W łańcuchu stworzeń,
ja kobieta dziękuję za cud,
dziękuję za cud i za te, co między nami,
one rozumieją nawet bardziej.
W tym całym rozgardiaszu śnię o powrocie.
Przecież sny są wracaniem.
Wracam do matki,
a psy nocami wracają do pseudohodowców1
i tych, którzy biją,
i nie ma dla nich snu, który nie boli.
Skomlą całe noce.
Przez całe noce słucham, jak skomlą.