to była przydrożna knajpka przy szosie E-7 kilka stolików
zmęczona bufetowa i telewizor atakujący puste
stoliki hałaśliwym Voice of Poland zapach traw mieszał się
z zapachem spalin w pobliskim zagajniku pracowite tirówki
odsłaniały niebo przed spoconymi kierowcami wielkich ciężarówek
wiozących Europę na wschód obok senni policjanci
wpatrywali się w radar czekając aż ktoś przekroczy
barierę dźwięku tego człowieka zauważyłem dopiero
jak się do mnie przysiadł nie wyglądał dobrze
ze stygmatem wielkiej dziury wypalonej na piersi
bordowego swetra z rozmachem postawił butelkę taniego wina
na blat stolika kilka kropel wzbiło się w niebo jak ofiara
przez Abla składana bogu; ty – zagadnął
patrząc mi w oczy – a co robiłeś
14 stycznia 2019? wtedy uczyłem się mówić „był”
zamiast „jest” – odpowiedziałem
– i nie skończyłem jeszcze tej lekcji