02/2024

Maria Cyranowicz

Czym jest poezja o wojnie?

Kiedy piszę te słowa, w Ukrainie toczy się wojna. Dziś jest jej 575 dzień. Serwisy informacyjne machinalnie rejestrują przebieg wydarzeń: „Wojska rosyjskie ostrzelały dzielnicę mieszkalną w Chersoniu, gdzie zginęły trzy osoby cywilne (dwóch mężczyzn i kobieta), a pięć zostało rannych”. Co przeżywały bombardowane osoby (a raczej mordowane rakietami o precyzyjnych ustawieniach celu)? Jak nazywają się ofiary? I czy poezja może je ocalić, choćby od zapomnienia?

W swojej książce pokój z widokiem na wojnę Aneta Kamińska nie odpowiada na pytanie postawione przez Czesława Miłosza w Przedmowie z tomu Ocalenie (1945): „Czym jest poezja, która nie ocala / Narodów ani ludzi?”. Bliżej jej chyba do Ryszarda Krynickiego (poezja Kamińskiej wyrosła na gruncie neolingwizmu, jak Krynickiego na gruncie lingwizmu): „Czym jest poezja, co ocala? / Jedynie imiona, cienie / ludzi i rzeczy?” (Silniejsze od lęku [1988]). A najbliżej do Anny Świrszczyńskiej z niezapomnianego zbioru o powstaniu warszawskim Budowałam barykadę (1974):

Ci co wydali pierwszy rozkaz do walki

niech policzą teraz nasze trupy.

Niech pójdą przez ulice

których nie ma

przez miasto

którego nie ma

niech liczą przez tygodnie przez miesiące

niech liczą aż do śmierci

nasze trupy.

(Anna Świrszczyńska, Niech liczą trupy)


Jak wiadomo, historycy nadal ustalają tę liczbę.

Na ustawicznie monitorowanej wojnie w Ukrainie wszystko wydaje się policzalne: co do sztuki broni i co do jednej zabitej osoby. Kamińska jednak wie, że statystyka jest statyczna i zimna, a nie dynamiczna i gorąca, jak codzienne działania zbrojne i zmieniające się emocje. Wprawdzie zapisuje też bezimienne litanie ofiar, opatrując je bezwzględnym komentarzem: „ale to przecież / nie wiersz” (s. 130), lecz jeden z utworów im poświęcony kończy gorzkim podsumowaniem:

to dane z ostatnich dwóch dni

nie ma jednak zdjęć

nie ma imion

nie ma historii

nie przerywamy

nie zasmucamy

więc

sobie

wakacji

(s. 253–254)


Poetka nie tylko stwierdza oczywistość, że dla globalnej publiczności sucha informacja o jakichś zabitych osobach to nie jest atrakcyjna historia. Odpowiada również na pytanie: czy trzeba pisać o wojnie, w której politycznie – jako państwo – nie bierzemy udziału, a społecznie – jako szanowni państwo – właśnie przebywamy na urlopie?

Uważam, tak jak Kamińska, że wręcz należy pisać o wojnie, która toczy się za naszą wschodnią granicą. Nie można jednak robić tego z doskoku, między jednym wierszem o tacierzyństwie a drugim o uwikłaniu ojców w korporacyjny system (mówię bez ironii). Pisaniu o wojnie należy poświęcić się całkowicie, codziennie pozostając przy niej („zaraz przyjdę / tylko sprawdzę jeszcze / wiadomości z ukrainy”, s. 284), nie porzucając tematu po kilku miesiącach, jak zrobiły to pierwsze strony gazet i portali, bo „europa jest zmęczona wojną w ukrainie” (s. 155), i jak większość z nas to zapewne zrobiła. Tylko wtedy ta obecność – nieraz bardzo trudna („ukraina przegrywa wojnę / przeczytać rano w internecie / i jednak przeżyć / 46. urodziny”, s. 141) – wyda właściwe owoce, a nie pojedyncze granaty trafiające w płot metaforami.

Podczas spotkania autorskiego w Warszawie 9 września 2023 roku Aneta Kamińska mówiła, że gdy zaczęła się inwazja Rosji na Ukrainę, miała uczucie właśnie śmierci metafory – jakiegoś wyzerowania się neolingwistycznego języka poetyckiego. A ja pomyślałam wtedy: to jest akurat zadanie specjalne dla niej – poetki, która od wielu lat promuje, poprzez tłumaczenia, ukraińską poezję. I było dla mnie (jak zapewne i dla niej) oczywiste, że ta niemożliwa misja jest możliwa , a niemożliwe byłoby, żeby Kamińska jej nie podjęła. W utworze a więc, otwierającym tom, czytamy zatem:

ja jak automat

walczę poezją z imperium zła

strzelam wierszami

na zawsze

wolnymi


Jak już wspomniałam, teksty te lokują się pomiędzy poezją Krynickiego i Świrszczyńskiej. Wszyscy troje piszą bezrymowym wierszem wolnym, w którym rytm wyznaczają wstrzemięźliwe frazy. U Kamińskiej wiersz wolny zyskuje nagle militarystyczne znaczenie. Brak tu wielkich liter – to tendencja trwała w tej poezji, w pokoju z widokiem na wojnę ów gest rezygnacji zyskuje jednak wyjątkowe znaczenie. Nieufność do wielkiej litery można odczytać tak: już tylko krok pozostaje do kolejnej Wielkiej Wojny Ojczyzn.

Kompozycja tomu, zawierającego wiersze z 2022 roku, została ujęta w ramę utworów a więc oraz no więc, które korespondują ze sobą wymownie, wyznaczając jakby dwa początki, dwie reakcje: na inwazję Rosji i kontrofensywę Ukrainy. Nie jest to jednak skrupulatny dziennik czasu wojny, choć wiersze z datami i miejscami powstania poetka ułożyła chronologicznie. To raczej niecodziennik, ujmujący niecodzienne (jak sama wojna) zdarzenia w lapidarne strofy wiersza, w którym puenta działa jak zawleczka w granacie. Książka przypomina kłącze – za sprawą przeplatania się ze sobą różnych wątków (np. dylematy papieża Franciszka korespondują z decyzjami Putina) i licznych powiązań między utworami, podkreślonych kilkoma subtelnymi, szaro‑białymi grafikami Kateryny Michalicyny. Ponieważ tom ten nie ma właściwie końca, pozostaje jedynie chwilowe zawieszenie broni (Kamińska zapowiedziała już ciąg dalszy, z utworami z roku 2023).

Książkę otwiera pięć utworów opatrzonych tytułami, ale cała reszta wewnątrz nie zostaje nimi opatrzona – jak odniesione na tej wojnie rozmaite rany, na które trzeba patrzyć, ale których nie da się opatrzyć:

w tym wózku

było dziecko

pisze chrystia

pod zdjęciem z winnicy

teraz niedaleko wózka

leży noga od dziecka

widzę to już

na innym zdjęciu

(s. 210)


Wiersze nie mają tytułów, ponieważ byłby one zbytecznym komentarzem, plastrem na rzeczywistości wojny, która mnoży ofiary. Kamińska nie chce być zdystansowana, tak jak nie chce być bezstronna wobec tej wojny. A właściwie wobec dwóch wojen, toczonych na froncie i w tej poezji.

[…]


[Dalszy ciąg można przeczytać w numerze.]

Aneta Kamińska: pokój z widokiem na wojnę.
Rysunki: Kateryna Michalicyna.
K.I.T. Stowarzyszenie Żywych Poetów,
Brzeg 2023, s. 330.
WYDAWCA:
WSZELKIE PRAWA ZASTRZEŻONE
©2017-2022 | Twórczość
Deklaracja dostępności
error: Treść niedostępna do kopiowania.