Kolorowe jarmarki. Blaszane zegarki.
Kiedy patrzę hen za siebie
W tamte lata, co minęły…
Drewniane motyle. Buty, moje buty.
Połamane obcasy. Chodaki drewniane.
W Auschwitz miałaby każde buty,
jakie by tylko chciała. A numer 70072
pamięta wyłącznie błyszczące buty Mengelego
i zastrzyki, od których robiła się tak
przezroczysta, że własna matka
jej nie poznawała, gdy przekradała się
do dziecięcego baraku. Skóra jak szkło.
Anna Q zrobi numer o numerze 70072
i kolorowych butach. Ma w czym wybierać,
tylko w jakich butach numer 70072 trafił
do Auschwitz-Birkenau? Białorusinka z Mińska.
Luda Boczarowa. Lat 3. Przeżyła. Adoptowali ją
Polacy. Mówili Lidka. Mówiła, że z Mińska,
myśleli że z Mazowieckiego. Ze dwie dekady
myśleli i mówili Lidka. Lidia Maksymowicz
prawdziwą matkę zobaczyła w Moskwie.
Są zdjęcia w „Komsomolskiej Prawdzie”.
Prawdziwa matka powiedziała: Nie rzuciłam
ci jej pod próg… Powiedziała to matce Polce.
Presumpcja miłości i wybaczenia. I papież
Franciszek swoimi wargami ucałował tę skórę
jak szkło. Na dziedzińcu Świętego Damazego
schylił głowę i ucałował każdą z cyfr 70072.
Anna Q zrobi numer o małych bucikach.
Gdy w dzieciństwa wracam strony
Dobre chwile przypominam.
Z cukrowej waty. Pierzaste koguciki.
Odpustowe pierniki. Zamiast serca.