Nie umykaj, skoro nie potrafisz
odpowiedzieć, wystarczy, że bliżej
podejdziesz, z lekka dotkniesz gładkiej
papierowej skóry, podążysz śladem liter,
gdy zatrzymują się nad zagadką
czasu. Tego, który pochłania,
nie odpowiadając na żadne
z twych pytań.
Wiersz jest jak wyciągnięcie ręki,
spróbuj mieć nadzieję, że poprowadzi
tajnymi ścieżkami, gasząc sztuczne
ognie, dając sposobność przekraczania
niedościgłych granic – masz przyjaciela
i pozostań przy nim – ile tchu starczy,
słuchu, ile rytmu wciąż wyczuwasz
w ramionach, kiedy wznosisz się
samotnie w górę. Wtedy ożywa
niespodziewanie ciekawość
niepojętego świata.