Wreszcie zadzwonił dzwonek i dziewczynka jako pierwsza ustawiła się przed drzwiami izby lekcyjnej. Klasowe rozrabiaki zaczęły swoje zwyczajowe przepychanki, ale zaraz przyszedł pan z dziennikiem i wszystkie dzieci posłusznie weszły do pomieszczenia. Na szczęście nie było kartkówki, tylko od razu po zapisaniu tematu nauczyciel poprosił o przeczytanie ostatniej części historyjki. Dziewczynka tylko na to czekała. Szybko podniosła rękę i niemal wyrecytowała tekst. Pan postawił jej piątkę i wreszcie włączył płytę z nagraniem. Zakończenie całkowicie wynagrodziło jej udręki czekania. Bohaterowie odkryli skarb, wynieśli go z jaskini i na zawsze odmienili swoje życie.
Nagranie się skończyło i dziewczynka westchnęła.
– Chciałabym kiedyś znaleźć skarb… – powiedziała na tyle głośno, że pan nauczyciel ją usłyszał.
Odłożył pudełko z płytą i popatrzył na zamglone pola za oknem. W sali zrobiło się dziwnie cicho, jakby dzieci czekały w napięciu na odpowiedź.
– Chciałabyś?
– Tak! – potwierdziła niemal żarliwie.
– Taki skarb to same problemy… – powiedział mężczyzna, nie przestając wpatrywać się w smętny krajobraz.
– Jak to…?
– Państwo natychmiast położyłoby łapę na tym twoim skarbie.
– Łapę?
– To znaczy… urzędnicy zabraliby go. Skarby należą do państwa. Dostałabyś jakiś ochłap na otarcie łez. Dyplom ze złotymi literkami…
Dziewczynka wpatrywała się w nauczyciela z niedowierzaniem.
– A gdyby zakopała go moja babcia w ogródku przy domu?
– Musiałabyś zapłacić rujnujący podatek spadkowy – ciągnął nauczyciel beznamiętnym głosem.
– No nie! – wykrzyknęła dziewczynka i natychmiast zakryła usta ręką.
– Zapamiętaj! – Mężczyzna skierował wzrok na uczennicę. – Być dorosłym to płacić! Płacić na każdym kroku!
Zamilkł, jakby nagle coś sobie przypomniał.
– No i krewni… – dodał po chwili.
– Lubię wujka Sławka…
– Zaraz by się zlecieli, żeby pożyczać pieniądze.
– Ale przecież już bym nie miała tego skarbu…
– Pomyśleliby, że coś ukryłaś. Nachodziliby cię, potem znienawidzili…
Nauczyciel zamilkł i znowu zaczął wpatrywać się w mgłę za oknem. Nagle pełną napięcia ciszę rozdarł dźwięk dzwonka. Dzieci jakby w popłochu pakowały książki i zeszyty. Każdy chciał jak najszybciej wyjść z sali.
Wieczorem dziewczynka długo nie mogła zasnąć. Niespokojnie przyglądała się swojej skarbonce stojącej na nocnym stoliku.