Nakładem wydawnictwa Marginesy ukazały się Lekcje seksu doktora Alzheimera – pierwsza powieść Radosława Piwowarskiego, znanego dotychczas jako reżyser i scenarzysta filmów fabularnych (Yesterday, Pociąg do Hollywood, Marcowe migdały), a także popularnych seriali telewizyjnych (Jan Serce, Złotopolscy). Powieść opowiada o wzajemnej fascynacji erotycznej emerytów: Heleny – skromnej, pełnej kompleksów nauczycielki i Adama – aktora drugiego planu, który „za komuny” nie odrzucał żadnej roli (grał poborowych, policjantów, kowbojów), a na starość obsługuje szkolne akademie, recytując uczniom wiersze. Granicząca z wyuzdaniem namiętność wybucha między obojgiem z taką siłą, że Helenie przypominają się wyczyny „mongolskich akrobatów”, oglądane niegdyś w radzieckim cyrku. Szczególna pikanteria Lekcji seksu doktora Alzheimera polega na tym, że aktor także w łóżku recytuje wiersze (najchętniej Grenadę Michała Swietłowa), co byłą nauczycielkę pobudza niczym afrodyzjak: „Artysta ryczał jak w operze, ona darła się jak dzikuska, przerażony pies w sąsiednim pokoju wył jak wilk”. Na seks Helena gotowa jest wszędzie z wyjątkiem zardzewiałego czołgu, którym w filmie Załoga pancernego Żbika Adam triumfalnie wjeżdżał do Berlina. Gdy po premierze okazało się, że „czołg ma być oddany do skupu złomu, sam go wykupił i zapewnił mu dożywocie” – w swojej posiadłości.
*
Pora wyznać, iż do przeczytania powieści Radosława Piwowarskiego skłoniły mnie dwie poświęcone jej recenzje. Pierwszą, zatytułowaną Ten czas, znalazłem na blogu „Krytycznym okiem”, śledzonym systematycznie przez kilkanaście tysięcy czytelników. Drugą, pod tytułem Prawdziwy cyc PRL‑u, opublikowały na swoich łamach „Książki” – wpływowy magazyn „Gazety Wyborczej”. Obie recenzje zaciekawiły mnie z jednego powodu: dowodzą niezbicie, jak fatalny wpływ na wartościowanie utworów literackich może mieć empatia, czyli umiejętność wczuwania się w położenie innej osoby.
Bloger Jarosław Czechowicz, nauczyciel w krakowskiej szkole podstawowej, juror konkursu literackiego wydawnictwa Znak „To się musi POWIEŚĆ”, znany jest ze swojej empatii od dawna. Umiejętność życzliwego autorom pisania zapewniła mu zwycięstwo w rankingu najlepszych polskich book‑blogerów (według Influencer.pl). Recenzując utwór Piwowarskiego, zwraca uwagę, że pisze on o starych ludziach, którzy przecież mają prawo do romansów i seksu, a jakże często prawa tego się im odmawia, bo w pewnym wieku na związki „nie służące już prokreacji jest za późno”. Recenzent chwali autora za pisanie o starości, „czyli o tym, czego Polacy boją się najbardziej”, bez śmiertelnej powagi, tylko na wesoło, „za pomocą czarnego humoru, intrygującej ironii”. Tapczan z oddaną kochanką jako rollercoaster dla osiemdziesięciolatka? Któż z nas – pyta wyrozumiały bloger – nie chciałby przeżywać na starość tego, co wydaje się niemożliwe?
Recenzentka „Książek” Izabella Adamczewska, autorka paru książek (m.in. Krajobrazu po Masłowskiej), przyznaje z kolei, że dawno nie czytała powieści z takim zażenowaniem. „Piwowarski najwyraźniej uznał, że przed śmiesznością ochroni go komizm. Nic bardziej mylnego – dziaderski narrator ma poczucie humoru wąsatego wujaszka, a jego teorie dotyczące tego, co też może dziać się w głowie kobiety, to prostu granda”. Jeśli seksualność seniorów to w literaturze tabu – oto pointa recenzji – nie da się go złamać nieznośnymi stereotypami. Gdzież tu empatia, o której wspomniałem? Wydaje się, że w przeciwieństwie do Czechowicza Adamczewska jest od wczuwania się w położenie autora, który ją żenuje, jak najdalsza. Otóż – nie do końca. Empatia recenzentki, zapewne nieuświadomiona, polega na tym, że ceni Piwowarskiego za ambicję: chce przecież odnieść literacki sukces, i to mierząc się z tematem tak trudnym jak erotyka ludzi starych. Lekcje seksu doktora Alzheimera Adamczewska porównuje w swojej recenzji z Miłością w czasach zarazy Gabriela Garcii Marqueza, który także pisał o „spóźnionych kochankach”. Porównanie wypada, ma się rozumieć, na niekorzyść Piwowarskiego, niemniej recenzentka wspaniałomyślnie spaść mu pozwala z wysokiego konia.
[…]
[Dalszy ciąg można przeczytać w numerze.]