Kreatywność bowiem, jak się okazuje, jest lekiem na wirusa. I nie jest to nowość. Ba, już w 2011 roku termin ten święcił triumfy (na początku drugiej dekady
I tak oto w Republice Czeskiej mól książkowy nie musi odwiedzić biblioteki, by książkę wypożyczyć, bo to biblioteka zapuka do drzwi czytelnika. Usługa „Książki do domu” w wielu regionach kraju cieszy się olbrzymią popularnością. Swoiste „ukulturalnianie przez odlokalizowanie” praktykuje też stolica. Praga wpadła na prekursorski pomysł przeniesienia sztuk teatralnych do wirtualnej rzeczywistości. Projekt miejskich teatrów i ratusza nosi nazwę „Brejlando” i polega na dostarczeniu widzom specjalnych okularów, umożliwiających uczestnictwo w trójwymiarowym przedstawieniu („bryle” to po czesku okulary). Oczywiście na razie oferta jest wąska (np. Hamlet z Divadla Na zábradlí czy Piernikowa chatka z teatru Minor), choć organizatorzy wierzą, że pomysł chwyci i pozostanie na afiszach nawet po pandemii. Spektakl w domu jest przeżyciem nie tylko dla widzów – pełni wrażeń są też aktorzy. Grają w obecności specjalnych kamer w kształcie kuli, które kręcą dosłownie „na okrągło”. Oby stało się to prorocze, pomysłodawcy bowiem chcą, by projekt pozwolił obcować ze sztuką w taki sposób bezterminowo.
Głodni wrażeń kulturalnych są nie tylko zwykli zjadacze chleba, lecz także ci, którzy kulturę tworzą. Kateřina Tučková, jedna z najwybitniejszych pisarek młodego pokolenia w Czechach, podzieliła się na łamach prasy opinią na temat spektaklu Švandova divadla na Smíchově, w Pradze. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że tę inscenizację napisał robot i sam się w niej obsadził. Tytuł AI: Gdy robot sztukę pisze (AI: Když robot píše hru), wystawiony w setną rocznicę pojawienia się tekstu Karela Čapka R.U.R., zostawił w pisarce długo rezonujący ślad (przyczynili się do tego oczywiście aktorzy, którzy wydobyli z fabuły istotę i nadali co toporniejszym postaciom rys), co każe zastanowić się nad obecnością sztucznej inteligencji w zawodach opartych na kreatywności (www.theaitre.com).
Na razie jednak kreatywnością znów wykazują się organizatorzy festiwali filmowych i przeglądów. Czeskie Lwy rozdano jeszcze w marcu „na żywo”, choć bez publiczności (niekwestionowanym zwycięzcą stał się Szarlatan w reżyserii Agnieszki Holland, nagrodę dla najlepszego aktora zdobył Ivan Trojan), z kolei 55. odsłona festiwalu w Karlowych Varach została przesunięta i odbędzie się pod koniec sierpnia. Na znaczeniu nie przestaje zyskiwać telewizja. Godna uwagi jest produkcja Telewizji Czeskiej (ČT) pt. Božena, przedstawiająca burzliwe życie i twórczość jednej z najwybitniejszych pisarek (i również osobowości świata sztuki), Boženy Niemcowej (1820–1862), autorki licznych opowiadań i prozy Babunia (Babička, 1855).
W ostatnich miesiącach odeszło niestety wielu zasłużonych artystów (zmarł Ladislav Štaidl – kompozytor utworów Karela Gotta, Jean Claude Carrière – scenarzysta Miloša Formana, František Filip – reżyser serialu Chalupáři), inni dają nam powody do radości. I tak Zdeněk Svěrák, autor scenariuszy, aktor i pisarz, jeden z założycieli Teatru Jary Cimrmana, wydał kolejny zbiór opowiadań Povídky a jedna báseň (Opowiadania i jeden wiersz). Artysta w marcu skończył osiemdziesiąt pięć lat, co stało się tylko dodatkowym powodem do rymowanych, autoironicznych żartów typu „Ani v stáru nemám o životě páru!” (w wolnym tłumaczeniu „Ani w wieku starczym byciu, nie mam pojęcia o życiu!”). Z pewnością na żarty czy ironię nie ma ochoty Jana Rumlenová, dyrektorka Teatru Jary Cimrmana, która w sytuacji pandemicznej nie znajduje absolutnie żadnych plusów (nawet nowa publikacja Svěráka nie powoduje zmiany zdania): „Kto zastanawia się nad światem i życiem ludzi, robi to i bez covidu. A ja za bardzo nie wierzę, że człowiek może wynieść coś z kryzysu. Tego mnie nauczyła historia” – smutno kwituje (czes. „Kdo se zamýšlí nad světem a životem lidí na této planetě, dělá to i bez covidu. A já moc nevěřím v to, že se člověk dokáže poučit z krizových situací. O tom mne přesvědčila historie”, idnes.cz, 28.03.2021). Historia, według Jany Rumlenovej, lubi się powtarzać, jest zwierciadłem dzisiejszych poczynań. „Podobnie nastawia lustro Hašek!” – podkreśla wnuk pisarza, Richard, w wywiadzie radiowym (www.radiozurnal.rozhlas.cz) – „Ludzie tego nie lubią” – uzupełnia. Wywiad ukazał się w stulecie pierwszego wydania Przygód dobrego wojaka Szwejka. Pierwsza część powieści ukazała się w 1921 roku i nadal jest na pierwszym miejscu większości plebiscytów na książkę roku, dekady, stulecia. Doczekała się wielu przekładów, godna uwagi jest wersja dla dzieci, wydana na Ukrainie. A o czym w stulecie ukazania się publikacji rozmawiają szwejkolodzy? Jaki dziś możemy odczytać przesłanie powieści? „Humor, najważniejszy jest humor – podkreśla wnuk pisarza. – Humor to czysto egzystencjalna rzecz. Dzielenie się humorem, obserwowanie ludzkich charakterów i rzeczywistości (najlepiej w gospodzie!), rozmowa z ludźmi i kapka humoru, to najważniejsze”.
Nie traćmy zatem nadziei i animuszu! Gdy otwarte zostaną w końcu restauracje i puby, to z pewnością będziemy do nich chodzić tak sumiennie, jak na zajęcia i do pracy. Gospoda stanie się dla nas Haškovą Sorboną i Hrabalowym uniwersytetem! Nie będzie to wprawdzie kreatywne, ale jakże odświeżające!