Tu się przeplatają ludzie z roślinami
W dziwaczny związek frędzlami spowity
Niebieskie sierpy zdobią białe gwiazdy
Pokrzyżowane jak taniec zastygły.
I nagie linie biegną w tkaninie bogatej
Zbłąkana część się kolejnej sprzeciwia
I nikt zagadki tkackiej nie odgadnie..
Aż pewnego wieczoru kobierzec ożywa.
Martwe gałęzie ruszają się w drżeniu,
Byty związane kręgiem i linią zawiłą
I występują z węzełków szeregu
Na rozwiązanie które wam się śniło!
Nie jest wedle woli: i nie jest na każdą
Oswojoną godzinę: nie jest gildii skarbem.
A staje się dla wielu i bez zdradnej mowy
Dla wybranych wielu wybranym obrazem.