09/2023

Halina Birenbaum

Do dziś…

Tak dawno rozwiał się dym i popioły

Mojej mamy taty brata

A tak bardzo mam ich w sobie wciąż

Bawimy się z Chilkiem w chowanego

Opiekujemy się małym kotkiem

Kłócimy się kto wyskrobie miskę

Po pianie do ciasta mamusi

Tata denerwuje się na mnie bardzo

Że wychylam się z okna

Że wycieram oczy rękami

Że mnie tramwaj przejedzie gdy biegam

Po lody w waflu na drugą stronę z naszego

Domu na Nowiniarskiej 11

Czuję ciepło ich bliskości troski o nas

Mamy i Taty ich lęk

Widzę roześmianą twarz rozbawionego Chilka

Uśmiechnięte lub zagniewane

Twarze Ojca Matki

Żywe zamyślone

I oczyma wyobraźni przeklętej widzę

Tatę

Rozebranego do naga duszącego się w Treblince

W komorze gazowej

Chilka zagłodzonego śmiertelnie

Wychudzonego jak szkielet

Palec esesmana spokojnie bezpowrotnie

Skazuje Chilka na lewo w selekcji w Auschwitz

Wchodzi na drżących nogach do komory gazowej

Męka straszliwa przedśmiertna uduszenia

Koniec straszliwy koniec

I Matka tak na Majdanku –

Ojciec w Treblince

Zaciskam zęby i pięści wściekle rozpaczliwie

Zdławić wyrywający się do dziś bezradnie

Krzyk: nieeee!!!!! nieeeee!!!!!!

9.04.2019
WYDAWCA:
WSZELKIE PRAWA ZASTRZEŻONE
©2017-2022 | Twórczość
Deklaracja dostępności
error: Treść niedostępna do kopiowania.