06/2023

Dominik Żyburtowicz

Progi zwalniające

Długo szliśmy wśród poglądów błękitnych,

aż zajaśniała z mgieł zrodzona różanopalca

jutrzenka i twarze zmasakrowała nam rzeczywistość,

w jeden dół spychając teistów, kantystów, heglistów.

Tak wielu dziś w grobie a jakby jedno

– sklejone przez tysiąclecia – ciało

prastarego człowieka. Przyszło nam żyć

w świecie pożerania, sapiens. Duchowość,

etyka, humanizm? Na chwilę, bo już wywyższeni

robią zwarcie w światłowodzie, po którym

strzępki kultur, pieśni, teatrów, języków. Narody

przetransformowane w wyjący wiatr i TVprzemoc.

Wciąż słyszymy dudnienie rzeki, pod ziemią,

niczym techno bębnów, przed wojną plemion.

I senne tablice w bezkresnym horyzoncie.

Przekaz? Nie wiemy. Same koła, przecinki, spirale.

Kiedyś państwa zostaną rozbrojone

i nastanie definitywny koniec wojen.

Wyobrażam to sobie: zamiast ludzkich

mrowisk – państwa zwierząt, ptaków.

Długo szliśmy wśród idei błękitnych, sapiens. Gdy

masowa przemoc wraca cyklicznie, jakby niezależnie

od nas, a od jakichś kosmicznych kodów, istoty koła,

co przyspiesza i zwalnia na płonących progach.

WYDAWCA:
WSZELKIE PRAWA ZASTRZEŻONE
©2017-2022 | Twórczość
Deklaracja dostępności
error: Treść niedostępna do kopiowania.