10/2021

Włodzimierz Paźniewski

Wyspa i Wielki Limitrof

Odkrywcą Rosji-Wyspy był filolog klasyczny, filozof i rosyjski badacz geopolityki Wadim Cymburski (1957–2009), który jest także autorem pojęcia Wielki Limitrof, jak nazywa długi pas obszarów pogranicza, oddzielających wyspę od reszty świata, zaczynając od Bałtyku, poprzez Europę Środkową, Naddniestrze, Zakaukazie, kraje Azji Centralnej, po brzegi Oceanu Spokojnego, ponieważ Rosję uważa za osobną cywilizację, zupełnie niepodobną do innych, co ma swoje liczne konsekwencje polityczne, gospodarcze i geokulturowe.

Dla przypomnienia, podobnie sądził przed wojną twórca nauki porównawczej o cywilizacjach, polski historyk Feliks Koneczny z Uniwersytetu Stefana Batorego, dla którego Rosja pozostaje odrębną, powstałą w rozległych stepach cywilizacją turańską, będącą w stałym konflikcie z pozostałymi, ponieważ, czego dowodził wileński profesor, cywilizacje nigdy nie zmieniają swojego charakteru.

Z tego powodu absurdalna pozostawała, zdaniem rosyjskiego geopolityka, nadzieja, którą bardzo długo pielęgnowało w latach dziewięćdziesiątych zeszłego stulecia wielu polityków europejskich i amerykańskich, że w miarę upływu czasu Rosja zeuropeizuje się pod wpływem zachodniej demokracji. Niestety prawda wygląda zupełnie inaczej i ma niewiele wspólnego z rzeczywistością społeczną i polityczną. Rosja, według Cymburskiego, w Europie nie ma czego szukać. Mało tego, modne hasło powrotu Rosji do Europy to bzdura. Posiadając gigantyczne obszary za Uralem, powinna przede wszystkim zająć się sama sobą, bo ma nieograniczone możliwości, praktycznie we wszystkich dziedzinach życia, z czego nie zawsze korzysta w całej pełni.

Dlaczego Limitrof okazuje się tak ważny dla Rosji? Ponieważ jest strefą buforową jej bezpieczeństwa od wielu lat. Z tego powodu próbuje go stale kontrolować i mieć w jego obrębie swoich ludzi. Takie postępowanie nakazuje przezorność oraz logika. Fakty historii pod tym względem pozostają nieubłagane. Większość obcych inwazji na Rosję wychodziła z Limitrofu. W pobliżu Limitrofu armia rosyjska staczała swoje najważniejsze bitwy. Właśnie te obszary zasługują, aby zwracać na nie szczególną uwagę. Ostatnie swoje wojny stoczyła Rosja na obszarach Limitrofu lub w rosyjskiej strefie przygranicznej.

Cymburski urodził się we Lwowie w roku 1957. Kim był i co robił jako badacz geopolityki? Przebieg jego kariery naukowej okazał się bardzo oryginalny. „Z wykształcenia był filologiem klasycznym. Po ukończeniu w 1981 r. Wydziału Filologicznego Moskiewskiego Uniwersytetu Państwowego im. Łomonosowa przez kolejne cztery lata pracował jako asystent w Katedrze Filologii Klasycznej MGU, a następnie po obronie doktoratu z filologii przeniósł się do Akademii Nauk ZSRR, gdzie zatrudniono go w Instytucie Stanów Zjednoczonych i Kanady. Po upadku ZSRR pracował w Instytucie Wschodoznawstwa Rosyjskiej Akademii Nauk, a następnie – aż do śmierci – w Instytucie Filozofii RAN. W swojej pracy badawczej oprócz zagadnień filologicznych (głównie twórczość Homera), zajmował się przede wszystkim filozofią, a także myślą geopolityczną. Szczególnie upodobał sobie obszar badawczy nazywany w literaturze nauką o cywilizacji oraz geokulturą, czyli badaniem odrębności przestrzeni kulturowych. Zmarł w roku 2009 w Moskwie”.

Wielki Limitrof ma olbrzymie znaczenie dla istnienia państwa rosyjskiego obecnie i w przyszłości, i to się nie zmieni. Jego zdaniem składa się z obszarów, które nazywa cieśninami i strumieniami. Samo pojęcie wyprowadza Cymburski z języka łacińskiego w którym słowo „limitrophus” oznacza właśnie pogranicze. Z jednej strony samo istnienie Limitrofu gwarantuje odrębność cywilizacyjną Rosji w jej „geopolitycznej niszy etnicznej” i wpływa na jej wyspiarskość, z drugiej – zwłaszcza w Europie – staje się w niektórych sytuacjach wygodnym instrumentem izolowania Rosji od obszarów cywilizacji romańsko-germańskiej, co wielokrotnie było stosowane w przeszłości z różnych powodów politycznych oraz gospodarczych.

Rosyjski geopolityk zdecydowanie odrzuca tezę o jedności cywilizacyjnej Europy Środkowej i Europy Zachodniej, co w Polsce uważa się za obowiązkową mantrę. Argumentuje w ten sposób, że centralne obszary kontynentu w żadnym wypadku nie przynależą do świata gospodarki Zachodu, ani tym bardziej nie przejęły wschodniego modelu państwowości. Znajdują się więc w sytuacji paradoksalnej pewnego zawieszenia pomiędzy: jak na Zachód są za mało zachodnie, lecz dla Wschodu okazują się w pewnym sensie również obce, gdyż niezbyt wschodnie geokulturowo.

Jeśli chodzi o Europę, bezwzględnie doradzał utrzymanie wpływów rosyjskich na linii Kaliningrad‒Krym. Cymburski pisał i mówił o tym w czasie, gdy Putin jeszcze nie zajął półwyspu, i to bez żadnych strat ze swej strony. Cała operacja okazała się podręcznikowa i niezwykle tania dla państwa rosyjskiego. Czy scenariusz zastosowany do sprawnego opanowania Krymu wzięto z prac Cymburskiego? Sporo na to wskazuje.

Aby lepiej zrozumieć źródła decyzji politycznych wschodniego sąsiada musimy dokładniej studiować prace Cymburskiego i książki Aleksandra Dugina. To nam nie zaszkodzi. Niestety, większość współczesnych polityków polskich to lenie. Niczego nie czytają. Dlatego w naszym kraju wygłasza się opinie o Rosji z nadąsanymi emocjami, po amatorsku i dyletancko. Większość mówi i pisze z głowy, czyli z niczego.

WYDAWCA:
WSZELKIE PRAWA ZASTRZEŻONE
©2017-2022 | Twórczość
Deklaracja dostępności
error: Treść niedostępna do kopiowania.