redakcja
[po 27 marca 1960 roku]
Jutro idę do dentysty rwać ząb. Odkładałem to wciąż, gdyż miałem dłuższy czas stan podgorączkowy, a teraz już nie mam, bo przestałem mierzyć. Jest to nowa filozofia, nic nie mająca wspólnego z marksizmem, a streszczająca się w Kantowskim „die Welt als meine Vorstellung”3. To mi przyszło na myśl, kiedy mi M.4 z „Nowej Kultury” powiedział, że Stefan Ż.5 na marginesie mojego ostatniego opowiadania napisał: „za bardzo wyidealizował Izrael”. Ten gruby marksista ma stanowczo idealistyczne zboczenie Kantowskie: „die Welt als meine Vorstellung”. Co chce, to widzi. Ale najważniejsze, że zakwalifikował do druku, a o to najbardziej się bałem, przyznam Ci [?] się, i to również było powodem, że poszedłem do konkurencji.
Zacząłem pisać nowe opowiadanie, a jak zawsze u mnie, nie wiem o czym, nie wiem dlaczego ani po co. Jak mawiał jeden z moich wujków: „Takiego męża nie ma, nie będzie i nie potrzeba”.
Bardzo się cieszę, że zostałeś zaproszony przez Mondadoriego. Może by tak zsynchronizować wspólny nasz pobyt we Włoszech? Pomógłbyś bardzo przy robieniu włoskiego numeru. Ale nie wiem, kiedy mój wyjazd nastąpi6. Neumark7 wyjechał razem z Galińskim do Chin. Czy napisałeś kartkę do Neumarka? Teraz łap go. A wrócić ma z Chin za miesiąc.
Co do H.[enryka] K.[rzeczkowskiego] zgadzam się. Jest tak, jakeś napisał. Nie wiedziałem tylko, że Jurek B.[łeszyński] był blagierem. Miałem raczej odwrotne wrażenie: człowiek zbyt serio, żeby się zajmować blagowaniem. Jurek był skryty i małomówny, a blagierzy przeciwnie. Zresztą Ty znałeś Jurka chyba tak jak nikt. Że też nie umiesz go zapomnieć. Uspokoiłeś się, ale ciągle przebywasz w kręgu Zmarłego.
Przed chwilą oderwał mnie od pisania telefon od Pawełka Hertza. Podczas długiej rozmowy doszliśmy do wniosku, że Ty jesteś Tomaszem Mannem Słowiańszczyzny, a może nawet całego obszaru od Pacyfiku do Łaby.
Całuję Cię serdecznie
Twój Jurek
Opracował i przypisami opatrzył Ireneusz Piekarski.