ale od dzieciństwa nie otwieram drzwi
Eugenijus Ališanka (przekład Paulina Ciucka)
żaden anioł z ognistym mieczem
2 to słowa
bronią dostępu do jednorazowego dzieciństwa
mosiężna gałka3 którą ściskam
petruska saldo bumbum4 czur-czu-ra5
otwórzcie drzwi do pokoju to ja
wyłączam się z gry
zza pluszowej kotary
próg
przekracza cyganiątko6 z łątką
plumasseria7 spływa w róg
ac ac-ac acebe8
woły pędzą chmurę
asa nisi masa9 idzia bidzia min10
słyszę głos mamin – ja synku ten sen
opatrzę petitem
ale mamo przepaści11
nie uda ci się
zasklepić w przypisie!
1 „JW: W tomie Już otwarte czytamy: «mnie się śni / że w mieszkaniu na Wojska Polskiego / piszę wiersz». Często śni się Panu, że pisze wiersze?
BZ: Czasami. Czasami śnią mi się nawet całe tomy. I to świetne. Miewam sny, że odnajduję zapomniany zeszyt, a w nim… jeden wiersz lepszy od drugiego!
JW: Pamięta je Pan po przebudzeniu?
BZ: Niestety nie. Bodaj raz się obudziłem i po ciemku próbowałem zapisać wers, zupełnie wspaniały, który mi się przyśnił. Ale efekt był taki, jak w anegdocie, która opowiadał Tomasz Majeran, a ja przytoczyłem w Nocy poetów: Jonaszowi Kofcie śni się, że przyszedł do niego Pan Bóg i przekazał mu sens życia. Budzi się, zapisuje to objawienie, znów zasypia, a rano bierze kartkę i czyta: «Nowak, to nie to!». Ja tę swoją linijkę zapisałem w zeszycie w kratkę w szpitalu na Spartańskiej, brzmiała: «De jogutu kikart kirte». Nie wiem, czy w jakimkolwiek języku coś to znaczy. Zresztą i tak się nie liczy, bo sen był po beta blokerach”.
Jeśli mówi się do wszystkich, to mówi się do nikogo. Z Bohdanem Zadurą rozmawia Jagoda Wierzejska, „Nowe Książki” 2016, nr 6, s. 10.
2 Archanioł Michał broni wstępu do raju, „w którego obręb / nie wejdę już po poplątanej nitce” (Jacek Podsiadło, Kładąc Dawidowi pod poduszkę prezenty [w:] tegoż, Wychwyt Grahama, tom dostępny w bibliotece internetowej Wolne Lektury: www.wolnelektury.pl). Por. Zbigniew Herbert, Kraj [w:] tegoż, Wiersze zebrane, Kraków 2008, s. 175.
3 Mosiężna gałka pochodzi z cytowanego w motcie wiersza pt. intro (zob. Eugenijus Ališanka, Zastrzegam sobie prawo do milczenia, Poznań 2018, s. 29). To, oczywiście, klamka u drzwi prowadzących wstecz. Jest ona jednym z elementów dzieciństwa, którego można doznać przez dotyk; wgląd głębiej jest możliwy, ale trudno osiągalny – zdolność rozumienia brzuchomówstwa rzeczy zjawia się tylko wtedy, gdy odrzucimy myślenie.
4 „Pewnego dnia, zaledwie zabrałyśmy się do roboty, Lasse powiedział do Ollego:
– Petruska saldo bum bum.
A Olle odpowiedział:
– Kolifink, kolifink.
A Bosse:
– Mojsi dojsi filibom ararat.
Zapytałyśmy ich, co to ma znaczyć, a Lasse odpowiedział, że jest to specjalny język, który tylko chłopcy rozumieją. Dla dziewczynek jest za trudny”.
Astrid Lindgren, Dzieci z Bullerbyn, Warszawa 1993, s. 34–35; Później wprawdzie Lasse tłumaczy znaczenie tych słów, ale gdyby zapytać go jeszcze raz, przekład na pewno byłby już inny.
5 „[P]rzypomniałem sobie z mego dzieciństwa niektóre zabawy na naszym podwórku. Goniąc się i tłukąc, zawsze wiedzieliśmy, że można wypowiedzieć jedno magiczne słowo, a wtedy jest się wyłączonym z gry i nietykalnym. Słowo to u nas brzmiało: Czur-czu-ra”. Czesław Miłosz, Czur-czu-ra [w:] tegoż, Piesek przydrożny, Kraków 2011, s. 206. Słowo niewidka, nic dodać, nic ująć.
6 Magiczna formuła „czur-czu-ra” zapewniała nietykalność. Jedna z możliwych etymologii leksemu „Cygan” odsyła do greckiego Atsingani (dosłownie „niedotykalni”).
7 „Pewnego jesiennego wieczoru […] (miałem wtedy jedenaście lat) bez żadnego przygotowania, bez zapowiedzi, bez znaków na niebie, dziwnie po prostu wtargnęła do naszego domu Euterpe, muza poezji lirycznej. […] Na chwilę otworzyło się niebo […]. Poddawałem się jakiemuś wspaniałemu, wszechogarniającemu rytmowi, a słowa płynęły mi z ust potokiem, jakbym nagle stał się medium przemawiającym po hebrajsku. Był to istotnie jakiś dziwny język [wyróżnienie – MW], niesłychanie dźwięczny. Gdy minęła pierwsza faza gorączkowego podniecenia, zacząłem zastanawiać się nad znaczeniem słów i dopiero wtedy po falującą powierzchnią melodii i rytmu odkryłem tekst całkiem zwyczajny […]. W pełni świadom, że wiersza tego niepodobna przetłumaczyć, proszę, żeby czytelnik zechciał zwrócić uwagę na elementy, z których był zbudowany […]. Cała ta ballada […] złożona była z kilku słów następujących po sobie w doskonałej, niepowtarzalnej kolejności: kępa korali, chwila, wieczność, liść, poza tym z tajemniczego, zupełnie niezrozumiałego słowa – plumasseria. Oszalały ze strachu, jakiś czas jeszcze kuliłem się na skrzyni, aż wreszcie oznajmiłem głosem łamiącym się ze wzruszenia: Mamo, napisałem wiersz”.
Danilo Kiš, Ogród, popiół [w:] tegoż, Cyrk rodzinny, Wołowiec 2006, s. 301–302. Kiš, opisując stworzony we wczesnej młodości wiersz, sięga po enumerację, figurę chaosu, która dobrze oddaje strukturę naszej pamięci. W tym kontekście „plumasseria”, rezonująca – przynajmniej w mojej głowie – z „pluszową kotarą”, może oznaczać nieprzekraczalną granicę snu albo dzieciństwa. Próba wyprowadzenia ich na tę stronę kończy się „przełamaniem ogrodu” (por. „Lato się we mnie przełamało”, słowa Wiktora Rubena z Panien z Wilka Jarosława Iwaszkiewicza).
8 Ac, ac-ac, acebe – tak według Władysława Hermaszewskiego (pisze o tym w Echach Wołynia) poganiano woły na przedwojennym Wołyniu. Por. Witold Szabłowski, Sprawiedliwi zdrajcy, Kraków 2016, s. 303–304.
9 Asa Nisi Masa – fraza z filmu 8½ Federico Felliniego, która przenosi głównego bohatera Guido (Marcello Mastroianni) do krainy dzieciństwa. Zwrot ten miał ożywiać oczy na obrazie, co można odczytać jako prekognicję późniejszych losów Guido, reżysera filmowego, twórcy ruchomych obrazów.
10 Fragment zaklęcia doktora Pai-Chi-Wo, dzięki któremu Pan Kleks mógł poderwać się z ziemi i latać. W całości wygląda tak: „Idzia Bidzia Min / Sua Hua Wej Sua Tin / Hendo Hendo Mei! / Thonze Hua Sua Piando Sjen /
/ Sjan Sjan O Sjan Hua / Pramun Tunku Punku / Johen Dohen Kohen Tua / Szin Czin Lesaj Kunku /
/ Sjan Sjan O Sjan Hua / Szamen Tunku Punku / Johen Dohen Kohen Tua / Szin Czin Lesaj Kunku”.
11 O raju, przecież to tylko tyci dopisek do nowego sadu, ogrodu niewinności, dzieciństwa wolnego od trosk, lecz nie od empatii.