11/2021

Włodzimierz Paźniewski

Kiautschou

Kiedy późną jesienią 1975 roku wybierałem się do RFN, mój dobry znajomy obarczył mnie pewną delikatną misją. W Berlinie Zachodnim miałem kupić mu w sklepie filatelistycznym szczególnie cenne znaczki pocztowe niemieckiej kolonii w Chinach Kiautschou. Tak brzmiała zgermanizowana nazwa enklawy, która istniała w latach 1898–1914. Znano ją również pod nazwą Kiaoczou. O niemieckiej kolonii w Chinach przypominała istniejąca we współczesnym Berlinie nazwa ulicy Kiautschoustrasse. Znajomek specjalizował się w gromadzeniu znaczków krajów kolonialnych. W swoich zbiorach miał imponujące i rzadkie okazy. Brakowało mu tylko Kiautschou. Przy okazji miałem się zorientować „po ile chodzą” numizmaty Kiautschou i czy są do dostania w Niemczech. Walutą kolonii były miejscowe dolary i centy, poza rzecz oczywista markami. Aby skutecznie poszukiwać pamiątek po Kiautschou musiałem trochę poczytać o historii tego miejsca. A była ona ciekawa i zahaczała o wielkie wydarzenie polityczne, jakim okazał się dla Europy Traktat Wersalski po pierwszej wojnie światowej.

Niemiecka enklawa o powierzchni zaledwie pięciuset dwudziestu dwóch kilometrów kwadratowych znajdowała się na wybrzeżu Morza Żółtego w prowincji Szantung w północnych Chinach, na południowym krańcu półwyspu o tej samej nazwie, blisko zatoki, którą politycy i wojskowi kaisera upatrzyli sobie na bazę organizującej się wówczas Niemieckiej Eskadry Wschodnioazjatyckiej, która oprócz Kiautschou miała czuwać również nad bezpieczeństwem należących do Niemiec niektórych wysp Oceanii.

Mocarstwa europejskie, znając słabość Chin, robiły z ich terytorium, co tylko chciały, wymuszając na Pekinie korzystne dla siebie traktaty polityczne i handlowe. Nie inaczej było w przypadku Kiautschou. Teren ten 6 kwietnia 1898 roku oficjalnie został ogłoszony niemieckim protektoratem. Port otwarto 1 lipca 1899 roku. Umowa dzierżawy nie liczyła się z nikim i z niczym. Najmniej zaś z interesem państwa chińskiego. Rząd chiński musiał zrzec się wszelkiej suwerenności nad tym terytorium. Oprócz tego została utworzona specjalna strefa bezpieczeństwa, o szerokości pięćdziesięciu kilometrów. Niemcy otrzymali również prawo do budowy linii kolejowych do lokalnych składów. Od tego czasu region ten zamieszkiwało około osiemdziesięciu trzech tysięcy ludzi. Zatoka była osłonięta praktycznie ze wszystkich stron.

Sprawa okazała się dość typowa. Gdy 1 listopada 1897 roku zamordowano w Chinach dwóch misjonarzy niemieckich, Berlin doszedł do wniosku, że oto pojawił się doskonały pretekst, aby urwać Pekinowi kawał jego terytorium i założyć na nim swoją kolonię. Wilhelm II działał niezwykle szybko. Już 14 listopada tego roku okręty niemieckie wysadziły na brzegu desant wojskowy, który bez większych kłopotów zajął brzegi zatoki. Cały teren opanowano, nie natrafiając na opór. Przez cały czas akcja zachowywała pozory legalności. Chińskich gospodarzy zmuszono do wydzierżawienia terenu, jak to miano w zwyczaju, na dziewięćdziesiąt dziewięć lat. Taki był początek niemieckiej kolonii Kiautschou. W przeciwieństwie do innych niemieckich posiadłości kolonialnych koncesja w Chinach podlegała urzędowi marynarki wojennej, a nie urzędowi kolonialnemu.

Wydzierżawienie Jiaozhou, tak brzmiała chińska nazwa zatoki, stało się początkiem dla koncesji innych państw europejskich w tym rejonie, takich jak rosyjski Port Artur, brytyjskie Weihaiwei lub francuskie Guangzhou. Zwykle plan postępowania z władzami chińskimi był taki sam lub bardzo podobny.

Centralnym ośrodkiem nowego niemieckiego nabytku było miasto Qindao, bardziej znane jako Tsingtao lub pod niemiecką nazwą Tsingtau. Niemcy założyli w nim swój port-bazę morską oraz pobudowali umocnienia. Niestety, sytuacja zupełnie zmieniła się po wybuchu pierwszej wojny światowej, która w Azji na dobrą sprawę zaczęła się od japońskiego ataku na Kiautschou. Japończycy oblegali Tsingtau od 13 września 1914 roku, gdyż opowiedzieli się po stronie Ententy. Tokio miało wielką ochotę na przejęcie obszaru kolonii, co nastąpiło późną jesienią, po kapitulacji niemieckiego garnizonu 7 listopada tego roku. Chiny 14 sierpnia 1917 roku wypowiedziały wojnę Niemcom. Co prawda 23 sierpnia 1914 roku Pekin anulował dzierżawę obszaru Kiautschou, nie miało to jednak większego znaczenia.

Sprawa Kiautschou nieoczekiwanie wypłynęła raz jeszcze w Wersalu 28 czerwca 1919 roku, gdy na polecenie swojego rządu delegacja Chin kategorycznie odmówiła złożenia podpisu pod Traktatem Wersalskim. Przyczyną tej negatywnej decyzji, mimo protestów Pekinu, było oddanie przez zwycięskie mocarstwa byłej kolonii niemieckiej Kiautschou pod kontrolę i administrację japońską. Chiny poczuły się skrzywdzone takim obrotem sprawy. Doszło do sytuacji więcej niż paradoksalnej. Duże państwo koalicji antyniemieckiej nie zaakceptowało zawartego traktatu. Dlatego formalnie i pod względem prawnym wojna chińsko-niemiecka trwała dalej, mimo że cesarstwo w Niemczech przestało istnieć i zastąpiła je republika. Dopiero 20 maja 1921 roku podpisano porozumienie przywracające pomiędzy Chinami i Niemcami stan pokoju i normalne stosunki międzypaństwowe. W tym przypadku pierwsza wojna światowa przedłużyła się o parę lat, co jest mało znaną ciekawostką historyczną. Teren Kiautschou ostatecznie został zwrócony Chinom 10 grudnia 1922 roku i na tym ostatecznie zakończyły się dzieje niemieckiej kolonii w tej części świata.

WYDAWCA:
WSZELKIE PRAWA ZASTRZEŻONE
©2017-2022 | Twórczość
Deklaracja dostępności
error: Treść niedostępna do kopiowania.