10/2022

Aleksander Temkin

O związku Oświecenia i Objawienia

Opowiedziano mi kiedyś historię o Michaile Wasiljewiczu Łomonosowie. Ojciec rosyjskiej nauki poproszony przez Imperatorową Elżbietę o jedno życzenie, które spełniłaby cesarskim ukazem, odpowiedział: „Matuszka, pasuj mnie, awansuj mnie na Niemca”. Spełniłem marzenie Łomonosowa. Awansowałem, pasowałem Dostojewskiego na Niemca. Ktoś wreszcie musiał dla niego to zrobić.


Oświecenie Dostojewskiego
Epoką historyczną, do której należał Dostojewski, a zarazem tą, do której należało go awansować, było Oświecenie. Okres ten rozpoczął się w Rosji wraz z rządami Piotra I Wielkiego i rozkwitł pod dominacją ośrodka petersburskiego. Za datę graniczną, wydarzenie zamykające rosyjskie Oświecenie, uznajmy przemianowanie miasta Petersburga na Piotrogród w sierpniu 1914 roku. Rosyjskie Oświecenie cechowały bardzo silne wpływy żywiołu niemieckiego na społeczeństwo i politykę Cesarstwa Rosyjskiego, szczególnie wyraźne w administracji państwowej. W Zbrodni i karze, Braciach Karamazow Niemcy są postaciami charakterystycznymi. Typizacja dotyka, rzecz jasna, wszystkich obcokrajowców. Pisarz wyposaża ich w znamienne wady: prostactwo, wyniosłość, kłamliwość, głupotę. Defekty obyczajowo‑moralne mają oczywiście odzwierciedlenie w ich wyglądzie fizycznym. Podobnie jak w bajkach, również w powieściach rosyjskiego mistrza nie brak dużych nosów, stóp wyrastających z podbródka lub brzucha, na którym toczą się przez świat. Amalia Iwanowna, najważniejsza postać pochodzenia germańskiego w Zbrodni i karze, śmiesznie wpada w sepleniącą furię, zabawnie dopytuje się, gdy nie trzeba pytać, robi miny i burleskowym przypadkiem obrywa w oko zrykoszetowaną szklanką. Kombinacja cech: głupoty, seplenienia, pecha, samochwalstwa etc., odpowiada kombinacji cech tworzącej Kaczora Donalda. Stypizowani Niemcy, Żydzi i Polacy sprowadzeni są do pozycji ludostworów przemieszkujących w dziwnych zakątkach rosyjskich miast i wsi. Miasto Petersburg, Oświecenie, które przyszło od Niemców, upodabnia się do prezentu dla cara i ludu rosyjskiego od najpotężniejszego króla krasnoludków.

W takim Oświeceniu zamieszkiwał Dostojewski. Miasto‑pałac króla krasnoludków jest pałacem wymyślonym, jednak na pewno nie kryształowym. Jako wymyślony, postawiony na głowie, na pewno jest dziełem Oświecenia, które stawia jednostkę i społeczeństwo wobec zadania znalezienia się w stanie bycia wymyślonym. I egzystencja, i esencja rosyjskiego Oświecenia odpowiadała wezwaniu do znalezienia się w stanie bycia wymyślonym. Z efektywnością myślenia i istnienia miało to często mało wspólnego; z jego rozumnością, bądźmy uczciwi, często jeszcze mniej („dobrze jest wymyślać, jeszcze lepiej wymyślać, nie będąc wymyślonym”, „dobrze jest żyć w doskonale racjonalnej budowli wzniesionej z żółtego, niejadalnego piernika, lepiej w racjonalnej budowli wzniesionej z kapitału”). Od czasu Dostojewskiego jednak sam podmiot, wezwanie (sapere aude, etc.), czyli Oświecenie, okazał się, okazało się, według wszelkich rzetelnych kryteriów, w tym własnych, niepotrzebnym zaułkiem ideału efektywności. Po trosze poddanym wielokrotnej typizacji („biały, nieżywy, męski, totalizujący”) ludostworem, wymyśloną postacią/figurą z obszaru parahistorii, zamieszkującą, zaludniającą opowieści minionego czasu. Wyjściowy pożytek „dla historii, którą chcemy opowiedzieć”, z tego płynie taki, że kondycja wszystkich Oświeceń w ogóle się wyrównuje, jest, by tak rzec, rosyjska, jest kondycją Rosjanina, który nie został pasowany na Niemca; Oświecenie staje się darem, którego nie wręczył nigdy król krasnoludków. I od tego momentu można zaczynać.

[…]

[Dalszy ciąg w numerze.]

WYDAWCA:
WSZELKIE PRAWA ZASTRZEŻONE
©2017-2022 | Twórczość
Deklaracja dostępności
error: Treść niedostępna do kopiowania.