Podobnie zaczął w 1985 roku Jerzy Lisowski, który po śmierci Iwaszkiewicza kierował „Twórczością”: „Czterdzieści lat to szmat czasu. Dla miesięcznika literackiego to długowieczność niebywała. Dla polskiego miesięcznika literackiego – bez precedensu. Niewiele wychodzi dziś w Europie starszych od nas miesięczników literackich”. I zaraz dorzucił: „Lecz przecież wiemy, że zasług nie mierzy się latami trwania […]. Sądzić nas będą spadkobiercy, my nie prosimy jeszcze o laury…”.
Czas płynie, „Twórczość” trwa i teraz kończy siedemdziesiąt pięć lat, a my, jej zespół, mamy szczęście w tym uczestniczyć. I cóż możemy napisać z tej okazji? Że jesteśmy skromni, bo choć niektórzy z nas są związani z tym pismem od dziesięcioleci, to jednak nikt nie miał szans być u jej początków? To oczywiste. Że jesteśmy spadkobiercami, że chcemy być duchowymi spadkobiercami „ojców założycieli” „Twórczości”? To także oczywiste, inaczej przecież nie byłoby nas w tej redakcji, a to, ile warta jest nasza robota, ocenią inni. Pochwalić się tym, że na łamach „Twórczości” pojawiły się wszyscy najwybitniejsi polscy pisarze powojenni? Nie wypada.
Nam zależy na tym, by nie zapominać tego, co deklarowali nasi poprzednicy, bo uważamy, że siłą „Twórczości” jest jej głębokie zakorzenienie w przeszłości i że bez wielkich słów powinniśmy stać w świecie rozchwianych wartości na straży prawdziwej literatury. Tak jak to pisał – zapewne (bo wstępniak pierwszego numeru jest anonimowy) – Kazimierz Wyka: „Miesięcznik nasz pragnie być przede wszystkim wiernym odbiciem współczesnej twórczości w prozie i poezji”. Jakby kontynuując myśl pierwszego redaktora naczelnego, cztery dekady później Jerzy Lisowski napisał, że ambicją naszego miesięcznika było od jego początku dochowanie wierności „wartościom literackim – stąd […] obowiązek przedkładania czytelnikom tylko najlepszych rzeczy – czy wydających się nam najlepszymi”. Stąd też wspomniany przez Lisowskiego eklektyzm „Twórczości”, bo nie byliśmy i nie jesteśmy czasopismem literackim związanym z jakimś programem artystycznym czy grupą. Lisowski w cytowanym fragmencie jasno określił nasze priorytety i ambicje. I tego chcemy się trzymać ze wszystkich sił, zwłaszcza teraz, gdy literatura artystyczna jest coraz mniejszą wysepką na oceanie literatury rozrywkowej. Ta druga jest czytelnikom potrzebna, co świetnie rozumiemy, ale ta pierwsza musi trwać, bo jest czymś w rodzaju laboratorium, w którym trwa praca nad językiem, nad metodami opowiadania i odsłaniania świata wewnętrznych przeżyć człowieka. No i bywa też czasami po prostu popisem mistrzowskim.
Przygotowując ten jubileuszowy numer, staraliśmy się pokazać polską literaturę w całej jej różnorodności, ale też w powiązaniu z historią naszego miesięcznika. Silną reprezentację polskiej poezji, która zawsze była naszym (narodowym) powodem do dumy, stanowią zestawy wierszy dziesięciorga wspaniałych poetów – są to: Jerzy Kronhold, Bogusława Latawiec, Krystyna Miłobędzka (z utworami dedykowanymi wieloletniemu redaktorowi twórczościowego działu poezji Ziemowitowi Fedeckiemu), Krzysztof Mrowcewicz, Wacław Oszajca, Ewa Sonnenberg, Leszek Szaruga, Adam Zagajewski, Elżbieta Zechenter-Spławińska i nasz nieżyjący kolega redakcyjny Marian Grześczak. W dziale prozy przede wszystkim tekst nestora polskiej literatury Józefa Hena i dwa krótkie opowiadania Kazimierza Orłosia, pisarza, który jest symbolem oporu i niezależności polskiej kultury w czasach PRL i cenzury. Eustachy Rylski prezentuje na naszych łamach opowiadanie Inne tony, a młodszy od niego o prawie dwie dekady Waldemar Bawołek fragment powieści, nad którą pracuje. No i wielkie nadzieje współczesnej polskiej literatury, cieszący się już uznaniem reprezentanci młodego pokolenia, Dominika Słowik, która napisała utwór specjalnie do jubileuszowej „Twórczości”, oraz Paweł Sołtys.
Mistrz polifonicznego eseju historycznego, o ile taki gatunek istnieje, Piotr Szarota opisał Kraków 1945, czyli to, co działo się tuż po wojnie w mieście skupiającym wtedy życie kulturalne kraju ożywającego po wojnie i pokazuje, w jakiej atmosferze rodził się miesięcznik „Twórczość”. O jego pierwszym redaktorze naczelnym, Kazimierzu Wyce, pisze w eseju Pochwała krytyki Janusz Drzewucki, tegoroczny laureat nagrody imienia tego wybitnego krytyka. A potem esej o krytycznej działalności Donata Kirscha i Henryka Berezy, pióra Macieja Libicha, czyli reprezentant dzisiejszego środowiska młodoliterackiego czyta teksty z czasów, gdy nasz redakcyjny kolega proklamował „rewolucję artystyczną w polskiej prozie”.
Po literackiej Nagrodzie Nobla dla Olgi Tokarczuk nie wypadało nie spojrzeć na polskich laureatów z ostatnich dekad, zwłaszcza że ich książki i książki o nich są stale obecne w księgarniach, a oni sami gościli w różnych okresach i w różny sposób na łamach „Twórczości” – piszą o nich: Andrzej Mencwel, Aneta Wiatr i Andrzej Zieniewicz. Czesław Miłosz jako autor nieznanego dotychczas listu do Jacques’a Maritaina pojawia się w naszym Archiwum, a jako autor listów do Jana Błońskiego jest także obecny w tym numerze, w dziale recenzji. Omawiamy tam też nową książkę o Edwardzie Stachurze, pisarzu, który stał się literackim guru przede wszystkim za sprawą intensywnej obecności na łamach „Twórczości”, a także nową powieść Grzegorza Musiała, również twórczościowego autora. Do grona naszych przyjaciół przez dziesięciolecia należał też Janusz Głowacki, o czym przypomina nam jego przewrotny i zapomniany felieton.
Na koniec jeszcze tylko odrobina żalu, że nie udało nam się w tym numerze – mimo że ma zwiększoną objętość – zmieścić wszystkich tekstów, które chcieliśmy pokazać. Mamy nadzieję, że jeszcze wiele przed nami, no i w listopadzie kolejne święto – dziewięćsetny numer „Twórczości”. Ale nie tylko uroczystości nam w głowach, bo – jak to przed laty napisał Jerzy Lisowski – istniejemy po to, by nic z polskiej kultury nie zostało zmarnowane, „po to właśnie była i jest «Twórczość». Innej powinności nie mamy i nie chcemy”.
zespół „Twórczości”
[Grzegorz Musiał Ja, Tamara]
[Magdalena Grochowska W czasach szaleństwa. Hertz, Fiłosofow, Stempowski, Moltke]
[Mieczysław Machnicki usta moje słyszą i mój widzi język]
[Michał Sobol Wieść]
[Mira Marcinów Bezmatek]
[Czesław Miłosz, Jan Błoński Listy 1958–1997]
[Teraz oto jestem. Edward Stachura we wspomnieniach, opracował Jakub Beczek]