia, że raptem, po jej przekroczeniu zmienia się otaczająca nas rzeczywistość? Albo też na pozór się nie zmienia i dopiero spostrzegawczość i uważne oko obserwatora po jakimś czasie zaczyna wyłapywać poszczególne drobne różnice, z których utkany jest „inny świat” po drugiej stronie granicy. A być może ta „inność” wynikająca jedynie z faktu przekroczenia granicy jest niczym więcej jak tylko zmaterializowanym świadectwem naszego wyobrażenia o niej? Takie pytania zadawałem sobie – i wciąż zadaję – niemal zawsze, kiedy mam do czynienia z granicą, a zwłaszcza z syndromem pogranicza. Obracam je w myślach w miejscach takich jak estońsko-łotewska Valga/Valka, gdzie kilkakrotnie obserwowałem symbiozę miasta podzielonego granicą, która biegnie chodnikami, podwórkami i zaułkami, a także uboczem starego cmentarza, oddzielając od siebie domostwa i składziki, dwa luterańskie kościoły, dwa zabytkowe ratusze, jeden dworzec kolejowy od pasażerów z sąsiedniego państwa tuż obok oraz centra handlowe (podobnie jak dworzec – po estońskiej stronie) od ich klientów (po łotewskiej) – gdzie rzeczywistość łotewska niepostrzeżenie przechodzi w estońską i na odwrót.

Ale także w Tallinnie, spoglądając na horyzont, który nieuchronnie niesie myśli w kierunku drugiego – helsińskiego – brzegu Zatoki Fińskiej. Lub na murach zamku w estońskiej Narwie, z których tak dobrze jest widoczna cała „wielkość” Rosji, polegająca na całkowitej niemocy ogarnięcia przestrzeni publicznej w znajdującym się na drugim brzegu granicznej rzeki Iwangorodzie. Albo w Malhowicach niedaleko Przemyśla, gdzie wzrok czołga się po łagodnych wzgórzach po lewej, aż utknie na Niżankowicach po ukraińskiej stronie granicy – lub też przekraczając najbardziej sielankowe przejście na całej granicy polsko-ukraińskiej w bieszczadzkim Krościenku, niedaleko Ustrzyk Dolnych.

Albo na samotnym peronie wśród lasów, w litewskiej Mockavie, podczas przesiadki z wagonu kolei litewskich LTG do polskiego PKP Intercity w ramach podróży z Wilna do Krakowa. Czy też chociażby w leniwe słoneczne popołudnie w słoweńskim Piranie, gdzie na nagrzanych słońcem i wyślizganych przez czas i setki tysięcy kroków kamiennych płytach nabrzeża Punty – wąskiego półwyspu, na którym leży pirańska starówka – obserwuję fale Zatoki Pirańskiej i wsłuchuję się w krzyki mew oraz wielojęzyczny gwar dookoła i zastanawiam się, co sprawia, że ta nadadriatycka sielanka akurat tutaj jest słoweńska, po lewej zaś stronie rozpościerającej się przed oczyma obszernej zatoki przybiera formę „chorwackości” w Savudriji – lub „włoskości” w Trieście po prawej stronie horyzontu.

W miejscach takich jak Gorycja i Nova Gorica na pograniczu włosko-słoweńskim oraz na mostach Przyjaźni lub Wolności nad Olzą – które łączą (dzielą) Cieszyn i Český Těšín – te pytania przybierają natomiast już formę niemalże obsesji lub co najmniej manifestu. Kiedy odwiedzam te miasta, nie potrafię się pozbyć uczucia, że granica i pytania, które w sposób naturalny wywołuje już poprzez samą swoją obecność, definiują rzeczywistość w sposób bardziej istotny niż narracje narodowe, które ma rzekomo rozdzielać. Nie wiem, jak sobie z tym radzą ludzie naznaczeni syndromem pogranicza już przez sam fakt zamieszkania w takim Českým Těšínie (jak mój przyjaciel Roman) lub Novej Goricy (jak mój przyjaciel Miha). Jakoś sobie jednak z tym radzić trzeba, chociażby po to, aby podjąć próbę opisania zjawiska zanikającej granicy – która jednak, nawet niewidoczna, przecież tak naprawdę nigdzie nie znika i nadal zadaje mnóstwo pytań, na które wciąż należy poszukiwać odpowiedzi.

o piśmie
„Twórczość” ukazuje się nieprzerwanie od sierpnia 1945 roku.

Miesięcznik powstał w Krakowie, w 1950 roku został przeniesiony do Warszawy. Wydawany był początkowo przez Spółdzielnię Wydawniczą „Czytelnik”; wydawcy zmieniali się kilkakrotnie. Od 1 kwietnia 2010 roku wydawcą pisma jest Instytut Książki. Pismem kierowali kolejno: Kazimierz Wyka, Adam Ważyk, Jarosław Iwaszkiewicz, Jerzy Lisowski, Bohdan Zadura, a od lutego 2021 roku Mateusz Werner.

„Twórczość” drukuje współczesną polską poezję i prozę, eseje i szkice literackie poświęcone literaturze polskiej i światowej, a także materiały archiwalne: dzienniki i korespondencję ważnych postaci polskiego życia literackiego.

Wśród autorów pisma są nobliści (Wisława Szymborska, Czesław Miłosz), wybitni polscy poeci i pisarze (m.in. Tadeusz Różewicz, Julia Hartwig, Jarosław Marek Rymkiewicz, Sławomir Mrożek, Wiesław Myśliwski), ale także debiutanci.

baza bibliograficzna
Baza bibliograficzna zawiera roczne bibliografie, dołączane w każdym roku do numeru grudniowego.

Można w nich znaleźć informacje o wszystkich drukowanych w danym roku tekstach i ich autorach, a także bohaterach esejów, mniejszych szkiców i recenzji książkowych.

Baza będzie stopniowo powiększana, obejmując roczniki archiwalne aż do 1945 roku.

 

PRZEJDŹ DO BAZY

WYDAWCA:
WSZELKIE PRAWA ZASTRZEŻONE
©2017-2022 | Twórczość
Deklaracja dostępności
error: Treść niedostępna do kopiowania.