04/2022

Antoni Gołubiew, Julian Stryjkowski

Korespondencja

[1. Antoni Gołubiew do Juliana Stryjkowskiego]

15 lutego 1972


Drogi Panie –
wobec nękających mnie chorób, a także pilnych lektur „haniebno” (tak mówiono na Wileńszczyźnie – piękne wyrażenie, prawda?) zapuściłem się w czytaniu. Dopiero dzisiaj przeczytałem Pańskiego Syriusza 1. I nie mogę się powstrzymać od wyrażenia Panu mego podziwu i zachwytu – to jest wspaniały syntetyczny obraz: Ameryki, cywilizacji współczesnej, naszego zagubienia i ułud [?] – a w tym wszystkim tułaczego żydostwa, dzielącego los innych narodów, a niosącego dziedzictwo swej kilkutysięcznej [sic] historii i tłukących [?] się od zawartego Przymierza2. Pan pokazał patriarchów w dżinsach i każdego z nas, tęskniącego do swych Brodów3, swej młodości i Utraconego Raju. A także – prawie nie mówiąc o tym – tragedię lat 1939– (czy 1936/7) –1945 [?] – ukazał w sposób rzadko przejmujący. A także – wręcz po prorocoszemu, używam tego słowa w tonacji biblijnej – rzucił nam (ludziom, współczesności) swe memento. Metafora Syriusza przejmująca – na szczęście gwiazda ta wiruje tak daleko, że człowiek nie zdoła do niej tak zaraz dolecieć, bo księżyc już zdołaliśmy zaśmiecić (jestem zresztą bardzo dumny z naszych astronautycznych osiągnięć – każda noc jest janusowa).

Wielu moich znajomych, z którymi rozmawiałem przed własnym przeczytaniem opowiadania, wyrażało swój zachwyt4. Nie czytałem jednak pod tą sugestią – pochwały były tak duże, że wzbudziły moje wątpliwości i brałem „Twórczość” niemal z uprzedzeniem. Tym większe wrażenie przy czytaniu.

Przesyłam wiele serdeczności

Antoni Gołubiew


[2. Julian Stryjkowski do Antoniego Gołubiewa]

Warszawa, 21 marca 1972


Drogi Panie
Serdeczne Bóg zapłać za list.

Dużo w nim było dla mnie przyjemnych słów, ale przede wszystkim wzruszyły mnie słowa dotyczące mojego umęczonego narodu. Wydawałoby się, że po hekatombie ostatniej wojny ludzie zrozumieli, jaki jest cel i sens wzniecanej ku sobie wzajemnej nienawiści. Ale widać pamięć ludzka jest krótka. To, co przeżywałem ostatnio w związku z tzw. Teatrem Ryszarda Filipskiego5, napełniło mnie głębokim smutkiem i przygnębieniem.

W takich momentach zawsze jest dobrze mieć świadomość, że poza tym istnieją jeszcze tacy ludzie jak Pan, Panie Antoni.

Łączę serdeczny uścisk dłoni

JS

[…]

[Cała korespondencja w numerze.]

WYDAWCA:
WSZELKIE PRAWA ZASTRZEŻONE
©2017-2022 | Twórczość
Deklaracja dostępności
error: Treść niedostępna do kopiowania.