Przywołuję tę dłuższą wypowiedź autora Siostry, ponieważ jak w soczewce skupia ona kluczowe dla czeskiej kultury problemy, które nieodłącznie wiążą się z pytaniem o własne miejsce na ziemi oraz wyjątkowe – bo centralne – położenie Czech na mapie Europy. Grunt pod nogami oznacza w tym kontekście zdolność poznania, zrozumienia i zaangażowania w rzeczywistość, której jesteśmy częścią. Zarysowana przez Topola przestrzeń prowincjonalnych miasteczek o określonym wyglądzie, czyli „Zjednoczonych Czeskich Wsi” – jak zwykł je nazywać pisarz Jiří Gruša, wpisuje się w tradycję dowartościowania tego, co małe i zwyczajne, skazane na zapomnienie w gąszczu wielkich wydarzeń historycznych. Czytelnik literatury czeskiej rozpoznaje ów kult przywiązania do prostej codzienności z prozy jej największego piewcy, czyli Bohumila Hrabala – twórcy hominizmu, „opowiadacza” losów zwykłego człowieka. Jednak rewersem narracji zwyczajności jest wielka Historia narodowa i społeczna Czech – wspólnotowe wysiłki i klęski, przywiązanie nie tylko do małej ojczyzny czeskiej wsi, lecz także do całej kultury europejskiej, z majestatem złotej Pragi, dziedzictwem Karola
Wyrażona przez Topola obawa przed utratą gruntu pod nogami wiąże się nie tylko z tempem zmian zachodzących we współczesnym świecie i narastającym uczuciem wykorzenienia. W tej wymownej metaforze odnaleźć można problem dużo głębszy, choć od wieków ciągle obecny w literaturze i filozofii czeskiej, a mianowicie namysł nad szczególnym położeniem geograficznym, które przynajmniej od czasów odrodzenia narodowego stanowiło wyzwanie dla samych Czechów, zmuszając ich do pytań o sens własnych dziejów. Dyskusję tę zapoczątkował Tomáš Garrigue Masaryk w 1895 roku w książce Česká otázka, a następnie rozwinęli ją między innymi Hubert Gordon Schauer i Josef Pekař. „Kwestia czeska” sprowadzała się w gruncie rzeczy do refleksji nad rolą małego narodu, a od 1918 roku małego państwa na mapie Europy. Po
Być może najdonioślejszym głosem w tym filozoficznym sporze są pisma wybitnego fenomenologa i pierwszego sygnatariusza Karty 77 Jana Patočki. Swój słynny tekst z lat siedemdziesiątych o tytule Kim są Czesi? filozof rozpoczął od konstatacji: „Czesi są małym narodem środkowoeuropejskim”2, a ich dzieje podzielił na wielkie i małe. Wielkość historii Czech trwa, dopóki czeskość jest atematyczna, to znaczy skoncentrowana wokół idei, instytucji i celów w służbie zadań europejskich i szerzej – światowych. Taką rolę Czesi pełnili w średniowieczu, zwłaszcza za czasów panowania cesarza Karola
W tym miejscu należy wprowadzić kluczową dla autora Esejów heretyckich metaforę, a mianowicie „troskę o duszę”, która umożliwiłaby Czechom powrót na arenę zadań światowych. Zaczerpnięte z filozofii Sokratesa określenie „troska o duszę” oznacza dążenie do samopoznania zarówno jednostek, jak i całego narodu, przy jednoczesnym przezwyciężeniu fałszywego indywidualizmu. Samopoznanie bowiem, jak dowodzi Patočka, zawsze dokonuje się w słowie, a konkretnie w rozmowie – w sile stawianych pytań, problemów i prób odpowiedzi na nie: „Dialog kończy się zatem konsekwentną refleksją o uzasadnieniu wspólnego życia w społeczeństwie”3. Troska jest przeciwdziałaniem upadkowi, tragiczności i nudzie, to ruch oporu wobec zamknięcia w świecie jedynie indywidualnych problemów i skupieniu na przeżyciu. Przeżyciu, które w latach sześćdziesiątych i siedemdziesiątych
Inny orędownik (środkowo)europejskości, Václav Havel, ruch wyzwalania się z kontekstu codzienności, zwłaszcza tej, która nosiła twarz normalizacji, nazwał „życiem w prawdzie”. Jest to odpowiedź byłego prezydenta Czech na kryzys tożsamości nie tylko jego rodaków, lecz także Europejczyków w ogóle. Havel sformułował ją w Sile bezsilnych (1978) – w swoim prawdopodobnie najważniejszym eseju, zadedykowanym pamięci Jana Patočki. Postulowane życie w prawdzie uznać można za kontynuację troski o duszę, która we współczesnym świecie ustąpiła prymatowi użyteczności i konformizmu. Dominacja cywilizacji technicznej, kult zysku, władzy i nadrzędność interesu w celu doraźnej poprawy codzienności były dla Havla symbolem przemian zachodzących na Zachodzie, do którego Czechy cywilizacyjnie i kulturowo od zawsze należały. Ustrój komunistyczny i podporządkowanie polityczne Moskwie nie anulują, a jedynie opóźniają dotarcie do Europy Środkowej tych dystynktywnych dla współczesności przemian. Co więcej, totalitaryzm tylko pogłębia stan ontologicznej nudy i obojętności w społeczeństwie skoncentrowanym jedynie na przeżyciu kolejnego dnia. Utrata wolności oraz perspektywy przyszłości skutkują dotkliwym przekonaniem, że człowiek nie jest i nie może być panem swojej sytuacji. Ruch utrzymania się przy życiu zarządzanym kłamstwem i samooszustwem Havel określił mianem samototalizmu. Życie w prawdzie byłoby więc próbą życia przedpolitycznego – w zgodzie z intencjami życia oraz horyzontem przyszłości, za którą należy wziąć odpowiedzialność. Owo przebudzenie duchowe, ustanowienie odpowiedniej hierarchii wartości, z godnością i wolnością na szczycie, jest niczym innym jak odzyskiwaniem własnej tożsamości – gruntu pod nogami, który daje oparcie w świecie nękanym kryzysami. Havel wyrażał nadzieję, że właśnie odnowa duchowa, która ma szansę dokonać się w środku Europy, podziała ocalająco również na państwa zachodnie.
[…]
[Ciąg dalszy w numerze.]