spytała pani.
Skuliłem się i modliłem w duchu
żeby było ich
jak najmniej1
tak, Janek Bandler, student –
– Mengele kazał mu znaleźć
trzech więźniów do doświadczeń
chodziło o odporność na promienie X
oznaczało to trzy wyroki –
Wieczorem Bandler przyszedł do doktora Mengele
znalazłem ale nie trzech
jest jeden
– Gdzie on jest
– To ja sam2
i będę jutro. Nawet tu życie żyje
i nie chce puścić nawet tu nad Sołą
[…]
W nocy śni mi się że byłem tu
owczarkiem rozszarpującym nieme
dziecko dawno dawno temu3
zobaczył na jego piersiach
tatuaż: Matka Boska z małym Dzieckiem
przewrócił go, chwycił szpadel
z rozmachem odciął ochłapek chudej piersi
Nawet kapowie oniemieli. – W ciszy
Dumböck zerwał tatuaż
przytknął do szyi krwawiącą jeszcze łopatę
czekał chwilę na jakieś prośby Polaka
ten tylko modlił się do Matki Boskiej
miał jasną twarz
Dumböck nacisnął nogą, chrupnęło nawet niegłośno4.
Ulotne, przekazywane ustnie w różnych wersjach utwory obozowe powstawały w miejscach kaźni5. Profesjonalne, stabilne tekstowo wiersze o niemieckich obozach zagłady napisano, gdy jeszcze na pełnych obrotach masowej zbrodni funkcjonowały w nich komory gazowe. W wydanej wiosną 1944 roku w Warszawie przez Żydowski Komitet Narodowy konspiracyjnej antologii Z otchłani znalazł się utwór Mieczysława Jastruna Pogrzeb. Oto jego inicjalna zwrotka:
Z powietrza przejrzyste wieka,
I dym z żywego człowieka,
Wywiany kominem historii6.
Wysyp poezji lagrowej nastąpił po rozgromieniu narodowosocjalistycznego reżimu. Uprawiali ją byli więźniowie, ogłaszając całe tomiki o charakterze świadectw, opowiadając o bestialstwie sprawców i męce ofiar, jak np. Stanisław Szper (Majdanek. Poemat, Inowrocław 1945), Grzegorz Timofiejew (Wysoki płomień. Wiersze z konspiracji i obozu, Łódź 1946), Gustaw Przeczek (Serce na kolczastych drutach: wiersze z obozu koncentracyjnego Mauthausen-Gusen, Czeski Cieszyn 1946) czy autor dwudziestowiecznych trenów – Stanisław Wygodzki (Pamiętnik miłości, Warszawa 1948)7. Liryki o kacetach tworzyli także ludzie, którym los oszczędził przebywania za drutami: Kolumbowie – Tadeusz Różewicz (np. Warkoczyk, Rzeź chłopców – oba utwory z 1949 roku), Jerzy Ficowski (np. Siedem słów – wiersz z 1977 roku), no i oczywiście przedstawiciele kolejnych pokoleń, na ogół nienaznaczeni stemplem wojny, cytowani na wstępie Wojciech Bonowicz, Dariusz Suska, Bohdan Urbankowski oraz inni, nieprzywołani tutaj, a przedrukowywani w licznych antologiach poezji obozowej.
[…]
[Ciąg dalszy w numerze.]