tak żeby nikt nie zauważył,
wymknąć się cichcem,
zostawić cały ten świat
za plecami,
wszystkie obłoki, wszystkie
skaczące pagórki,
wszystkie deszcze i śniegi,
wszystkie rysy i zadry,
słodycze i obwarzanki,
wszystkie radości,
szmery i koszmary,
wszystkie spory i wojny,
wiersze i modlitwy,
porzucić bez żalu Sambę Pa Ti,
Appassionatę i Koncerty brandenburskie,
Czantorię o wschodzie słońca,
ogień w kominku,
słój z kiszonymi ogórkami,
nalewkę z dereniu
i ciebie siedzącą
pod lampą na Groblach
z prolegomenami do
metafizyki.