Dokąd idziesz starcze? Ja wracam do domu
Co zagubiłem walcząc znów jest odpoznane
Wysoki jak obłoki dach niebios – nad ranem
Widzę. Okienko światło i gwiazdę znajomą
Kobieto czemu stoisz w samym sercu drogi?
Krzemień ciemny kaleczy mi nogi
Podupadłem w siłach. Nic nie widzę w pyłach
Nawet ranna rosa nie obmyła
Czemu jesteś chłopcze wszystkim drogom w poprzek?
My zbieramy się gromadami
Na podróż w niespodzianą jak pieśń o kochaniu
Jak spotkanie losu w krwawych rosach
Kogo wołasz dziewczyno, kto w drodze zaginął?
Przestań płakać. Chłopaka znajdziesz. Nawet dziecko
Już niedaleczko. Już wstaje dzień ciepło
Jak miłość. Niech będzie na wieczne
*
Dziecko! Dokąd idziesz nikogo nie widząc?
Garsteczką niosę wieczność. Kropelkę dopijam
Czemu nas niemo mijasz? Bo muszę serdecznie
Pokochać te kraje skąd oni wracają