02/2024

Florentine Maillot, Alice Maillot

Listy do Anny Iwaszkiewiczowej z lat 1923–1929

Nota edytorska
Florentine Maillot była domową nauczycielką Anny Lilpopówny przez kilka lat. Nie udało się ustalić, kiedy dokładnie przyjęła tę posadę, z pewnością jednak przed wybuchem I wojny światowej. Została przy rodzinie Lilpopów do roku 1918, przeniósłszy się wraz z nimi do Moskwy, gdy wyjechali tam w wyniku ewakuacji przemysłu w głąb Rosji z powodu działań wojennych. Anna Iwaszkiewiczowa, streszczając historię znajomości w dzienniku, 22 marca 1925 roku pisze, że panna Maillot „przez wiele lat była u nas i kochała mnie jak własne dziecko”1. W Moskwie Anna poznała bratową nauczycielki, Alice, i jej dzieci. Rodziny zaprzyjaźniły się i utrzymały ze sobą kontakt również po rozstaniu.

Florentine Maillot urodziła się 15 marca 1870 roku w Saint‑Didier jako Marie Ermence Florentine. Była pierwszym dzieckiem Jeana Louisa Maillota, właściciela ziemskiego, i Marie Pierrette z domu Pernet. Miała dwóch młodszych braci: Adriena Louisa urodzonego 14 czerwca 1872 roku i Charles’a Alphonse’a urodzonego 1 października 1881 roku. Wszystkie dzieci otrzymały wykształcenie. Florentine i Adrien Louis zostali nauczycielami, a Charles Alphonse – lekarzem weterynarii. Starszy z braci ożenił się 13 września 1907 roku w Gray z jedenaście lat młodszą córką lokalnego cieśli – Marie Armande Giraud (która używała jednak imienia Alice, o czym świadczy poniższa korespondencja oraz niektóre dokumenty archiwalne). Wyemigrowali do Moskwy, gdzie oboje trudnili się nauczaniem i gdzie pozostali do roku 1914. Później Adrien Louis został zmobilizowany, a jego żona wraz z dwojgiem małych dzieci – Marcelem Louisem i Madeleine – pozostała w Moskwie aż do jego powrotu po wojnie. Wówczas rodzina, w tym Florentine, postanowiła przenieść się do Francji, w rodzinne strony, i tak się stało. Nie dotarł z nimi tylko Adrien, który zginął w drodze powrotnej. Owdowiała Alice z dziećmi i jej szwagierka zamieszkali z młodszym bratem tej ostatniej. Niedługo potem, 16 lipca 1921 roku, ożenił się on z wdową po bracie. Było to już po śmierci jej syna Marcela, który zmarł 2 kwietnia 1920 roku. Madeleine Maillot, urodzona w 1914 roku w Moskwie, tuż przed wyjazdem jej ojca na front, była chlubą matki i ciotki, o czym obie wielokrotnie wspominają w listach do Anny Iwaszkiewiczowej. Wczesną wiosną 1925 roku Anna miała okazję przedstawić Maillotom męża: „byliśmy tam oboje najserdeczniej, najgościnniej przyjęci, jak tylko można sobie wyobrażać. […] Są to wszystko dzielni, poczciwi ludzie i trzeba dodać, bardzo kulturalni (nie znam żadnego weterynarza u nas, ale mam wrażenie, że nie byłby tak kulturalny jak Maillot, zresztą typowy burżuj francuski). Ona [Alice], ta na pozór pogodna i spokojna, ładna i jeszcze młodo wyglądająca kobieta, miała tak wiele ciężkich przeżyć”2. Alice Maillot, kontynuująca korespondencję z Iwaszkiewiczową po śmierci Florentine, poleciła jej swoją sąsiadkę, Louise Haas, która szukała posady w Polsce i podjęła się pracy opiekunki rocznej Teresy i pięcioletniej Marii Iwaszkiewiczówien.

Podstawą publikacji są listy pisane do Anny Iwaszkiewiczowej przez Florentine Maillot w latach 1923–1928 oraz przez Alice Maillot w latach 1928–1929 zachowane w Stawisku i przechowywane obecnie w Archiwum Rękopiśmiennym Muzeum im. Anny i Jarosława Iwaszkiewiczów pod numerem inwentarzowym 498/151. Spośród dwudziestu pięciu kart korespondencji, zapisanych w większości obustronnie, jedenaście to listy Florentine Maillot (w tym siedem na papierze firmowym gabinetu weterynaryjnego jej brata, jeden na zwykłym papierze mniejszego formatu oraz trzy widokówki), a cztery – Alice Maillot (w tym jeden na żałobnym papierze z czarną obwódką, informujący o śmierci szwagierki, i trzy na papierze listowym o liliowym odcieniu).

Przy sporządzaniu przypisów dbano przede wszystkim o kontekst korespondencji, którego nakreślenie możliwe było dzięki zapisom Anny Iwaszkiewiczowej w dzienniku, jej korespondencji z mężem oraz dokumentacji zachowanej w archiwach francuskich miejscowości Baume‑les‑Dames, Saint‑Didier i Saint‑Vit. Uwzględniano najważniejsze fakty z okresu, w którym napisano list, oraz dodatkowe kluczowe informacje dotyczące opisywanych wydarzeń i relacje korespondentek z wymienianymi przez nie osobami.


Małgorzata Zawadzka


[…]

27 marca 1925

Moja Kochana,
Nie martw się, widzę postępy, zrobiłaś tylko trzy błędy w zgodności participe’ów (mieć) i w czasownikach. Tymczasem łatwo tego uniknąć.

Participe passé odmieniany ze słowem posiłkowym „avoir” zgadza się z dopełnieniem bliższym tylko wówczas, gdy ten ostatni stoi przed czasownikiem. Jeśli stoi po nim, nie ma zgody. By znaleźć dopełnienie, zadawaj pytanie „qui” [kto] dla osób, „quoi” [co] dla rzeczy3.

Odmiana czasowników z końcówkami:

(er) aimer chanter: j’aime, tu aimes, il aime;

(ir) finir partir: je finis, tu finis, il finit;

(re) écrire: j’écris, tu écris, il écrit;

(oir) voir: je vois, tu vois, il voit.

Twoje kartki zostały na szafce w kuchni. Czekałam na Twój adres, by Ci je odesłać4.

Mamy się dobrze, ale żałujemy, że pogoda nam nie sprzyja. Zima zjawiła się w Baume nocą, gdy tylko wyjechałaś, i mieliśmy niemało śniegu.

Więcej napiszę za kilka dni.

Jeśli Twój mąż potrzebuje informacji na temat Baume, chętnie mu takich dostarczę. Bibliotekarz z Sorbony to nasz przyjaciel, i jeśli tylko Jarosław będzie czegoś od niego potrzebował, niech powoła się na mnie, a zostanie dobrze przyjęty. Pan Louis Jousserandot5 jest erudytą i uroczym człowiekiem, jego żona również6.

Pisz do mnie długie listy, Moja Kochana, wszyscy bardzo żałowaliśmy, że nie spędziliśmy razem więcej czasu.

Ucałowania od wszystkich, czułe uściski od Doudou7.

Ja całuję Cię tak samo mocno, jak Cię kocham.

Florentine


PS Pewien pan, agent ubezpieczeniowy z Besançon, miał służącą Polkę, która po wyjściu za mąż porzuca pracę. Był z niej bardzo zadowolony, więc teraz bardzo by chciał zatrudnić inną. Czy wiesz może, do kogo powinien się w tej sprawie zwrócić?


4 kwietnia 1925

Moja Kochana,
Znakomicie rozumiem, że czujesz się całkiem sama, daleko od swoich8; pociesz się jednak myślą o radości, jaką sprawi Ci powrót do domu.

Twoja malutka dobrze wygląda. Z drugiej strony mimo wszystko mam nadzieję, że wracasz do zdrowia, i że za kilka dni będziecie wszyscy razem.

Odwagi, Kochana! Tę nieobecność potraktuj jako rzecz konieczną i pomyśl o pięknych dniach, które staną się Twoim udziałem, gdy tylko stan zdrowia pozwoli Ci znowu być wśród bliskich. Wielokrotnie miałam okazję zauważyć, że stan ducha ma ogromny wpływ na fizyczne samopoczucie, i zgadzam się w tej kwestii z doktorem Tisserandem9, który wykłada na wydziale w Besançon. Zdrowie – zwykł mawiać – zależy od nas samych; aby wyzdrowieć i dobrze się czuć, trzeba tego chcieć, i to mocno chcieć.

Całe szczęście, że znasz reguły dotyczące czasowników i imiesłowów! Ale – bo jest jedno malutkie „ale” – nie stosujesz się do nich.

Jeśli chodzi o „tout” i „leur” – nie ma nic prostszego i nie zauważyłam, żebyś popełniała błędy w ich przypadku.

„Tout” jest zarazem przymiotnikiem i przysłówkiem. Jako przymiotnik uzgadnia się z rzeczownikiem albo zaimkiem, na przykład: Tous les hommes sont frères10. Ils sont tous à la campagne11. Toutes les femmes ont des vertus12.

„Tout” jako przysłówek wpływa na znaczenie czasownika lub innego przysłówka, na przykład: Dans la vie tout n’est pas rose13. Des femmes tout en larmes14 (w znaczeniu: całkowicie zapłakane). Vous méritez une tout autre destinée (w znaczeniu: całkiem inny)15.

„Leur” jako zaimek osobowy znaczy „jemu”, „im” lub „jej”. W tym przypadku nigdy nie dodajemy na końcu „s”, ponieważ jest nieodmienny. Przykład: Un bon écolier écoute ses maîtres et leur obéit16.

„Leur” jako zaimek dzierżawczy jest zawsze poprzedzony rodzajnikiem: „le leur”, „la leur”, „les leurs”. Przykłady: Cette maison est la leur17. Les champs sont les leurs18.

„Leur” jako przymiotnik dzierżawczy znaczy tyle, co „który należy”. Przykłady: Leurs vertus sont des mérites19. Leurs maisons sont vendues20.

Moja bratowa bardzo źle się czuła w ostatnich dniach. Wróciła z Rosji, a dokładnie z Petersburga, z febrą i już tutaj dostała groźnego ataku choroby. Teraz czuje się nieco lepiej, ale wciąż nie odzyskała sił.

Z niecierpliwością oczekuję wieści o Twojej malutkiej oraz zdjęć. Listy od Ciebie sprawiają mi wielką przyjemność.

Całuję Cię czule. Mój brat, bratowa i Doudou dołączają swoje21 (przym. dzierż.) serdeczne pozdrowienia i wszyscy prosimy Cię o podzielenie się nimi z Twoim kochanym Jarosławem.

Mémé


„Demi” stojące przed rzeczownikiem jest nieodmienne, zaś po rzeczowniku przejmuje jego rodzaj.

une demi‑heure, une demi‑livre

une heure et demi, une livre et demie22


17 kwietnia 1925

Kochana Haniu,
Otrzymaliśmy kwiaty od Ciebie w sobotę rano23; goździki są wspaniałe; moja bratowa prosi, bym Ci przekazała, że Twoja wysmakowana przesyłka głęboko ją wzruszyła; dołącza się więc do moich podziękowań. Wysłałam kartkę do Beaulieu, myślę, że Ci ją przekażą.

Rzeczywiście, Wasza malutka jest podobna do ojca, szczególnie na jednym ze zdjęć. Rozumiem Twoją radość na myśl o rychłym powrocie. Ucałuj ją ode mnie i napisz dłuższy list, gdy tylko będziesz mogła.

(1) A wracając do Gramatyki: („tante m’écrie”24 – tymczasem trzecia osoba liczby pojedynczej: „m’écrit”). Uważaj na to, bo znajduję ten błąd w każdym Twoim liście.

(2) W przypadku czasu złożonego „écrit” to participe passé (j’ai écrit), zatem w formie żeńskiej dodaje się „e” (écrite).


Teraz podam Ci wszystkie reguły dotyczące słowa „tout”:

1) „tout” jako przymiotnik zgadza się pod względem rodzaju i liczby z rzeczownikiem, który określa;

2) „tout” jako zaimek przymiotny przejmuje rodzaj i liczbę rzeczownika, który zastępuje;

3) „tout” jako przysłówek jest nieodmienne i nigdy się nie uzgadnia;

4) „le tout” jako rzeczownik rodzaju męskiego określa całość jakiegoś podzielnego przedmiotu, np. Le tout est plus grand que la partie25 (i tylko w tym znaczeniu liczba mnoga to „les touts”).

Mieliśmy kilka dni ładnej pogody. Niestety, teraz znowu pada, siła wiatru zwiastuje burzę, a od Wielkiejnocy słońce pojawia się tylko na krótkie chwile.

Zdaję sobie sprawę, że miałaś już dość samotnego siedzenia wśród obcych ludzi. To właśnie dlatego chciałam umieścić Cię u państwa Schlameur26 w górach ptaków27; moglibyście rozmawiać o nas, a oni byliby dla Ciebie niczym tata i mama.

Jeśli zatrzymasz się w Paryżu, postaram się przyjechać tam na kilka dni. Od dawna już zapraszają mnie przyjaciółki, a ja aż do teraz nic sobie z tego nie robiłam. Muszę Ci powiedzieć, że ja generalnie nie lubię dużych miast, a Paryża nie znoszę. Nie da się tam żyć „naprawdę”. To istny wir. Człowiek czuje się jak w kraterze wulkanu podczas erupcji. Jest to również grota Ali Baby.

Do zobaczenia, Moja Kochana, przekaż nasze pozdrowienia Mężowi.

Całuję Cię czule

Mémé

PS Gdy wrócisz do Warszawy, pamiętaj, by pozdrowić ode mnie całą Rodzinę. Napisałam do pani P[ilawitz?]. Nie odpowiedziała mi. Zapytaj Ją więc, proszę, czy dostała mój list.

Całuję mocno raz jeszcze.

[Dalszy ciąg można przeczytać w numerze.]

WYDAWCA:
WSZELKIE PRAWA ZASTRZEŻONE
©2017-2022 | Twórczość
Deklaracja dostępności
error: Treść niedostępna do kopiowania.