11/2023

Tomasz Kargol

Jeszcze słowo o Jakubie Szeli

Jakub Szela jako postać historyczna od samego początku budził liczne kontrowersje i prowokował dyskusje. Doczekał się skrajnych ocen i widziano w nim już to krwawego mordercę, już to ludowego trybuna i mściciela chłopskich krzywd. Jego „pośmiertne dzieje” stały się zresztą przedmiotem szerszej analizy niż jego życie i aktywność publiczna. Nawet obecnie, po stu siedemdziesięciu siedmiu latach, postać ta nadal wywołuje kontrowersje i skrajne emocje oraz cieszy się zainteresowaniem uczonych. Czy stać nas zatem na podsumowanie wiedzy o Szeli i jego legendzie? Zadania tego podjął się Ryszard Jamka. Nie stworzył jednak monografii historiograficznej, ale syntezę ujmującą stereotypy i mity o Szeli w historiografii, myśli politycznej, literaturze pięknej, teatrze, sztuce oraz kulturze masowej.

Dowiadujemy się zatem najpierw, w jaki sposób środowisko szlachecko‑ziemiańskie wykreowało negatywny obraz (czarną legendę) Jakuba Szeli i chłopów galicyjskich z 1846 roku. Śledzimy też dzieje białej legendy tego ludowego bohatera i mściciela krzywdy chłopskiej oraz jego legendy czerwonej, ukazującej Szelę jako rewolucjonistę, burzyciela starego, feudalnego ustroju społecznego. Ten trójgłos, ujęty w trzy rozdziały, uzupełniony został dodatkowymi informacjami, dotyczącymi nie tylko sytuacji chłopów i sprawy narodowej w latach czterdziestych XIX wieku, lecz także obecności postaci Szeli we współczesnej kulturze. Trzeba zatem od razu zaznaczyć, że przypominając historyczne tło działań gospodarza ze Smarzowej, autor nie uniknął potknięć. Do tematyki książki nie pasują wątki związane z przeobrażeniami miast na ziemiach polskich w XIX wieku. W drugiej połowie tego stulecia społeczne, gospodarcze i polityczne zmiany pojawiły się na wsi i ten wątek powinien być wyeksponowany. Czytamy o „licznych wizerunkach Szeli publikowanych na łamach gazet”, ale nie znajdziemy w książce informacji o konkretnych tytułach prasowych i o samych wizerunkach. Przy analizie chłopskich postaw zabrakło też wzmianki o wyborach do austriackiego sejmu w 1848 roku. Chłopi nie chcieli brać w nich udziału, nie rozumieli idei parlamentaryzmu, obawiali się przywrócenia pańszczyzny. Drugą cechą tych wyborów było to, że chłopi, jeśli już wzięli udział w głosowaniu, to nie głosowali na przedstawicieli patriotycznej inteligencji i szlachty, ale na swoich kandydatów – na chłopów. Działalność parlamentu austriackiego w 1848 roku była krótkotrwała i zakończyła się wraz ze stłumieniem rewolucji w Wiedniu i powrotem do rządów absolutystycznych.

Publikacja nie jest również wolna od błędów merytorycznych. W książce pojawia się np. sformułowanie, że w 1865 roku „Polacy uchwalili pakiet ustaw zwiększających autonomię Galicji i przewagę polityczną ziemiaństwa”. Nie określono tego prawodawstwa. Zmiany dotyczące statusu Galicji znajdowały się w kompetencjach cesarza i władz centralnych. Proces kształtowania się autonomii w Galicji rozłożony był w czasie na lata 1861–1873. Nieprecyzyjnie zostało omówione kształtowanie się ruchu ludowego. W pracy podano, że ks. Stanisław Stojałowski został pozbawiony probostwa przez biskupa tarnowskiego, co jest błędem, ponieważ był on proboszczem w Kulikowie koło Lwowa, czyli w granicach archidiecezji lwowskiej. Wybory, w wyniku których po dłuższej przerwie w Sejmie Krajowym znaleźli się chłopscy parlamentarzyści, odbyły się w 1889 roku, a nie dwa lata wcześniej. Pojawia się też informacja o oskarżeniach korupcyjnych wobec lidera PSL, ale bez podania jego nazwiska – był nim Jan Stapiński.

Poza tym autor stawia tezę, że za kształtowanie negatywnego obrazu Szeli odpowiedzialna jest szlachta. Przypisuje tej warstwie dominującą pozycję w życiu politycznym i społeczno‑gospodarczym, nawet w okresie międzywojennym. W rzeczywistości warstwa ta traciła wtedy rząd dusz, pogarszała się jej pozycja ekonomiczna i polityczna. W okresie międzywojennym nie była już najważniejszą siłą w polityce, a więc za dyskusyjną uznać należy tezę, że „władza piłsudczyków wywodziła się z dworu”. W mojej opinii badacz przecenia pozycję i opiniotwórczą rolę „dworu” w polskim społeczeństwie okresu międzywojennego. W tym czasie ziemiaństwo polskie borykało się problemami społecznymi, gospodarczymi i politycznymi, zwłaszcza w dobie wielkiego kryzysu gospodarczego. Autor operuje, niestety, pojęciem „szlachta” dla określenia warstwy ziemiańskiej drugiej połowy XIX wieku, trzeba tedy przypomnieć, że po uwłaszczeniu i zmianach społeczno‑gospodarczych szlachta uległa przekształceniu w ziemiaństwo, a opiniotwórczą rolę w społeczeństwie przejęła wówczas inteligencja.

Kluczowym przesłaniem książki jest stwierdzenie, że szlachta/ziemiaństwo oraz inteligencja narzuciły całemu społeczeństwu, w tym również chłopom, pejoratywne wyobrażenie Szeli. Jest to teza dyskusyjna; w mojej opinii wieś i jej liderzy znajdowali się pomiędzy ideą niepodległości i narodowego solidaryzmu (w której nie było miejsca dla gloryfikacji Szeli) a potępieniem systemu pańszczyźnianego i odwołaniem się do słusznego chłopskiego gniewu. Kształtowały się więc wśród chłopów dwie świadomości – narodowa z wykluczeniem Szeli i społeczna (klasowa) z jego akceptacją. W XIXXX wieku wraz modernizacją wsi zwyciężyła ta pierwsza – narodowa. Wsi nie narzucono negatywnego obrazu Szeli, wieś go sama przyjęła. Ludowcy w Galicji w miejsce Szeli wprowadzili na wieś postacie z narodowego panteonu. Był nim w pierwszej kolejności Tadeusz Kościuszko, którego Jakub Bojko nazwał „pierwszym ludowcem”, a także Bartosz Głowacki, Adam Mickiewicz i inni. W ten sposób sami ludowcy przejęli ziemiańsko‑inteligencką narrację. Wątki historyczne poruszała prasa ludowa i dla ludu. Odwołując się do bibliografii zawartości prasy ludowej Tomasza Szczechury i Romana Szczechury, stwierdzić można, że w gronie chłopskich bohaterów nie pojawił się Szela, wspominani są natomiast ks. Piotr Ściegienny, ks. Stanisław Staszic, Stach Konwa (przywódca Kurpiów walczących w wojskami saskimi i rosyjskimi w latach 1733–1735 po stronie zwolenników Stanisława Leszczyńskiego), Michałko (bohater z czasów szwedzkiego potopu, jedyny chłopski dowódca oddziału partyzanckiego). Ludowym bohaterem stał się ks. Stojałowski, któremu poświęcono wiersze, postawiono pomniki, a postać ta utrwaliła się w chłopskiej pamięci zbiorowej jak obrońca chłopów. Poza tym niektóre informacje i wnioski wymagają doprecyzowania. Zabrakło szerszej analizy misji prowadzonych przez ks. Karola Antoniewicza w Galicji po rabacji. Duchowny ten pozostawił po sobie Wspomnienia misyjne z roku 1846, wydane pierwszy raz w 1849 roku w Poznaniu. Zawierają one informacje o wydarzeniach rabacji, jej przyczynach, postawach chłopów wobec szlachty w tych miejscowościach, w których ks. Antoniewicz przeprowadzał misje. Natomiast w części o czarnej legendzie podano zbyt mało informacji o wątku metternichowskim, obecnym w polskiej historiografii, zwłaszcza w XIX wieku. Kanclerza Austrii Klemensa von Metternicha za inicjatora rabacji uznali Hilary Meciszewski, Leonard Chodźko, Bronisław Trentowski, Tytus Działyński. Ludwik Dębicki, Adam Jerzy Czartoryski, Władysław Zamoyski, Antoni Zygmunt Helcel. W polskiej czarnej legendzie Metternicha pojawił się motyw, że zawiesił on w pałacu w swych dobrach w Czechach portret Szeli. Za dowody austriackiej odpowiedzialności za wybuch rabacji uznawano pismo Metternicha z 7 III 1846 roku z wyjaśnieniem okoliczności rabacji (wina polskiej szlachty, brak potępienia zajść, Austria jako obrońca chłopów) oraz mowę Françoisa Guizota w parlamencie francuskim z 13 III 1846. Francuski polityk przekonywał, że przed rabacją otrzymał notę od Metternicha, iż ten obawiał się chłopskich wystąpień, lecz nie powinny one pociągnąć konsekwencji politycznych. Polska interpretacja była następująca: Metternich planował rabację. Pamiętać jednak należy, że motyw 1846 roku i Jakuba Szeli nie jest obecny w zagranicznych biografiach „woźnicy Europy”.

W swej analizie autor wymienia różne nośniki czarnej legendy Szeli: wspomnienia, korespondencję, pisma polityczna, prace historyczne, malarstwo. Zabrakło w niej wątku nagrobków ofiar. Budowle te, często w formie okazałych kaplic, były pamiątką rabacji, swoistym memento zarówno dla ziemiaństwa, jak i dla chłopów. Szlacheckie nagrobki, kaplice z odpowiednimi inskrypcjami przypominały ludziom odwiedzającym cmentarze, kto był ofiarą, a kto sprawcą. Przykładem takiej architektury sepulkralnej poświęconej ofiarom rabacji jest kaplica Denkerów w Gogołowie koło Brzostka. Napis na epitafium brzmi: „Tu spoczywają zwłoki najlepszego męża – Fryderyka Denker, ukochanego syna – Erazma Denker, i brata – Alexandra Zdzieńskiego. Pogrążona w smutku żona, matka i siostra z synem Ludwikiem Denker ten pomnik kładzie. Polegli dnia 21 lutego 1846 roku. Moje szczęście, pociecha i nadzieja zagrzebana wraz z niemi razem”. Epitafia, opis mogił wpisują się w „czarną” legendę rabacji. Podkreślają one ofiarę ziemiaństwa i powstańców oraz austriacką inspirację. Chłopi jako sprawcy mordów w tej narracji nie występują. Również w miastach, Tarnowie i Bochni, powstały pomniki ofiar rabacji.

Ruch chłopski w Galicji w 1846 roku należy analizować na tle innych chłopskich powstań epoki feudalnej. Autor rabację porównał jedynie do powstania chłopów w Siedmiogrodzie w latach siedemdziesiątych XVIII wieku. W tej samej dekadzie na obszarze monarchii habsburskiej doszło jeszcze do chłopskiej rewolty w Czechach w 1775 roku. Chłopi domagali się zniesienia poddaństwa i pańszczyzny. W mojej opinii rabację jako chłopski bunt antyfeudalny należy porównać z powstaniami chłopskimi od czasów średniowiecznych do XIX wieku. Jej naturalnym kontekstem są żakieria w Francji w XIV wieku, powstanie Wata Tylera w Anglii, liczne powstania na terenach Rzeszy i monarchii habsburskiej, koliszczyzna na Ukrainie w 1768 roku, powstanie Pugaczowa w Rosji, Wielka Trwoga we Francji w 1789. Warto również zauważyć, że chłopskie powstania wszędzie mają te same przyczyny. Ich źródłem są obciążenia podatkowe wobec państwa i feudałów, klęski naturalne i kryzysy żywnościowe, wrogość wobec szlachty, pojawienie się wśród chłopów plotek o zgodzie monarchy na wymierzenie sprawiedliwości panom, strach przed szlachtą. Podobnie też wygląda ich przebieg, obejmujący najpierw pojawianie się przywódców chłopskich (takich jak Stefan Fadinger, przywódca chłopskiego powstania w Austrii w 1626 roku, Matija Gubec przywódca powstania chłopskiego w Chorwacji w 1573, Iwan Gonta i Maksym Żeleźniak przywódcy powstania hajdamaków w 1768, Jemielian Pugaczów w Rosji). Następnie wskazać trzeba masowość ruchu i poparcie ze strony tysięcy bezimiennych chłopów oraz żywiołowość, gwałtowność i brutalność powstańców (którzy walczyli tym, co mieli w swym gospodarstwie, czyli kosami, widłami, siekierami). Dalej następuje objęcie znacznych obszarów, tworzenie na nich namiastek administracji, ma też miejsce niszczenie symboli pańskiej władzy – rezydencji i dokumentów. Podobne są też następstwa takich ruchów, czyli stłumienie rebelii przez wojska regularne i ukaranie chłopskich przywódców (los Szeli był pod tym względem wyjątkowy).

Rabację porównać można również do chłopskich antysemickich rozruchów w Galicji w 1898 roku. Otóż w 1846 roku pojawiła się plotka, że cesarz wydał zgodę na ataki na powstańców i szlachtę, a w 1898 obiegła wieś pogłoska o cesarskiej zgodzie na ataki na Żydów i karczmy. Jak donosił krakowski „Czas”, „Tumultanci przestrzegają, jak się zdaje, tego, «byle nie zabijać»”. Z ust do ust bowiem idzie na ogół wśród chłopów wieść o „dyspensie” na rozwalanie karczem, wydanej, według jednych, przez cesarza, według innych, przez papieża. Dziwaczne te pogłoski szerzą się w sposób niezwykle szybki, ogarniając coraz szerzej całe okolice. Ale w każdej wsi szczegóły pogłoski zmieniają się, z każdym dniem stają potworniejsze, tak jak i opowiadania w jednych wsiach o wypadkach w sąsiedztwie. Najuporczywiej utrzymuje się przekonanie wśród chłopów, że „dyspensę” na rozwalanie karczem wydano im na dwa tygodnie, w niektórych zaś wsiach upierają się przy tym, żeby „pohulać do świętego Jana”.

Drugim wątkiem, który można analizować przy okazji badań nad obecnością Jakuba Szeli w polskiej historiografii i mitologii narodowej, jest funkcjonowanie liderów, trybunów ludowych w chłopskim społeczeństwie. Grono to tworzyły osoby sprzeciwiające się systemowi społeczno‑gospodarczemu i politycznemu, broniące ludzi pokrzywdzonych przez ten system. Różne epoki naszych dziejów miały różnych takich liderów. W 1846 roku był nim Szela, w latach transformacji ustrojowej lat dziewięćdziesiątych XX i przełomu XXXXI wieków Andrzej Lepper, a w ostatnich latach Michał Kołodziejczak. Co ciekawe, postać Andrzeja Leppera, podobnie jak Szeli, znalazła swoje miejsce w teatralnym repertuarze. We wrześniu 2023 roku na deski Teatru im. Juliusza Słowackiego Krakowie trafił spektakl Lepper. Będziemy wisieć albo siedzieć w reżyserii Marcina Libera. Oto opis przedstawienia z oficjalnej strony teatru: „Jedna z najbardziej kontrowersyjnych postaci polskiej polityki ostatnich dekad, trybun ludowy, twórca «Samoobrony». Jego burzliwa działalność polityczna: od organizatora rolniczych blokad i strajków do stanowiska wicepremiera i wicemarszałka Sejmu, aż po tajemnicze samobójstwo w 2011 roku, prowokuje do przyjrzenia się jego indywidualnym losom, ale też sytuacji całej reprezentowanej przez niego warstwy społecznej, mocno doświadczonej transformacją lat 90”. Komentując ten cytat, pragnę zwrócić uwagę na podobieństwa do oceny postaci Jakuba Szeli. Obaj są symbolami warstw upośledzonych. Twórcy spektaklu świadomie też nawiązują do „ludowego” zwrotu w historiografii i dyskursie publicznym: „Jej [warstwy społecznej – przyp. TK] problemy i tragedie do niedawna nie były dostrzegane. Pojawiający się w ostatnich latach zwrot ku perspektywie ludowej każe spojrzeć na temat nieobecności i «nieważności» opowieści ludowej jak na zjawisko towarzyszące nam od stuleci, będące wypadkową quasi‑niewolniczego ustroju, jaki panował przez większość dziejów Rzeczypospolitej. Polski szlachcic/inteligent nigdy nie szanował polskiego chłopa (ba, wielokroć odmawiał mu człowieczeństwa), zauważając go jedynie, gdy miał nóż na gardle: dosłownie, podczas rabacji, jak również podczas powstań, gdy chłopska kosa miała przyjść na ratunek wyrzynanej przez wojska zaborcze szlachcie. Dziś również, w czasach klientelistycznej polityki, daje się słyszeć idące z miast do wsi wołanie: obudźcie się! Ale czy ci, którzy tak wołają, wiedzą, co to może faktycznie oznaczać?”.

Trzecim wątkiem, który można wyeksponować w badaniach nad mitami i stereotypami historycznymi, w tym nad postacią Szeli, jest analiza językowa. Nazwisko Szela stało się przecież synonimem okrucieństwa i przemocy: „Okrutny jak Szela”, „Rabuś Szela z diabłem się podziela”. Podobnie pejoratywnego znaczenia w języku polskim nabrały określenia „hajdamacy”, „metternichowski” itp.

Publikacja uwzględnia stan badań do roku wydania biografii Jakuba Szeli autorstwa Tomasz Szuberta, ale nie pojawia się w niej wiele publikacji poświęconych historii lokalnej. Poza tym autor nie sięgnął do prac Bogusława Andrzeja Baczyńskiego, Adama Bartosza i rozpraw badaczy zagranicznych, takich jak Alois Woldan i Stephanie Weissman. Bibliografia nie musi zawierać wszystkich publikacji na dany temat, ale chciałbym zwrócić uwagę na te, które mogą być cennym uzupełnieniem dyskursu nad rabacją, Szelą oraz powstaniem 1846 roku. Poza tym powierzchownie potraktowano kolejne rocznice rabacji, np. z 1986 roku, a pominięto rocznice z lat 1996 i 2016. W 1996 roku odbyła się konferencja naukowa, pokłosiem której była publikacja Materiały z sesji historycznej „Rok 1846 w Galicji”. Uwarunkowania, przebieg, konsekwencje. W książce tej postaci Szeli poświęcony został jeden artykuł, Józefa Brynkusa Głowacki czy Szela – chłopski bohater w edukacji historycznej XIX wieku. W 2016 roku w Instytucie Historii miała miejsce konferencja Rok 1846 r. w Krakowie i Galicji – odniesienia, interpretacje, pamięć, w której uczestniczyli krajowi i zagraniczni badacze dziejów ziem polskich w XIX wieku. Postać Szeli została omówiona w dwóch wystąpieniach: Aloisa Woldana „Turoń” S. Żeromskiego i „Słowo o Jakubie Szeli” B. Jasieńskiego – dwa przeciwstawne spojrzenia na rzeź galicyjską oraz Kaia Struvego Od Jakuba Szeli do Wincentego Witosa: zmiany społeczne a chłopskie działanie polityczne w Galicji. Część referatów ukazała się drukiem w pokonferencyjnej publikacji.

W recenzowanej książce można było też podać więcej informacji na temat odbioru powieści Radka Raka Baśń o wężowym sercu albo wtóre słowo o Jakóbie Szeli. Ze współczesnej literatury polskiej, w której pojawia się postać Szeli, zabrakło jeszcze analizy dwóch powieści: Stanisława Aleksandra Nowaka Galicyjanie (2016) i Macieja Hena Deutsch dla średnio zaawansowanych (2019). Analizując miejsce Jakuba Szeli w literaturze i teatrze, autor koncentruje się na Weselu Stanisława Wyspiańskiego, Turoniu Stefana Żeromskiego oraz Słowie o Jakóbie Szeli Brunona Jasieńskiego i przedstawieniach teatralnych. Pominięto natomiast nowe inscenizacje. W 2011 roku powstała koprodukcja Teatru Dramatycznego m.st. Warszawy im. Gustawa Holoubka i Teatru Łaźnia Nowa w Krakowie pt. W imię Jakuba S. W opinii twórców widowisko miało zmusić widza do refleksji, że jest on być może potomkiem pańszczyźnianego chłopa, symbolicznego Szeli. W 2017 roku Teatr Śląski im. Stanisława Wyspiańskiego wystawił natomiast Słowo o Jakóbie Szeli w reżyserii Michała Kmiecika. Zarówno reżyser, jak i odtwórca głównej roli Jerzy Głybin chcieli na nowo zinterpretować tę postać, uwspółcześnić ją. Michał Kmiecik wyjaśniał: „Wydaje mi się, że Jakub Szela jest dziwnie współczesną postacią. Czytając Słowo…, nie mam poczucia, że to historia galicyjskiego chłopa z pierwszej połowy XIX w., ale że wielu takich potencjalnych Szelów mijam codziennie na ulicy. Potencjalnych, bo gdzieś zepchniętych na ubocze, potencjalnych, bo ich prawa nie są respektowane, bo został im obiecany jakiś świat, ale obietnica tego świata się nie spełnia, z tego rodzi się frustracja”. Do wydarzeń 1846 roku, a nie do postaci Szeli, sięgnął Teatr im. Juliusza Słowackiego w Krakowie, wystawiając w 2017 roku sztukę Rabacja w reżyserii Jakuba Roszkowskiego. W tekście zostały wykorzystane rabacyjne pieśni ludowe oraz fragmenty rapsodu Piast. Rok 1846 Stanisława Wyspiańskiego. Bohaterowie sztuki dzielili się na trzy grupy: panów, chłopów i obcych. Jak już wspominano zainteresowanie teatru Jakubem Szelą wzrosło po literackiej nagrodzie Nike dla Radka Raka. Stary Teatr w Krakowie przygotował spektakl Baśń o wężowym sercu w reżyserii Beniamina M. Bukowskiego (premiera 4 listopada 2022). Bohaterem spektaklu jest oczywiście Jakub Szela, który według Mateusza Leona Rychlaka „nie jest istotą z koszmaru rabacji galicyjskiej, ale młodym chłopem, sierotą, o którym trudno dowiedzieć się czegokolwiek konkretnego. Sama narracja stanowi coś na kształt zbioru plotek oraz gawęd zebranych w chałupach i po siołach południowej małopolski, całe mnóstwo tu domniemań i niepewnych przypuszczeń co do rzeczywistego przebiegu wydarzeń. […] Widz nie jest pozostawiony w tej historii bez refleksji, jednak pozostawiony jest w niepewności co do odpowiedzi na pytania, które zadaje sobie w trakcie spektaklu. Wiemy jedynie, co ludzie na ten temat powiadają”. W 2021 roku Teatr Modrzejewskiej w Legnicy wystawił z kolei sztukę Rzeź w reżyserii Krzysztofa Kopki. W postać Szeli wcielił się Rafał Cieluch. Wydarzenia 1846 roku miały symbolizować współczesne problemy polskiego społeczeństwa: konflikty społeczne i polityczne oraz rozpad wspólnoty.

Choć praca Jamki zakrojona jest dość szeroko, to szerszym zakresie należało sięgnąć do podręczników szkolnych i uniwersyteckich. Ich analiza w dłuższej perspektywie czasowej, od okresu międzywojennego do współczesności, pozwoliłaby na poszerzenie wątków wspomnianych na początku trzech legend. Zostały omówione jedynie podręczniki z czasów Polski Ludowej, a pominięte wydane po 1989 roku. Postać Szeli prześledzić też można w encyklopediach: od Orgelbranda po współczesną internetową encyklopedię PWN. W tej pierwszej możemy o nim przeczytać jako o „sławnym dowódcy band morderców i rozbójników”, a w drugiej jest on określany jako „przywódca rabacji galicyjskiej 1846, gospodarz ze w. Smarzowa k. Jasła, z zawodu cieśla”.

Pisząc o białej legendzie Szeli, autor wykorzystał publicystykę i prasę ruchu ludowego. Negatywne opinie pochodzą z przeciwstawnego środowiska społeczno‑politycznego, czyli z kręgów ziemiańskich. Prasa ziemiańska z lat dwudziestych XX wieku („Ziemianin”, „Przegląd Ziemiański”) w czasie debaty nad reformą rolną, chcąc zdyskredytować jej głównych zwolenników, czyli ludowców, sięgała po motywy historyczne. Z jednej strony prezentowała „obszarników” jako patriotów zaangażowanych w walkę o odzyskanie przez Polskę niepodległości w epoce rozbiorów, z drugiej zaś uznawała ruch ludowy za kontynuację rabacji. W ziemiańskim dyskursie wskazywano, że rabacja i ruch ludowy najsilniejsze były w Tarnowskiem i miały ten sam zasięg terytorialny.

W książce Jamki nie zostały też do końca wykorzystane archiwalia dotyczące 1846 roku, zwłaszcza z Centralnego Archiwum Państwowego Ukrainy we Lwowie. Informacje dotyczące pamięci o rabacji odnaleźć można w ankiecie opracowanej w okresie międzywojennym na potrzeby monografii powiatu ropczyckiego. Materiały te są przechowywane w Archiwum Państwowym w Rzeszowie.

Pod względem merytorycznym książka jest nierówna – im późniejsza chronologia narracji, bliższa naszym czasom, tym informacji jest mniej, a analiza wątków rabacyjnych i Szeli pobieżna. Mimo to, całość pracy Ryszarda Jamki oceniam pozytywnie. W interesujący sposób przedstawił on „sprawę” Jakuba Szeli w polskim dyskursie historycznym i literackim w długim okresie – od XIX do XXI wieku. Książka jest solidnym kompendium wiedzy na temat różnych interpretacji sylwetki Szeli. Autor nie boi się własnych sądów i interpretacji, choć dostrzec w nich można antyziemiański/antyszlachecki punkt widzenia. Tekst książki czyta się dobrze, a autor trudną problematykę przedstawił w beletrystycznym stylu.

Ryszard Jamka: Panów piłą. Trzy legendy o Jakubie Szeli.
Marginesy,
Warszawa 2023, s. 472.
WYDAWCA:
WSZELKIE PRAWA ZASTRZEŻONE
©2017-2022 | Twórczość
Deklaracja dostępności
error: Treść niedostępna do kopiowania.