O pięć lat młodszy od pozostałych Schelling (*27 stycznia 1775) był cudownym dzieckiem. A choć wywarł istotny wpływ na rozwój intelektualny przyjaciół z Instytutu, nie należy do jubilatów roku 2020. Mimo to musimy go tu uwzględnić, ponieważ rzucona przezeń w młodości idea jakiejś „Nowej Mitologii” dostarczyła potężnego impulsu jego niegdysiejszym współlokatorom, a w późnych wykładach myśliciela, których przedmiotem stała się „filozofia mitologii”, możemy chyba dosłyszeć głos wcześnie zamilkłego Hölderlina.
W tym roku przypada 250. rocznica urodzin dwóch pierwszych (20 marca i 27 sierpnia)1. Czy trzeciego swojego rówieśnika, Ludwiga van Beethovena (*17 grudnia), poznali bliżej niż tylko z nazwiska, tego nie dowiedziono – domniemanie przeciwstawne pozostaje równie prawdopodobne.
Trzej pierwsi wywołali wszakże w królestwie ducha rewolucję porównywaną niekiedy z „eksplozją supernowej” albo z czasem największej świetności klasycznych Aten (Dieter Henrich).
Skupię się tu na niepokojącym pytaniu, którym wzbudzili takie emocje wśród współczesnych, światu ducha zaś przedłożyli problem do dziś będący jednym z problemów kluczowych: Jak zmienia się duchowy klimat Europy po śmierci świata ponadzmysłowego?
„Poczucie, że Bóg umarł – pisał Hegel w Glauben und Wissen (Wiara i wiedza, 1802) – to poczucie leżące u podstaw religii nowszego czasu”.
Co oznacza „nowszy czas” i kto albo co odpowiada za śmierć Boga?
Za punkt wyjścia odpowiedzi na to pytanie obiorę wers z elegii Hölderlina Chleb i wino (z roku 1800): „Po co […] poeci w podłych czasach?”2. Spróbuję przy tym najpierw zrekonstruować duchowy kontekst, w którym się pojawiło.
[…]
[Dalszy ciąg w numerze.]