Duch uogólnienia zdaje się unosić nad esejem, będącym z natury kapryśnym zapisem osobistego dochodzenia do prawdy, czyli przeświadczenia na jakiś temat. Subiektywizm objawia się także w śmiałym czerpaniu z własnych doświadczeń, których istota jest następnie żmudnie rekonstruowana na oczach czytelników1, co można traktować jako zaproszenie do laboratorium świadomości i języka. Esej spokrewniony jest z „dziennikiem idei” bądź intelektualnym pamiętnikiem, dokumentem wybiórczej pracy pamięci usiłującej podsuwać wnioski o charakterze ogólnym. Usiłowania, próby, przymiarki – jesteśmy w kręgu pojęć, które dobrze oddają migotliwy charakter tej formy literackiej. To, co się przeżyło, nakłada się na to, co przeczytało, zobaczyło i usłyszało, współtworząc szeroką płaszczyznę rozumienia zjawiska, rzeczy, procesu2. Intencja eseju zawiera się w próbie odpowiedzi na pytanie – jak ja właściwie coś rozumiem i jak do owego rozumienia dochodziłam (dochodziłem)? Można prowadzić ten osobisty dyskurs w bardzo prosty, wręcz sprawozdawczy sposób, lecz jak najbardziej na miejscu jest wprowadzanie bogatej ornamentyki literackiej.
Jeżeli przy omawianiu doraźności felietonu posłużymy się obrazowym pojęciem w rodzaju „jętki jednodniówki”, to szukając analogii, moglibyśmy esej określić jako „gwiazdę jednego sezonu”. Jego wartość nieprzemijająca wiąże się z ogólnoludzką refleksją filozoficzną, natomiast to, co doraźne, starzeje się w nim dość szybko. Hybrydyczność i płynność gatunkowego zarysu spokrewnia się niekiedy z jego nietrwałością: „traci smak nie tylko poza granicami kultury i języka, ale i generacji, w których powstał. Tu tkwi sekret jego uroku i jego rozlicznych słabości. Cierpi na niedowład formy, tym różni się od poezji; na niedowład wyobraźni, tym różni się od prozy narracyjnej; na niedowład myśli, tym różni się od filozofii”3.
Niezależnie od cierpień i niedostatków, jakie esej uosabia, Olga Tokarczuk potraktowała go bardzo poważnie, mianując poligonem doświadczalnym rodzącego się stylu i dojrzewającej myśli. Do prawdziwego pisania droga wiedzie najczęściej od czytania i czynienia notatek na marginesie tego, zostało przeczytane, przemyślane i przeżyte. Notatki te zasilają najpierw dziennik pisarza, a potem stają się pożywką dla opowiadania, fragmentu powieści bądź właśnie eseju. Gatunku, który rozwój dwudziestowiecznej literatury znacznie wywindował w przyjmowanych do tej pory hierarchiach: „Na początku
Zanim jednak doszło do wydania książki, będącej jednym wielkim esejem podzielonym na rozdziały, Tokarczuk już wcześniej sięgała po eseistyczne formy wypowiedzi. Zauważmy, że w tym czasie zrezygnowała z zapisu stricte poetyckiego, przenosząc nowe myśli i spostrzeżenia na grunt opowiadania, powieści i eseju. W esejach i recenzjach (najczęściej pisanych dla czasopisma „Charaktery”) pojawiają się pierwsze opracowania poglądów i przekonań, które następnie w pogłębionej formie trafiały do jej prozy. To, co ją najbardziej interesowało w zakresie historii i historiozofii, psychologii i filozofii, antropologii kultury, mitologii i kabały, a nawet astrologii i zjawisk paranormalnych, znajdowało wyraz w wyborze lektur oraz w towarzyszących im wypowiedziach eseistycznych i recenzyjnych.
Podkreślam znaczenie i rolę tych tekstów dla rozwoju autorki, charakteru jej poszukiwań i odkryć intelektualnych, które zainspirowały ją później literacko, łącząc się w pisarskim geście w szeroką panoramę współczesnej kultury, panoramę mającą charakter diagnozy duchowej naszych czasów. Niektóre z tych recenzji nie tylko wskazywały na zainteresowanie i fascynacje ideami znajdowanymi w omawianych książkach, lecz także wykraczały poza zwyczajową formę egzegezy i oceny, z wolna dryfując w stronę szeroko rozwiniętego komentarza o charakterze eseistycznym.
Nie jest moim zamiarem wyśledzenie wątków z esejów i recenzji Olgi Tokarczuk wplatanych następnie do powieści i opowiadań – to zajęcie dla innego badacza. Nie interesuje mnie również stopień „zeseizowania” wybranych fragmentów prozy tej autorki. W tym szkicu wolałbym skupić się na jednym, stopniowo rozbudowywanym wątku jej twórczości eseistycznej.
[…]
[Ciąg dalszy w numerze.]