07-08/2022

Karol Alichnowicz

„Gdzie to wtedy teraz?”

1.
Tom poetycki Popiół i popiół Andrzeja Titkowa należy zaliczyć do bogatego i obfitującego w wybitne dokonania nurtu elegijnego w polskiej liryce współczesnej, w którym mieści się późna twórczość Jarosława Iwaszkiewicza, Czesława Miłosza, Zbigniewa Herberta, Tadeusza Różewicza. Refleksja nad przemijaniem, bilans życiowych zysków i strat, świadomość nadchodzącego kresu – to tematy podejmowane w wierszach mierzących się z problematyką odchodzenia, wyczerpywania się energii słabnącego, coraz bardziej kruchego ciała, kapitulacji „ja” wobec okrutnej władzy czasu. Poeci czynią w ten sposób „gest pożegnania”, przekonująco opisany kiedyś przez Annę Legeżyńską, który staje się wspólną cechą podejmowanego przez nich, niekiedy pełnego goryczy, rozrachunku z samymi sobą. Gdy człowiek znajduje się w finalnym momencie życia, nie może, oczywiście, nie poruszać spraw zasadniczych: w poezji spod tego znaku odnajdziemy naturalne w owym kontekście rozważania o istocie ludzkiej egzystencji czy sensie czekającej każdego z nas śmierci.

W tomie Popiół i popiół tematyka elegijna wyraża się w licznych nawiązaniach do obecnych w tradycji literackiej motywów i toposów (np. tytułowy motyw popiołu, topos vanitas), które jednakże zawsze mają wymiar indywidualnego doświadczenia. Nie powinno się bowiem patrzeć na wiersze Andrzeja Titkowa wyłącznie przez pryzmat konwencji, ale należy widzieć w nich rodzaj poetyckiej autobiografii, utrwalającej w ułamkach (obserwacji, myśli, przeżycia) niepowtarzalny świat własny ich bohatera. Słowem: osoby z krwi i kości, podkreślmy, której – ten trop podpowiada sam autor – „dusza / nie ma desygnatu / nie da się przedstawić / ani jako / ikona / ani indeks / ani symbol” (Wykład). Jeśli zatem wiersze z tomu Popiół i popiół korzystają z dobrodziejstwa kulturowej tradycji – a przecież przekonująco korzystają – to nie powinna ona przesłaniać ludzkiego życia: autentycznego doświadczenia.

2.
Miarą tego autentyzmu jest ton wypowiedzi, który uwolniony od retorycznej koturnowości, często przyjmuje formę intymnego wyznania. Skala intymności bywa różna, jak różne mogą być odmiany konfesji – skupionej na doznaniach „ja” (np. ⁂[Mgła nad jeziorem…]) lub doznania „ja” czyniące punktem wyjścia do opowieści o świecie i enigmie natury (np. Tworki). Ale jedno jest najistotniejsze: czytającego poezję Andrzeja Titkowa nie przytłacza jej forma, jej literackość; nie są to wiersze uzależnione od konwencji – a przez to sztuczne, nieprzekonujące. Autentyzm doświadczenia tak wiarygodnie i przejmująco wyrażony w tej późnej poezji (chciałoby się nawet powiedzieć: zaświadczony) przyjmuje postać subtelnego zwierzenia, jak choćby w zapadającej w pamięć, pełnej wytwornej prostoty ściszonej skardze:


Ręce bezużyteczne,

kiedy nie obejmują.

Usta niepotrzebne

bez pocałunków.

Głowa niepewna,

gdy nie ma oparcia.

Stopy zbyteczne,

jeśli nie znają celu.

Serce po co,

gdy nie ma dla kogo bić?

(⁂[Ręce bezużyteczne])


Czy istnieje poezja ściszonej skargi? Oczywiście, że tak, zwłaszcza gdy jest przeciwieństwem poezji jeremiady, krzykliwego lamentu. Taka poezja przemawia najsilniej i najdogłębniej – bez słów niepotrzebnych, słowami jedynie koniecznymi. W wielu wierszach Andrzej Titkow wydaje się mówić właśnie tego rodzaju głosem – pozbawionym ostentacji, dotykającym najintymniejszej sfery ducha. Jest w tej poezji to, co być powinno: emocjonalna powściągliwość, refleksyjność i pointa (często chwytająca za gardło, ponieważ grająca na trzymanym w karbach napięciu). Ktoś, kto tak mówi, pozbawiony jest daru iluzji (tę tracimy z wiekiem), świadomy, że czas pozbawia trwałego fundamentu – ostoi życia (bo została odebrana miłość, wygasły ostatnie nadzieje, zanika pamięć i z wolna wszędzie rozlewa się mrok). Pozostają pytania, tylko pozornie dziecinne, które są pytaniami o sens:

Dlaczego samolot leci

i nie spada,

dlaczego we snach

już nie fruwam,

a stąpam mozolnie,

dlaczego dni

wciąż ubywa

i skąd brać,

aby wystarczyło,

dlaczego łąk dzieciństwa

więcej nie zobaczę?

(Dziecinne pytania)


Pytania te kilkakrotnie łączą się z innymi, będącymi wariacjami na temat toposu ubi sunt (Ubi sunt qui ante nos fuerunt? – „Gdzie są ci, którzy byli przed nami?”), znanego z tradycji kulturowej (np. Marek Aureliusz, François Villon). Mogą one konstatować jedynie doświadczenie nietrwałości i przemijalności ludzkich poczynań: „A gdzie teraz, to wtedy, / gdzie to wtedy teraz?” (⁂[Te same drzwi…]). W jednym z przejmujących wierszy poeta powie: „znaki na niebie i ziemi / zaświadczają cicho, / lecz równie stanowczo, / że całkiem przeminę (⁂[Nie można wrócić…]), w tytułowym zaś utworze tomu stwierdzi wprost, że wszystko „popiół i popiół tylko”.

3.
Kluczowa dla tej problematyki wydaje się kwestia pojawiająca się już w pierwszym utworze ⁂(Las po horyzont…) – pojmowania istoty ludzkiego życia w perspektywie odwiecznych, ustanowionych przez naturę praw, zgodnych z cyklem wegetatywnym: „Śmierć ciała – narodziny zbóż”. Okrutna sprawiedliwość tych praw polega na wpisaniu pojedynczego istnienia w wielki łańcuch bytu, w którym człowiek jest zaledwie jednym z elementów, ale, jako Pascalowska trzcina myśląca, ma świadomość swojej skończoności. Dlatego tak trudno mu przyjąć swój los, gdy „zmienia się / w wyschniętą grudkę / jałowej ziemi, / uwierający kamyczek / w bucie Wszechświata” (⁂[Nienarodzone wiersze…]). Dlatego też niełatwo przejść do porządku dziennego – szczególnie w kontekście Zagłady – nad ścisłym splotem śmierci i życia: „Kamienie nagrobne / z zatartymi napisami / w nieznanym alfabecie. / Ściana bólu niemego jak kamień. / Ile już ptasich pokoleń / odśpiewało tutaj swą godową pieśń?” (Cmentarz żydowski w Kazimierzu nad Wisłą).

Ale tonacja tomu Popiół i popiół nie jest doskonale jednolita, elegijna – czasem melancholia ustępuje miejsca ironii. W konsekwencji „gest pożegnania” w poezji Andrzeja Titkowa miewa też inne, nieledwie satyryczne oblicze, a wówczas wiersze stają się celną krytyką głupoty, bezduszności współczesnego świata (⁂[Nie jestem łatwa…]). Pozwala to nadać książce wewnętrzną dramaturgię – autor jest wszak znakomitym reżyserem filmowym – która zderza nie tylko cichą skargę i satyryczne akcenty, melancholię i ironię, lecz także małe formy poetyckie (np. świetne medytacje nad tajemnicą natury, przypominające chwilami haiku) z formami bardziej rozbudowanymi. Wtedy wewnętrzny rytm wierszy współistnieje z rytmem całości, aby zmierzać ku nieuchronnej poincie.

[…]

[Dalszy ciąg w numerze.]

Andrzej Titkow: Popiół i popiół.
Instytut Mikołowski,
Mikołów 2021, s. 98.
WYDAWCA:
WSZELKIE PRAWA ZASTRZEŻONE
©2017-2022 | Twórczość
Deklaracja dostępności
error: Treść niedostępna do kopiowania.