06/2023

Wojciech Boros

Od kiedy zagubiliśmy się w sobie, jest nam z tym dobrze.

Stare tropy nie pasują do nowych stóp. W powietrzu

jeszcze snuje się zerwana nić byłego lata.

Nie próbujemy jej złapać, bo i po co?

To zaledwie zapach, ulotny ślad po truskawkach.

Kłębki, którymi teraz jesteśmy, wreszcie toczą się

po swojemu. Z tego labiryntu nigdy nie było wyjścia.

Żadne bogi, smartfony, trupy minotaurów nam nie pomogły.

Nikłe kreski na obcych ciałach znikały przed świtem,

zanim zdążyliśmy je nanieść na mapy.

Stoimy z rozsypanymi na palce dłońmi.

Na chwilę przed kolejnym krokiem wyglądamy tak,

jakbyśmy mieli naprawdę uwierzyć.

WYDAWCA:
WSZELKIE PRAWA ZASTRZEŻONE
©2017-2022 | Twórczość
Deklaracja dostępności
error: Treść niedostępna do kopiowania.