Między szeptem a krzykiem
jest nieopisana przestrzeń
bo za dużo w niej pijanych niedomówień
trzeźwych niedopowiedzeń
niezrozumiałych przysłów
są cmentarze na których
milczą granity
a brzozowe krzyże
wołają o pomstę
za krew przelaną
bez głębszego namysłu
są bezradne epitafia
udające poematy
zdmuchnięte
przez wiatr historii
świece
górujące nad przeznaczeniem przypadki
chwile wyrwane
z przyśpieszonego oddechu czasu
Między szeptem a krzykiem
bez namacalnego adresu
zdani na eksternistyczne tryby
pozbawieni kolokwiów
i podstawowych zaliczeń
sposobimy się…