Zdzichowi Smektakle ze Zgorzelca
Twórczość to Obrazki z wystawy. Nie tylko utwory Musorgskiego. Wzór „literatura + malarstwo = film” jest tak prawdziwy, jak „dziecko + zapałki = dziewczynka z zapałkami”. Ale nie ma dymu bez ognia, zadymy bez wody.
Jeden obraz wart więcej niż tysiąc słów, jedno spojrzenie więcej niż tysiąc obrazów. Dlatego flamandzcy uczniowie malowali ciało flamy3, a mistrz duszę (oczy). I dlatego Lynch, nb. malarz, w Mulholland Drive pokazał oczy w lusterku nad przednią szybą auta. To film w filmie. W limuzynie postacie siedzą jak w kinie: tyłem do widzów, w mroku. Fargo otwierają śniegi Minnesoty. Białe jak ekran białka Ślepców Breugla (bez duszy) i podobrazie, na które tryska krew. U braci Cohen też rządzi los jak w malarstwie gestu Pollocka. W Big Lebowskim Jezus gra w kręgle, a ręka Boga ma pozór rączki hamulca, która pierwsza nie wyciągnie do nas pomocnej dłoni.
U Formana Goya ma kapelusz z płonącymi gromnicami4. Bo okropności wojny maluje z grobu. Spod zniczy i chryzantem – kwiatków, które wącha się od spodu, spod prześcieradła (żywi śpią na prześcieradłach, martwi pod). W Rozstrzelaniu powstańców madryckich nie świeci księżyc, ale śmierć. Goya malował zmarłych – Holendrzy nienarodzonych, wierząc, że ciężarna rodzi dziecko podobne do portretu w jej pokoju.
W Kwiecie mego sekretu Almodóvar maluje wojnę domową. Wnętrze. Mąż w zielonym mundurze, żona w pąsowej sukni. On jedzie na wojnę do Bośni. Ona zła, chwyta ślubną fotografię w ramce ze szklanych kulek i łup! o podłogę. Kulki rykoszetują. Kusturica też nie sprdlił5 scen z boksującym goły damski tyłek6 i żonglującym granatami7.
Hrabal kochał użycie (pełnię życia), Beer8 w bebechach9 i fleki, po których jednooki widzi podwójnie, a jednonogi pije na drugą nogę. Był ciapek10. Od kołysanki wolał pościelówę, miał męski zegar biologiczny, co chodzi, gdy staje, lubił cudzołóstwo (połowy ryby welon), miłość własną (laski do laski), miłość fizyczną (zdrową, bo bez chemii) i dowcipasy11. W Obsługiwałem angielskiego króla tancerka gubi majtki12 i z cha-cha (taniec) robi się bara-bara (balety). W Pociągach pod specjalnym nadzorem pieczętowanie pupy to zaliczanie panienek, a wysadzenie pociągu – orgazm, Eros i Tanatos.
Hrabal cierpiał głód i chłód przed pustą lodówką i nie tylko. Mógłby napisać jak Gałczyński: „Ona pierwsza pokazała mi Księżyc, a on wszystkie gwiazdy”. Miał biologicznego ojca (tata bijo), został czułym barbarzyńcą. Jego panna młoda wśród wichrów drze suknię, by podwiązać drzewka do palików. W Postrzyżynach13 bestyjka14 na kominie przypomina Szał Podkowińskiego, ogiera w cwale15 i jazdę Arabów ruszającą w bój, gdy kobiety na flance rozpuszczały włosy. Borges nie odróżniał sztyletu16 od miłości – Saraceni wojny od poezji.
W kinie nie jesteśmy petentami17. Nie byłoby polskiej szkoły filmowej bez polskiej szkoły plakatu, Alma Mater (ASP) i Alma Matura (liceum)18. Wajda to nie krakowiaczek cija (ze wsi), a city (z miasta). Nie zamienił się na głowy z UJ-em19 – studiował malarstwo, więc maluje historię Polski i powstań20. W Popiele i diamencie urzekają „Zaduszki” z kielichami-zniczami, w Powidokach – lokal zalany czerwienią, bo za oknem wisi portret Stalina. W Zemście biel i czerwień żrą się jak zima z krewkością, ale i pasują do siebie jak blada Klara do Wacława w karmazynowym żupanie. Temu Wajda przywiózł śnieg do Małopolski21 aż z Anglii, jakby malował Myśliwych na śniegu, gdzie pierwszy raz w malarstwie pokazano biały puch.
Rewers Lankosza jest „srebrny” i „okrągły” jak dolarówka cinkciarza22. Koła (okna, stolik) są tu tym, czym kule (planety, piłki do golfa, lampiony) w Melancholii von Triera. Ida też jest czarno-biała, ale nie jak plakat Benettona23, męski świat24 i segregacja razowa25. Im głębsza wiara Idy, tym więcej nieba w kadrze. W końcu doczesność przypomina pasek informacyjny na ekranie. Szare życie (biały dzień i czarna noc), samo życie26.
Pisarz maluje nagusów i ubiera jak Klimt wpatrzony w cuda na patyku (pokazy mody) Adele Bloch lub zaczyna od komórki jak Bosch. A malarze piszą. Ślepnący Monet czytał z tubek nazwy farb i namalował/napisał Nenufary.