Córka Hagar ma oczy ojca.
Ale ojciec nic o tym nie wie.
Sadzi gwiazdy na nocnym niebie,
aż staną się tak liczne jak ludzie na ziemi.
Nocą dziewczynka wymyka się z namiotu
i zlicza od nowa każdy świecący punkcik.
Szacuje, ile jej brak, by stać się jednym z nich.
Dziecko składa się z piasku.
Ziarenka przesypuje się ciągle przez palce matki,
a matka każdego ranka od nowa układa je w foremną całość.
Rączki obejmują szyję matki, ale matka nic nie widzi.
Oczy ma pełne piasku.
Piasek pochodzi z gwiazd i wiąże pustkę w świat.
Nocą, kiedy księżyc odkręca wąskie strumienie snu,
pustynia wchodzi do namiotu i zagarnia dziecko.
Bierze co jej.
Co niczyje.