wydawało się
że tylko na chwilę
spuściłem z oczu świat
odwróciłem głowę
ile to trwało naprawdę
nie wiem ale
przez ten czas
ucichło podwórko
koledzy osiwieli
dzieci urodziły dzieci
teraz
stoję pośrodku świata
którego nie poznaję
liczę na palcach tych
którzy mi zostali
nie mogąc zliczyć tych
których utraciłem
widzę jak
zbiera się na burzę
ale nie wiem czy z tej chmury
spadnie deszcz czy tylko wielkie
westchnienie