Domek w Kersku był dla Hrabala, który zakupił go w 1965 roku, miejscem bardzo ważnym i dla wielu ludzi stanowi wręcz symbol jego twórczości. Sąsiedzi z Kerska stali się pierwowzorami bohaterów Święta przebiśniegu, tutaj także zrealizowano część zdjęć do filmu Jiříego Menzla na podstawie książki. Hrabal mieszkał tu w głównie w latach siedemdziesiątych
W tym roku otwarcie domu dla odwiedzających nastąpiło w ramach akcji rocznicowej 25 lat bez Hrabala, zorganizowanej między innymi przez miasto Nymburk, Klub Czytelników Hrabala i – warzący piwo „Postrzyżyńskie” – browar Nymburk, gdzie ojciec Hrabala był zarządcą. (Uwaga, słynny browar z filmu Menzla to w rzeczywistości Pivovar Dalešice.) Na cmentarzu w pobliskiej wsi Hradišťko znajduje się również grób rodzinny Hrabalów.
W okolicach domku pisarza jest również organizowany festiwal Hrabalovo Kersko, w którym biorą udział koledzy, sąsiedzi i czytelnicy autora. Pierwsza edycja odbyła się w roku 1998. Goście spotkali się wówczas w Leśnym atelier Bronisława Kuby. Każdego roku organizatorzy wybierają jeden tekst Bohumila Hrabala, w programie jest spacer po ulubionych miejscach pisarza, odbywają się koncerty, czytanie, spektakle na podstawie dzieł mistrza. W festiwalu wielokrotnie uczestniczyli reżyser Jiří Menzel, który ekranizował powieści i opowiadania Hrabala, oraz jego operator Jaromír Šofr. I wiadomo – pije się piwo. W tym roku festiwal zaplanowano na 23 maja, symbolicznie, ponieważ odbędzie się po raz dwudziesty trzeci.
Bohumil Hrabal spędzał w Kersku końcówkę swojego życia, początki kariery pisarza złączone są zaś z praską dzielnicą Libeń. Przeszło dwadzieścia lat mieszkał autor Pociągów pod specjalnym nadzorem przy ulicy Na Hrázi 24, w domu, który zburzono w latach osiemdziesiątych minionego stulecia. Odwiedzali go tu koledzy Vladimír Boudník, Egon Bondy czy Jiří Kolář. W lutym 2022 roku dzielnica Praga 8, w której skład Libeń wchodzi, przygotowała programy z okazji 25. rocznicy śmierci pisarza. Aktor Jaromir Hanzlik, słynny „stryj Pepin” z Postrzyżyn, czytał fragmenty książek, odbywały się dyskusje, organizatorzy zaprosili na spacer śladami Hrabala. Pisarza od lat upamiętnia libeński mural, na którym, co zrozumiałe, nie zabrakło ukochanych kotów.
W kulturze popularnej Hrabal zaistniał – zresztą podobnie jak Hašek ze Švejkiem – za pośrednictwem filmu. Jego „nadwornym” reżyserem został Jiří Menzel. Na liście ich wspólnych dzieł znajdziemy między innymi Perełki na dnie, Pociągi pod specjalnym nadzorem, Postrzyżyny, Zbyt głośną samotność, Obsługiwałem angielskiego króla… Cytaty ze słynnych filmów, w których występowali najbardziej znani i utalentowani aktorzy czescy, jak Rudolf Hrušínský czy Petr Čepek, zastąpiły poniekąd samo czytanie książek i znajomość kontekstu, w którym powstawały. Chociaż wszyscy przywykliśmy do wizerunku Hrabala przy piwie, jego życie nie było idylliczne. Hrabal nie zawsze był bohaterem. Rozliczanie się z Hrabalem – tak można nazwać dyskusje, które odbywały się nie teraz, dwadzieścia pięć lat po śmierci autora Postrzyżyn, ale już w 2014 roku, przy okazji setnych urodzin pisarza. Kersko jest bowiem również symbolem czasu, kiedy pisarz zaczął się ukrywać, uciekać przed rzeczywistością tzw. normalizacji.
W 1968 roku czołgi wojsk Układu Warszawskiego zmazały nadzieje i iluzje Praskiej Wiosny i odcisnęły piętno na każdym obywatelu Czechosłowacji. Nie od razu, ale w 1969 i 1970 roku już trzeba było wybierać. Normalizacja sytuacji, jak nazwali proces łamania kręgosłupa społeczeństwa komuniści, niosła ze sobą bohaterstwo codzienności: brak zgody na tzw. bratnią pomoc oznaczał wyrzucenie z pracy, pozbawienie dzieci szans na szkołę średnią czy wyższą, szykany. Naukowcy, lekarze, inżynierowie zaczęli sprzątać w szpitalach albo pracować jako nocni stróże. Po drugiej stronie była „mała zgoda” i kompromisy, a dzięki nim możliwość życia prawie normalnego (a raczej: znormalizowanego). Dla pisarzy dylemat: publikować albo nie publikować… Samizdat, czyli czeski „drugi obieg”, nie był tak sprofesjonalizowany, jak w Polsce – mogło się skończyć na kilku zaledwie maszynowych kopiach. Opozycja antykomunistyczna była o wiele mniejsza, nie były to solidarnościowe tłumy. Słowem – decydując się na samizdat, pisarz de facto zrywał kontakt z czytelnikiem.
W 1970 roku Hrabal był już znany w kraju i na świecie. Komuniści dali jasno do zrozumienia: honoraria z zagranicy i publikacja książek po czesku tylko pod warunkiem postawy pożądanej przez reżim. Agenci StB, czyli czeskiego Urzędu Bezpieczeństwa, śledzili Hrabala, przesłuchiwali, chcieli się zorientować, kto stoi za wydawaniem tekstów Hrabala w drugim obiegu oraz w czasopismach zagranicznych. I Hrabal wybrał kompromis. W 1975 roku w czasopiśmie „Tvorba” („Twórczość”) opublikowano wywiad, w którym znalazły się następujące słowa (pisarz prawdopodobnie nie miał wpływu na ostateczną wersję wywiadu): „
Zanim słowa te zostały opublikowane, Hrabal spędzał coraz więcej czasu w Kersku. Pisał i pisał. Przez kilka lat próbował szukać kompromisów, pozwolił na obszerne zmiany cenzorskie, chociaż w jego książkach nigdy nie pojawiła się obrona socjalizmu. Niektórzy spośród działaczy antykomunistycznych – wśród nich Ivan Martin Jirous – zareagowali na oportunizm pisarza gwałtownie: paleniem jego książek. Część z nich wiedziała zapewne, pod jaką presją Hrabal się znajduje. Jego teksty nadal pojawiały się w drugim obiegu. I choć pisarz ciężko znosił przesłuchania na StB, od czasu do czasu znajdował w sobie siłę, żeby się oprzeć reżimowi. W 1986 roku oświadczył, na przykład, że nie zmieni treści nowej książki według życzeń cenzury.
Upadek komunizmu i demokracja przyszły dla autora Pociągów pod specjalnym nadzorem za późno. Pozostał „pábitelem”, ale odnaleźć się w nowej rzeczywistości nie potrafił. Dlatego wielu spośród jego przyjaciół, znajomych i czytelników nie wierzy, że 3 lutego 1997 roku wypadł z okna podczas karmienia gołębi…
W przeciwieństwie do Milana Kundery (spór o jego donoszenie służbom pojawił się prawie dwadzieścia lat po upadku żelaznej kurtyny), sprawę Hrabala wielokrotnie roztrząsano już w czasach komunizmu, sam zaś pisarz był w stanie otwarcie powiedzieć ludziom z opozycji antykomunistycznej, że czegoś nie zrobi, ponieważ boi się, że jego książki nie będą drukowane. W swoich słabościach pozostał człowiekiem autentycznym. I wierzył, że jego dzieło się obroni. W stulecie urodzin pojawiły się głosy przypominające o jego kompromisach z reżimem, przede wszystkim próbowano jednak znaleźć usprawiedliwienie dla tych wyborów. Taki wymiar miał artykuł Ondřeja Nezbedy V osidlech cenzury, opublikowany w czasopiśmie
I życzenie autora Postrzyżyn zostało spełnione – stało się to dzięki książce historyka literatury Jakuba Češki Bohumil Hrabal – autor v množném čísle (Bohumil Hrabal – autor w liczbie mnogiej) wydanej w prestiżowym wydawnictwie Host w 2018 roku. Autor skupia się właśnie na książkach z okresu normalizacji, z lat siedemdziesiątych, i pokazuje, że Hrabal jest pisarzem cały czas pracującym nad kolejnymi wersjami tekstu, że różne możliwości czytania były jego zamiarem, ponieważ podstawą jego pisania jest ironia. Nawet cenzura nie była w stanie zniekształcić artystycznej formy dzieła, mimo że zmieniała fragmenty czy usuwała całe zdania. Češka podkreśla, że Hrabala można czytać na wiele sposobów: z pewnością jest pisarzem, który doceniał piękno codzienności, lecz językowi podsłuchanemu w knajpach nadawał formę artystyczną; w jego tekstach znajdziemy pasaże erotyczne – a te cenzura z upodobaniem wykreślała; podstawą jego dzieła jest swoista ironia, lekka i nieuchwytna, nie stojąca w sprzeczności z błyskotliwymi opisami czeskiego charakteru narodowego.
By zrozumieć Hrabala, najlepiej po prostu otworzyć książkę i ją przeczytać. To również najlepsza forma uczczenia 25. rocznicy śmierci pisarza, która minęła 3 lutego.