Starożytni kochali fiołki, towarzyszyły Grekom podczas biesiad, okalając ich skronie, dając, jak mówiła ludowa mądrość, ochronę przed nadmiernym upiciem się i jego skutkami. Fiołki były składane też ku czci duchów zmarłych podczas rzymskich świąt nazywanych Volaria.
Niecałe trzy tysiące lat po wojnie Hellenów jeden z gatunków fiołka chilijskiego otrzymuje nazwę Viola domeykoana. Po tak długim okresie kwiat nie kojarzy się już nikomu ze schedą po Ajaksie. Ignacy Domeyko, choć miał wiele sukcesów również w dziedzinie botaniki, nie jest jednak odkrywcą tego fiołka. To Claudio Gay, francuski botanik, pierwszy opisał chilijskiego fiołka i umieścił go w odpowiedniej tabeli, nadając królestwo, klasę, rząd, rodzinę i rodzaj. Wszystko zgodnie z zasadami wykształconego badacza, tak aby utrzymać botaniczny świat w naukowych ryzach.
Domeyko po śmierci doczekał się wielu upamiętnień w atlasach mineralogicznych i geograficznych. Lista jest pokaźna, a otwierają ją dwie przedpotopowe skamieliny odkryte przez badacza – spiralne odciski sprzed setek milionów lat – amonity i łodzik; Ammonites i Nautilus domeycanus. Silnie opalizujący minerał doczekał się dwóch odmian domeykit alfa i beta, wykorzystywany chętnie w jubilerstwie. Odcinek Andów w skali makro hołduje imieniu badacza i odkrywcy Cordilliera domeyco (wraz ze szczytem Cerro domeyco). Góry odkryte w Nowym Świecie to jakby specjalność polskiej inteligencji emigrującej po powstaniu listopadowym – Paweł Edmund Strzelecki jest tak samo ważny dla Australii i Nowej Zelandii, jak Domeyko dla Chile. Domeyko pozostawił także swoje nazwisko pasmu górskiemu, rzece, miejscowości w Chile, a nawet planetoidzie.
Fiołek jest chyba najpiękniejszą pamiątką honorującą Domeykę, ta roślina stanowi dobrą paralelę ludzkiego życia z jego kruchością, przemijalnością, ale i ciągłym odradzaniem się. Fiołki nie należą do roślin kapryśnych, występują na wszystkich kontynentach, godząc się na zróżnicowane siedliska, dając poczucie swojskości emigrantom.
Wśród parków i ogrodów dzielnicy Palermo w Buenos Aires biegnie ulica im. J.L. Borgesa, kiedyś nosząca nazwę Serrano. Pod numerem 2076 mieści się tu największa polska biblioteka w całej Ameryce Łacińskiej – dwadzieścia pięć tysięcy woluminów. To naturalne, że na patrona wybrano Ignacego Domeykę, to on jako pierwszy nasz rodak pisał w języku ojczystym o urbanistyce Buenos Aires i ogromie La Platy, choć tutejszy port, podobnie jak droga przez pampę i przeprawa przez Andy, były dla niego jedynie krótkim etapem wieloletniej tułaczki.