Poetka przemierza śródziemnomorski szlak znanych mitów, starożytnych religii i tajemniczych kultów jak baśń, która stała się ciałem. Nawet jeśli wyjazd na Południe bywa dziś coraz częściej łatwą przyjemnością spod znaku all inclusive dla uprzywilejowanych mieszkańców bogatszej części świata, pod piórem krakowskiej pisarki, świadomej pułapek masowego przemysłu turystycznego (Za darmo, Pocztówki, napięcie), podróżowanie staje się niespokojną pielgrzymką pełną pytań o sens.
Tom, napisany przez autorkę bardzo samoświadomą, erudytkę umiejętnie łączącą wiedzę z eseistyczną sprawnością pióra, wpisuje się w tradycje polskiej literatury podróżniczej, w tym szlachetnym nurcie zapoczątkowanym w romantyzmie (Podróż do Ziemi Świętej z Neapolu Juliusza Słowackiego) i pielęgnowanym przez wybitnych twórców wyprawiających się w krainy Morza Śródziemnego już w
Na marginesach stron Sznura Ariadny pojawiają się, jak widoki za szybą, nazwy kolejnych miejsc i krajów: Chalkidiki, Rodos, Kreta, Synaj, Minorka, Madera, Korsyka, Kair, Cypr, Algarve, Sewilla, ale także Teneryfa, Figueres… Muzea i plaże, place i bezdroża; hotele i przydrożne oberże, meczety i katedry zostają zapamiętane, pracują we wspomnieniu, aby powrócić później bogatsze o namysł, wypełnione skoncentrowanym znaczeniem.
Wszystkie właściwie teksty składające się na ten tom, znów zgodnie z tradycją wspomnianej literatury podróżniczej, mają opisowo-refleksyjny charakter. Decydującym zwornikiem kompozycji Sznura Ariadny jest temat, nie forma – prozy poetyckie, reportażowe prawie scenki, eseistyczne komentarze i wiersze oplatają te same miejsca, krążą wokół tych samych problemów, naświetlając je z kilku stron.
Wśród wielu nici książki subtelnie przewija się bogata symbolika granatu, owocu Persefony, powiązana z kobiecością, płodnością, pogranicznym doświadczeniem duchowej śmierci i miłosnej rozkoszy, ale też – w wykładni chrześcijańskiej – ze zmartwychwstaniem. Na Cyprze traktowany jest jak talizman zapewniający trwałość rodziny. Bohaterka rzadko odsłania się tak bardzo, jak w wierszu, w którym pyta: „Może zbyt rzadko noszę wisiorek z owocem granatu?” (Pestki granatu
wieloznaczność słów
magiczne zaklęcia
kwaskowo smakują
na końcu języka
Odkrywam kolejne
ameryki –
sypie się na dłonie
ziarnista łaska
poezji
Rozmawia z nim w kilku utworach, traktując jak osobistego patrona od wzruszeń, nawet modli się do niego o „zdania proste jak kolumny świątyni w Karnaku” (Wszystko, byle nie smutek). Przedwcześnie zmarły na gruźlicę Smoleński był, mimo śmiertelnej choroby, pełnym pasji przeciwnikiem melancholii – podczas gdy bohaterka tomu ciągle nosi w sobie jej cień. Świadoma swych lęków, jakby wbrew nim pielęgnuje w sobie zdolność do zachwytu. „Ja” Sznura Ariadny zapisuje raz po raz zdumienie czy podziw, jest czujne i uważne: „Zanurzam się w półmrok wnętrza jak w falisty trans, chodzę boso po wyciszających kroki dywanach” (Meczety); „Kolekcjonuję wzrokiem powykręcane drzewa oliwne i jabłka granatu na rosochatych gałęziach” (Pierwsze spotkanie z Kretą); „Jadąc przez niebywale wąskie kręte serpentyny nad przepaściami Korsyki, niekiedy przez całe dziesiątki kilometrów nie widząc żywego ducha, żadnego śladu ludzkiej bytności, pogodziliśmy się z tym, że oczy to gąbki, w które wsiąka piękno, nieblaknące przez dekady, nie do wywabienia” (Zapach jabłek).
Oszołomienie pięknem bywa skutecznym lekarstwem na smutek, podobnie jak wzruszenie ludzkim gestem czułości przebóstwiającym codzienność (W zaułku Chanii). Bohaterka książki traktuje podróżowanie jako wielkie święto zmysłów i kulturowych skojarzeń, niemal odruchowo przekształcając je także w doświadczenie duchowe. Podmiot zdaje się pytać raz po raz: „co z tego zabiorę ze sobą?”. I ważniejsze jeszcze: „co z tym zrobię po powrocie”? Bo poza krajami Południa jest w Nici Ariadny ciągle obecny Kraków – dom, port i przystań – miejsce przypadkowo odnalezionego grobu Smoleńskiego, miejsce jego śmierci (Pestki granatu
Szukaliśmy nici Ariadny
w pajęczynach. W kokonach.
Pod mikroskopem.
W niewidzialnych gołym okiem
włókienkach duchów.
Aż tu okazuje się,
że to gruba lina,
bezpieczny sznur,
jak ten na górskich szlakach,
za który można złapać
i poczuć spokój
Nieoczekiwany
sznur Ariadny
prowadził apostołów
do tego domu, do prokonsula,
aż go nawrócili.
[…]
Barnaba, Marek i Paweł
nie zajmowali się
układankami.
Pewną ręką
chwytali święty sznur