07-08/2024

Zbigniew Mentzel

Między dwoma zwierciadłami

W książce Godziny wieków. Historia świata dla ciebie (przed wojną ukazała się nakładem wydawnictwa S.A. Krzyżanowskiego w słynnej Bibliotece Potrójnego Węzła) Ernst Gombrich pytał młodych czytelników, czy zdarzyło im się kiedyś stanąć między dwoma zwierciadłami. Mogliby zobaczyć wtedy swe odbicia, coraz mniejsze i mniejsze – a żadne nie byłoby ostatnie, i wyobrazić sobie siebie jako dzieci, wnuki, prawnuki, praprawnuki… aż się w głowie od tego mąci. „Ale powtórzcie sobie powoli, jeszcze raz – zachęcał Gombrich – wnuki, prawnuki, praprawnuki… a z czasem będziecie to sobie mogli doskonale uprzytomnić. W ten sposób można się szybko cofnąć myślą w odległe czasy, a potem w jeszcze odleglejsze, coraz dalej i dalej, jak przy tych zwierciadłach”.


*
Dziadek, pradziadek, prapradziadek… Wielu moim przodkom ze strony matki żyć przypadło w Królestwie Polskim, nazywanym Kongresówką – na ziemiach pod rosyjskim zaborem, w kraju zniewolonym, rządzonym przez carskich namiestników, którzy krwawo tłumili narodowe bunty i powstania. Niechęć, wręcz obrzydzenie, jakie Mikołaj I, wnuk Katarzyny Wielkiej, odczuwał wobec Polaków (a także Żydów, Ormian, Tatarów i innych „obcych” narodowości skupionych pod jego berłem), była powszechnie znana. Powtarzano w różnych wersjach jego powiedzenia, takie jak: „Znam tylko dwa typy Polaków: tych, którzy się zbuntowali przeciwko mnie, i tych, którzy pozostali mi wierni – jednych nienawidzę, drugimi gardzę”. Wśród Polaków z kolei wielu było takich, którzy nie buntując się jawnie przeciwko carowi, nienawidzili go z całej duszy, upokorzeni własną bezsilnością.


*
Dziadek mój, Stanisław Mierzejewski, urodził się w roku 1885. Cztery lata wcześniej polski anarchista z terrorystycznej grupy Narodnaja Wola, Ignacy Hryniewiecki, wrzucił bombę do carskiej karety Aleksandra II, syna Mikołaja. Dwóch członków ochrony zginęło, kilkanaście osób zostało rannych, na miejscu leżały ludzkie szczątki, gołe szable, zakrwawione mundury… Cesarzowi Wszechrosji bomba oderwała jedną nogę, a drugą zmiażdżyła; przewieziony do Pałacu Zimowego szybko się wykrwawił. Ciężko ranny Hryniewiecki, być może na swoje szczęście, nie przeżył. W miejscu zamachu w roku 1907 otwarto Sobór Zmartwychwstania Pańskiego znany pod nazwą Cerkwi na Krwi. Narodowolcy głęboko wierzyli, że zamach będzie wstrząsem dla całej Rosji, że poruszy w niej ludzi z rozmaitych kręgów, co spowoduje rewolucyjny przewrót. Ale Rosja ani drgnęła, a większość społeczeństwa rosyjskiego zamach potępiła jako akt gwałtu na tym, co dla Rosji najświętsze.


*
Mój pradziadek Wiktor Mierzejewski, ojciec Stanisława, należący do zubożałej rodziny szlacheckiej herbu Szeliga, przeżył trzech carów: oprócz dwóch już wymienionych także Aleksandra III. Urodzony w Ostrołęce, pędził tam żywot jednego z urzędników niskiej rangi, których często opisywał Gogol. W sporządzonym po rosyjsku akcie urodzenia Stanisława pradziadek Wiktor występuje jako „ujezdnyj sekwestrator w gorode Ostrolenko”, był więc powiatowym komornikiem – ściągał skarbowe opłaty, dokonywał majątkowych egzekucji.

W roku 1868, tym samym, w którym przyszedł na świat syn Aleksandra III, ostatni car Rosji, Mikołaj II – 30 stycznia, we czwartek, na nieodległy od Ostrołęki Pułtusk, gdzie mieszkali krewni Mierzejewskich, spadł znienacka meteoryt; jego szczątki do dzisiaj można oglądać w wielu muzeach geologicznych od Warszawy po Londyn. Świadkowie tego wydarzenia opowiadali, że wieczorem, około siódmej, pojawiła się nad Warszawą kula ognista mknąca po niebie z południowego zachodu na północny wschód. „Jej jasność błyskawicznie rosła i wkrótce stała się jaśniejsza niż Księżyc w pierwszej kwadrze. Początkowa biała barwa bolidu zmieniła się w zielono‑niebieskawą, a w końcu ciemnoczerwoną”. Warszawiacy wybiegali z domów przekonani, że gdzieś w pobliżu wybuchł wielki pożar. Ognista kula ciągnęła za sobą białawy zakrzywiony ogon o długości dziewięciu stopni. Kiedy zobaczyli ją mieszkańcy wsi położonych na południe i wschód od Pułtuska, była już tak ogromna i jasna, że nie można było na nią patrzeć. Nagle światło zgasło i usłyszano potężną przewlekłą detonację, zakończoną serią odgłosów przypominających wystrzały karabinowe albo łoskot werbli. „Mieszkańcy ze wsi Rowy nad Narwią słyszeli świst spadających kamieni i odgłosy uderzeń o ziemię i lód na rzece… Także mieszkańcy wsi Nowy Sielc i Gostkowo słyszeli uderzenia kamieni o ziemię, dachy i drzewa. Rankiem znaleźli wiele kamieni leżących na śniegu i lodzie”.

*
Cóż mogło wróżyć to zjawisko? Moja prababka zapisała w pamiętniku, że dla jednych z pewnością zwiastuje ono straszną karę, dla drugich nie mniej okropne nieszczęście. Kogo spotka ta kara, a kogo nieszczęście – o tym już prababka nie wspomniała. „Pan Bóg nierychliwy, ale sprawiedliwy” – lubiła powtarzać. Pięćdziesiąt lat później do władzy w Rosji doszli bolszewicy. Mikołaj II aresztowany został wraz z żoną i pięciorgiem dzieci. W nocy z 16 na 17 lipca 1918 roku uwięzionych obudzono i odczytano im wyrok. Historycy odnotowali, że uzbrojeni żołnierze, sami zdjęci podobno przerażeniem, zaczęli bezładną strzelaninę. Car zginął na miejscu. Wielką księżniczkę Anastazję dobito bagnetami. Trupy ograbiono, przewieziono na uroczysko „Czterech braci” za miastem, porąbano, spalono i wrzucono do szybu nieczynnej kopalni rudy żelaza, zalewając je na dodatek kwasem siarkowym.

Genialny pisarz Izaak Babel, zatrudniony jako tłumacz w oddziale zagranicznym Czeka – bolszewickiej tajnej policji Feliksa Dzierżyńskiego, gdzie przekładał zeznania dyplomatów, podpalaczy i agentów wywiadu, w opowiadaniu Droga uwiecznił noc spędzoną w carskim pałacu na sortowaniu zabawek Mikołaja II – jego bębnów i parowozów, koszul, jakie nosił do chrztu, i kajetów wypełnionych bazgrołami. „Fotografie wielkich książąt zmarłych w dzieciństwie, kosmyki ich włosów, dzienniki duńskiej księżniczki Dagmary, listy jej siostry, królowej angielskiej, pachnące perfumami i próchnem, rozsypywały się pod naszymi palcami. […] Aż do świtu nie mogliśmy oderwać się od tej głuchej kroniki zagłady”.

[…]


[Dalszy ciąg można przeczytać w numerze.]

WYDAWCA:
WSZELKIE PRAWA ZASTRZEŻONE
©2017-2022 | Twórczość
Deklaracja dostępności
error: Treść niedostępna do kopiowania.