Jarosław Iwaszkiewicz

Jak wszystko jest inne teraz! A jednak. Czytam teraz Romana Jasińskiego wypisy z krytyk muzycznych sprzed pięćdziesięciu lat. Zadziwiające, jak moje sądy z tamtej epoki były słuszne i sprawiedliwe.

Jakim byłem krytykiem! Czy tak się zmieniłem? Jurek Lisowski zarzucił mi, że jestem Piotrem Rytlem naszej epoki, dlatego, że nie podoba mi się Donat Kirsch i ten Słyk od barszczu. Czyżby naprawdę to była nowa epoka? Epoka literatury? I ja bym się na tym nie poznał? A dlaczego wybroniłem Konopielkę? Okazała się w końcu dobra, choć na nią w redakcji wybrzydzano. Czasem mi się zdaje, że to nie jest to, że ja przestaję rozumieć świat, ale że właśnie zaczynam pojmować, jak to wszystko znikome i nie warte uwagi, co się dzieje i co oplątuje prawdziwe znaczenie świata. To cudowne rosyjskie słowo „sujeta” − wszystko mi się zdaje właśnie tą sujetą, mydleniem oczu, niepotrzebnym hałasem. Świat wydaje mi się czasami jednym festiwalem sopockim! Czy rdzeń świata otworzy się po śmierci?


Jarosław Iwaszkiewicz, Dzienniki, 27 VIII 1979.

WYDAWCA:
WSZELKIE PRAWA ZASTRZEŻONE
©2017-2022 | Twórczość
Deklaracja dostępności
error: Treść niedostępna do kopiowania.