A ty z tej próżni czemu drwisz, kiedy ta próżnia nie drwi z ciebie?
B.L.
Zanim przyszłam na świat
los mi dał do wyboru
albo zodiakalny znak Raka albo Bliźniąt
wybrałam Bliźniąt
ale już na styku ze znakiem Raka
od zarania bytu pociągała mnie dwoistość
utrwalała się we mnie
nim filozofowie wpadli na to
że nie jednia rządzi wszechświatem
(jak mnie oświecił prof. ZB)
a dwójka
zderzenie dwu przeciwieństw
jest motorem ruchu i przemiany
(zwyczajni ludzie nie tak uczeni
też odgadli
że do tańca trzeba dwojga)
Wybrałam znak Bliźniąt
na styku z Rakiem
żeby znaleźć się tu i tu
być w tym i w tamtym
z otwarciem oczu pojęłam też
że odtąd nigdy nie będę sama
bo na zawsze będziemy we dwie
ja widzialna i niewidzialna ja
ja i ja współistniejące
we dwie
rozmawiamy ze sobą
czasem spieramy się
ale ufam jej
mnie niewidzialnej
szybciej ode mnie dociera do sedna
jest mi starszą siostrą
podpowiada mi
jak wybrnąć z tej czy tamtej
niezręcznej sytuacji
organizuje dla mnie niezwykłe sny
w których wszystko
zdaje się prawdziwe
choć prawdziwe nie jest
oczywiste
choć nieoczywiste
znajome
choć nigdy w życiu
pierwej nie widziane
pośród widmowych zdarzeń
i widmowych osób
poruszam się zręcznie
jakbym była nie stąd skąd jestem
przyjmuję bez zaskoczenia
to i tamto
jakbym wracała do własnego domu
w którym rzecz każda
jest na swoim miejscu
[…]
[dalszy ciąg poematu można przeczytać w numerze]