05/2021

Tadeusz Różewicz, Zofia i Jerzy Nowosielscy

Nieznana korespondencja (1956–2001)

(aneks do książki:
Tadeusz Różewicz, Zofia i Jerzy Nowosielscy: Korespondencja,
red. Krystyna Czerni, Wydawnictwo Literackie, Kraków 2009)

Twórczość korespondencyjna Tadeusza Różewicza – której bogactwo dopiero stopniowo odkrywamy – stawia go w rzędzie najwybitniejszych polskich epistolografów XX wieku. W osobnych edycjach książkowych opracowana już została korespondencja z małżeństwami Nowosielskich i Voglerów, Karlem Dedeciusem i Ryszardem Przybylskim1. Obszerne bloki listów wymienianych m.in. z Julianem Przybosiem, Pawłem Mayewskim, Petarem Vujičiciem, Krzysztofem Myszkowskim czy Januszem Drzewuckim, zamieszczono w czasopismach literackich2. W opracowaniu redakcyjnym pozostaje obfita korespondencja z Hanną i Mieczysławem Porębskimi, Jerzym Tchórzewskim czy Ewą Kierską.

Niekiedy wypada wrócić do opracowanego już zbioru. Tak stało się w przypadku listów wymienianych z Zofią i Jerzym Nowosielskimi. Książkowa edycja z 2009 roku zgromadziła 303 przesyłki, w tym 252 listy i kartki poety, a zaledwie 51 – malarza i jego żony. W rozmowie towarzyszącej korespondencji Różewicz tak komentował tę dysproporcję: „Tyle ich znalazłem, pewnie gdzieś jeszcze są, pochowane w książkach, na regałach, kto to ogarnie… W dodatku ja pisałem na ogół czytelnie, natomiast Jurek nieczytelnie, w niektórych listach tak wyblakł atrament, że są prawie nie do odszyfrowania. Część listów pisała Zosia, jak się Jurkowi nie chciało”3.

Po śmierci obu twórców i uporządkowaniu ich archiwów odnalazło się 41 nieznanych wcześniej kartek i listów obu respondentów: 13 poety, 28 Jerzego lub Zofii Nowosielskich; część rękopisów trafiła do archiwum poety w Dziale Rękopisów Zakładu Narodowego im. Ossolińskich we Wrocławiu, reszta pozostaje w rękach prywatnych. Prezentowane dzisiaj czytelnikom „Twórczości” stanowią cenne uzupełnienie tomu z 2009 roku i zasadniczo powinny być czytane w całości, razem z wydanym wcześniej tomem – dopiero wtedy bowiem stanowią integralną całość: opowieść o pięknej i niecodziennej przyjaźni.

Cała korespondencja jest rękopiśmienna, w zapisie zasadniczo zachowano pisownię oryginalną – pełną dezynwoltury i niekonsekwencji, zwłaszcza w przypadku Poety. Dla wygody czytelnika skorygowano niekiedy interpunkcję oraz zastosowano jednolity zapis dat w nagłówkach listów.

Krystyna Czerni


[…]

[Kartka TR do JN z 22 czerwca 1998, Wrocław]

[na odwrocie: Regensburg, Porta Praetoria, kamienne pozostałości bramy i murów rzymskich]


Wrocław 22.6.98

Kochany Jurku, żeby odpisać na Twój list szukałem przez pół godziny okularów, tak się tym zdenerwowałem, że jeszcze trzęsą mi się ręce… muszę zaraz kropnąć kieliszek wódki ocenzurowano!, żeby się uspokoić. Wiesława 24 czerwca kończy 74 lata… Więc może się do nas wybierzecie?.. Oczy mi dokuczają. Byłem w Antwerpii, Haarlemie (Muzeum Halsa) Amsterdamie… w Antwerpii czytałem (z Woźniesieńskim i Artmannem)4, wracałem przez Frankfurt (odlot z Brukseli) zdrożyłem się bardzo… opowiem Ci kiedyś jak wyglądał mój powrót… ale powiedziałem sobie, że oko czy noga, wątroba i prostata… dokuczają w domu i w samolocie… a w samolocie można oglądać chmury pod „nogami”, wypić szklaneczkę dobrego czerwonego wina… ocenzurowano! (spaść też można)

Całuję Cię

Tadeusz


[List JN do TR z 18 sierpnia 1998, Kraków]

18 VIII 98.

Kochany Tadeuszu!

Przysyłamy Ci trochę zdjęć. Z czasów, kiedy byliśmy jako tako zdrowi. Bo teraz źle się z nami dzieje. Zosia ma poważne trudności w chodzeniu i poruszaniu się. Ja też, wprawdzie w mniejszym stopniu. Zaczynamy doświadczać starości i to w jej dość okrutnym wymiarze. No, ale nie chcę dalej truć, bo każdy w naszym wieku doświadcza swego robaka. Wiesz, ja już jako malarz chyba się skończyłem, choć ostatnio zrealizowałem wielkie panneau dla warszawskiego milionera do pływalni – 2×6m5. Umieć, to ja jeszcze umiem, ale już mi się serdecznie nie chce. Po prostu siły mnie opuszczają. No ale mam trochę radości z obcowania ze swoimi obrazami i z tego, że zrobiłem dobrą sakralną architekturę w Białym Borze. Myślę, że kiedy przyłączymy się do naszych przodków dobre nasze uczynki pójdą za nami i w jakimś innym wymiarze, w innym czasoprzestrzennym continuum to się wszystko odnajdzie. Stary jestem i moje listy muszą być trochę filozoficzne. Po to może została nam dana starość, byśmy mogli pofilozofować.

Ściskamy Cię serdecznie i cały Twój dom.

Jerzy

[…]

[Pozostałe listy można przeczytać w numerze.]

Tadeusz Różewicz w kuchni domu Jerzego Olka w Starym Gierałtowie, 2010,
fot. Jerzy Olek.
WYDAWCA:
WSZELKIE PRAWA ZASTRZEŻONE
©2017-2022 | Twórczość
Deklaracja dostępności
error: Treść niedostępna do kopiowania.