w białej izbie ciemno chociaż też złotawo
blask pełga po ścianach
chwiejny oliwnej lampki płomyk
– bo przecież nie ten przybysz jest źródłem poświaty
chyba
zakłopotana niewiasta
jaka niewiasta zresztą dziewczyna jeszcze
głowa skłoniona
unika wzroku wysokiego posła
i kilka rzeczy
jej się tu nie klei
ale że jak to łaski pełna
jak pocznę męża nie poznawszy
i co jak się Josef dowie, przecież wtedy…
– mówi ze ściśniętym gardłem i prawie słyszy świst kamieni
i przede wszystkim – ja?
mam się Jego domem stać?
jak to
no jak to
wysłannik na to Miriam, ćśś
dla Niego wszystko jest możliwe
lecz potrzebuje twego
tak
Miriam rozważa
nie wie czy rozumie
po trwożnej chwili jednak pada
w półmroku w którym złoto lśni
kluczowe słowo w dziejach świata
niech mi się stanie i tak dalej
w skrócie
– fiat
A teraz
pomyślcie sobie
rany no co by było
gdyby powiedziała
„volkswagen”