Ten tylko zwycięża,
kto się wszystkiego wyrzeka.
Strata w zysk się przemienia
I ona jedna żyć będzie wiecznie.
Henryk Ibsen, Brand
Festiwal, jak zwykle zlokalizowany głównie w budynku Teatru Narodowego, otworzyła klasyczna, reprezentująca ducha autora, przygotowana przez gospodarzy wersja „ibsenowskiego psychodramatu” Budowniczy Solness – jak to określił znakomity dyrektor paryskiego l’Odeon, Stéphane Braunschweig, kiedy w Oslo przedstawienie reżyserował. Zagrali: Mads Ousdal, Mariann Hole, Gisken Armand, Bjørn Skagestad. To samo dzieło pokazał także, znany już z wcześniejszych występów, teatr Volksbühne z Berlina. Przedstawienie znalazło specjalne omówienie, Konstrukcja utworu, przygotowane przez dyrektora Ibsenmuseet, Erika Henning Edvardsena, w festiwalowym programie. Autor jest wyjątkowym znawcą Ibsena, toteż jego wypowiedź jest niezwykle wnikliwa. Często przywoływana jest jego doskonała umiejętność naśladowania podpisu Ibsena, nie do odróżnienia od autentyku. Sama widziałam. I jeszcze jedna ciekawostka: egzemplarz jednego z pierwszych tłumaczeń Peer Gynta na język polski, jaki zdobyłam w renomowanym antykwariacie na Krakowskim Przedmieściu w Warszawie, teraz jest eksponatem w Muzeum Ibsenowskim na Arbins gate. Stąd Ibsen wyruszał codziennie o tej samej porze, aby punktualnie o godzinie dwunastej zasiąść przy zawsze tym samym, położonym przy oknie i blisko wejścia stoliku, na rezerwowanym, oznaczonym tabliczką z jego nazwiskiem krześle w sławnym hotelu Grand, gdzie zamawiał drink oraz, specjalnie dla niego importowane, niemieckie piwo Spatenbrau.
Na festiwalu, tym razem trwającym dwanaście dni, między 8 a 19 września, gościło kilkanaście najwspanialszych teatrów z całego świata. Zaprezentowano między innymi trzy wersje flagowego dzieła Ibsena, Peer Gynta; klasyka ibsenowskiego raz jeszcze wystawił sławny teatr bergmanowski Dramaten ze Sztokholmu (14 lipca 2018 roku Ingmar Bergman obchodziłby stulecie swoich urodzin) – którego dyrektorem obecnie, od 2015 roku, jest Norweg (!) Eirik Stubø, wcześniej przez dwie kadencje szef Nationaltheatret. Także Francja przedstawiła swoją, znakomitą, wersję tej sztuki w reżyserii Davida Bobée, wystawioną przez CDN Normandie-Rouen. Sztukę można było także obejrzeć w języku nowonorweskim, w Det Norske Teatret, w reżyserii dyrektora teatru Erika Ulfby z mistrzowskim Toralvem Maurstadem, który niedawno skończył dziewięćdziesiąt dwa lata – w roli Starego Peer Gynta, natomiast w roli Młodego wystąpił Svein Tindberg. (Nasuwa się wspomnienie, że swojego czasu zagrał on wyśmienicie w sztuce Bogusława Schaeffera Raj Eskimosów, wystawianej w Oslo w pamiętnej, błyskotliwej reżyserii Piotra Chołodzińskiego. Obecnie reżyser ten wystawia z wielkim powodzeniem Wesele Czechowa, z polskimi i norweskimi aktorami, przy tym w Warszawie, Oslo i Berlinie).
Także Hedda Gabler była zaprezentowana w trzech wersjach; jedna z nich była dziełem znakomitej szwedzkiej reżyserki, Sofii Jupither, która wcześniej niejednokrotnie gościnnie wystawiała na scenie Teatru Narodowego, w tym, z wielkim sukcesem, Małego Eyolfa.
Juni Dahr, reżyserka, a jednocześnie odtwórczyni głównej roli w innej realizacji dramatu Hedda Gabler, była poniekąd akcentem polskim, skoro w swoim czasie uczyła się sztuki pantomimy we wrocławskim teatrze Henryka Tomaszewskiego. Jako dyrektor artystyczny Visjoner Teater rozwinęła wyraziście artystyczny profil aktorski, odbyła z nim szereg tournée, także w Polsce, a w Portugalii została uhonorowana pierwszą nagrodą na festiwalu teatralnym w roku 2017.
Festiwalowi przyświecało także i tym razem hasło Tvært imot!, nawiązujące do jednej z anegdot o Ibsenie. Okazuje się jednak, że interpretacja tych jego ostatnich słów jest inna u pielęgniarki Ibsena i inna u jego lekarza, dr. Edvarda Bulla. Lekarz sugeruje, że to nie była odpowiedź na słowa pielęgniarki, że wyglądał nieco lepiej, ale na coś, o czym pacjent rozmyślał, a co musiało znaleźć ujście. W tym przypadku wyraźnie zaznacza się głębia znaczenia tego ostatniego westchnienia.
Otwierając Festiwal, minister kultury Trine Skei Grande powiedziała: „Sztuka i kultura przyczyniają się do wyrównania różnic i umacniają demokrację od podstaw”. W programie obchodów dyrektor Nationaltheatret, sprawująca urząd już drugą kadencję, a zarazem dyrektor całego wydarzenia Hanne Tømta podkreśliła, że bogactwo zaprezentowanych wersji Ibsena wskazuje, że to nie tylko w Norwegii występuje wielkie zaangażowanie w jego dzieło. Na zamknięcie wypowiedzi zacytowała wielkiego dramatopisarza w znamiennych słowach „Tworzyć znaczy widzieć”.
Międzynarodową Nagrodę Ibsenowską rząd norweski ufundował w roku 2007, zeszłoroczną, w wysokości dwóch i pół miliona koron, sześcioosobowy komitet złożony ze znawców teatru – wśród nich wcześniejszego laureata nagrody, dramaturga Jona Fosse, nazywanego współczesnym Ibsenem – przyznał 20 marca, w dzień urodzin Henrika Ibsena, szwajcarskiemu muzykowi, kompozytorowi i reżyserowi o unikalnym języku scenicznym Christophowi Marthalerowi, a wręczona została, jak zawsze, na Festiwalu Ibsenowskim. Marthaler, znany z prowokowania i rozbawiania krytyków i publiczności od trzydziestu lat, odnowił teatr muzyczny jako gatunek. Nagroda należy w końcu do najbardziej prestiżowych w świecie.
Livet er den eneste måten, tytuł spektaklu zaczerpnięty ze zbioru poezji wydanej i przełożonej przez Christiana Kjelstrupa w 2013 roku, z kolei tłumaczenia pochodzą także od takich tuzów, jak Polka Agnes Banach (tłumacz Gombrowicza), Ole Michaela Selberga (tuż przed Nagrodą Nobla Szymborskiej przełożył wybór poezji Widok z ziarnkiem piasku − Utsikt med et sandkorn), oraz kolejnego wybitnego znawcy literatury polskiej, Jana Erika Volda.