3/2025

Dariusz Bitner

Spisek (46)

[2022]
Już od tylu lat przełom grudnia i stycznia jest ponurą jesienią. Perspektywy przygnębiające, chociaż jak nigdy – zaznaję spokoju. Prawie rok w tym mieszkaniu, wyodrębnionej przestrzeni bezpieczeństwa. Nigdy wcześniej nie zaznałem tego uczucia. Pierwszy mój dom, w którym owładnęła mną potrzeba powieszenia na ścianach obrazów. Rano koncert wiedeński, noworoczny. Walce. Dla rytuału bardziej niż czegokolwiek innego. Dla dobrego początku. Acz nie do końca bez dyskomfortu. Komentatorzy relacji telewizyjnej zachwycają się dredami tańczących i bałaganem (różnorodnością) kostiumów. Ja zdegustowany dbałością o parytety (i Murzynka, i Azjatka), delikatnym, chociaż topornym nawiązaniem do relacji homoseksualnych (trzej tancerze), feministycznych (solistka rodem z eliminacji do Hair) i lesbijskich (czyli trzy kobiety). Takie teraz obrazki, zamiast tradycyjnych popisów kunsztownego baletu. I jeszcze kretyn komentator z opinią, że nie może się doczekać, kiedy koncertem dyrygować będzie kobieta. Goisa uniesiona nastrojem (klimatem mieszkania) podczas jednego z ostatnich walców – zrzuca ubranie i tańczy nago na środku pokoju. Potem odczuwa zawstydzenie (chyba tylko tańcem). – Ale to zostanie między nami – upewnia się. – Oczywiście, oczywiście – mówię. (Czasem kłamię.)

*

Wszystko, co dzieje się powoli, jest niezauważalne (potrzebujemy pewnej minimalnej prędkości wydarzeń) – niczego nie zauważamy, po czasie jednak zaczynamy odczuwać niepokój (coś się nie zgadza, chociaż nie wiemy co), dyskomfort sprawia, że – zauważamy. Wciąż jeszcze nie wiedząc – co.

*

Po prawie dwóch latach skurczu epidemicznego przygnębienie wynikające z życia nastawionego na przetrwanie, wyłącznie, czas podjąć jakieś działania. Organizacyjne. Chociaż dookoła świat się rozpada. Świat gnije. Kostek nie dostaje się do szkoły morskiej w Gdyni i gdzie studiuje? Od dwóch dni nie wiem. No i rozmowa z Hanią (pośrednio z jej ojcem). Pierzasty Wąż („Quetzalcoatl”) pojawia się w rejestrach statków dopiero po 2000 roku (ok. 2002). Więc muszę z niego zrezygnować w roku 1970. – Most szpiegów Spielberga, jednym okiem, po raz któryś. Zadziwiająco lepszy w odbiorze, niż pamiętam. Obejrzę do końca (jest pierwsza w nocy) i pójdę spać.

*

Boją się ciemności. Bo przyjdą po nie łowcy misiów. I co zrobią? Połowią ich. Na pół.

*

Przypadkowe spotkania są zrządzeniem losu – coś znaczą, są po coś. Można je ignorować, ale trzeba mieć świadomość, że odtrąca się sugerowaną opowieść. Wybiera się drogę przez wertepy, może nawet donikąd. Ale z drugiej strony jest to rodzaj niezależności. Wyzwanie rzucone przeznaczeniu.

*

Diabeł go opętał. Stracił kontrolę, zatracił się. Ona go uratowała. Sytuacja w Dynowie, plany na resztę życia. Są szczęśliwi. Budzi się w nim sumienie. Nic się nie stało, dopóki nie wyartykułował swoich oczekiwań. Ziemia tąpnęła. Prawie jakby padł na kolana. Róża nic jeszcze nie wiedziała. Wziął ją na bok, wyszli na ciemną ulicę miasteczka, dotarli aż do kamiennego mostku, zanim zebrał się, by wyrzucić wszystko z siebie. Jestem o krok, jestem już jedną nogą, tylko formalność. Powiedział jej to głosem nie tyle ponurym, ile martwym, urzędowym, jego słowa nie były skierowane przeciwko niej. Miał nadzieję, że wystarczą, by zrozumiała. Obok nich, w trawie leży piaszczysty [może zabrudzony piaskiem, może w piasku] konar wyrwany z pobliskiego drzewa. Tak. Ciężka noc.

*

Georges Perec, Życie instrukcja obsługi. Intrygująca i zastanawiająca formalnie. Bohaterów, mieszkań, wydarzeń huk. Niesie mnie, gdy czytam ją powoli. Teraz tylko już powoli mogę czytać, realizować zamiary: pół strony, strona, do końca opowieści. Przy Życiu… na pewno trochę zabawię. Nawet w podstawowym znaczeniu tego słowa. (Ale dopiero zaczynam.)

*

Kostek wyzwolił się z diabelskiego uścisku, ale ja zobaczyłam cały czarci mrok. Musiałabym uwierzyć w diabła, gdybym dalej chciała pozostać w całkiem wygodnej pieluszce wiary. Spadła ze mnie ta pieluszka. Nagle.

*

Klamki błyszczą niepokojącym, mosiężnym blaskiem – Zimne cienie (Kosztolányi, Igła). I co wtedy, proszę ja was? [„na jej twarz padł jakiś cień…”. Zawładnął nią „śmiertelny strach”. „Kiedy wrócił, żona już nie oddychała”.]

*

Socjalizm jest tworem cywilizacji żydowskiej. Wymyślony na bazie Talmudu. Międzynarodowy twór polityczny. [Dlatego komunizm tak bujnie wykwitł na glebie żydowskiej.] Nieuchronnie nadciąga kres przyjemności zmysłowych. Stają się wyblakłe albo wręcz nieosiągalne, bywają przykre i bolesne. Rozkosz się zużywa. Nie żyjemy po to, by być szczęśliwi. Zapewne szczęście – którego poznajemy zaledwie przebłyski – to stan zarezerwowany dla uwolnionej duszy, dopóki ciąży nam fizjologizm. [Milena: I to żeś mądrze powiedział, Eligiuszu.] „Jeszcze tej samej nocy znalazłem się w zgoła odmiennych okolicznościach” (z Rękopisu znalezionego…). Gra szklanych paciorków, wyd. 1971, tam w sierpniu – u Róży na wyspie Wolin – jeszcze jej być nie mogło, ale to nie jest opowieść realistyczna, więc niech sobie będzie. Akurat jest potrzebna.

*

Nieoczekiwanie poczuł aż nazbyt wyraźnie, że nie są jednością. (Potem nazwisko na obrazie, też nie wiadomo dlaczego, postawiło między nimi tamę.) Ale jednak wszystko to drobiazgi. [W szkole podstawowej kolega, syn inżyniera, lepsza sfera, o herbacie w torebkach – wygodne i eleganckie, naciąga i do śmieci – a Eligiusz, tak?, a można tę herbatę jeszcze raz wykorzystać i zrobić drugą, może nawet trzecią, kolega zdziwiony, ale zgodził się. Potem o biznesmenie, który jedną torebką potrafi obsłużyć gości przez cały dzień – herbata dobra, każda torebeczka osobno pakowana, a pierwszą zawsze robi dla siebie. Herbatę w Polsce (’70) piją wszyscy, to napój podstawowy. Ale też przeważnie parzą w czajniczkach i piją w szklance. [Nie w kubkach z fusami na dnie, nie taką, która wciąż nabiera mocy, wciąż naciąga i nabiera coraz intensywniejszej odurzającej właściwości, tylko z esencji, rozcieńczonej wrzątkiem.] Oczywiście można i tak, od czasu do czasu, można nawet kompot (ja lubię zimny), można wodę z sokiem, zwyczajną albo z syfonu, pewnie, że można. Tak naprawdę jednak 3–4 herbaty dziennie to podstawa dobrego samopoczucia. Do śniadania, po śniadaniu. W południe i po obiedzie, i pod wieczór, i wieczorem, dwie, jak nie jedna, to więcej niż 3–4, sam widzisz. Ale jak chcemy spokojnie porozmawiać, pobyć, nacieszyć się sobą, to tylko podczas celebrowania takiej właśnie wersji, czasem trzeba się zatrzymać. Posączyć. Porozmyślać.

*

Przez ten miesiąc cały oswoił się z tą dość niezwykłą sytuacją, bardzo dobrze się czuł przy zapatrzonej w niego kobiecie, która nierzadko wyprzedzała jego myśli z zadziwiającą trafnością. Jesteś trochę wiedźmą, Różo. [Dlaczego trochę?]

*

Zawieszony, rozdarty pomiędzy stwarzaniem a odtwarzaniem, pomiędzy fikcją a rzeczywistością, miotający się pomiędzy jednym sposobem opowieści a drugim, między w ogóle opowieścią a brakiem opowieści, wciąż chciał sukcesu, nakładów, a jednocześnie drążył tematy, które zawsze były skazane na niepopularność, na nieistnienie, sam skazał się na nieistnienie.

*

Wszystko, co los z tobą robi, robi na twoją prośbę. Poniewiera tobą, bo sobą poniewierasz, a przynajmniej byś chciał. Jesteś panem losu nie tylko od sukcesów, jesteś i od wszelkich najordynarniejszych nawet świństw – ale wszystko, co komuś zrobisz, zrobisz sobie, i to nie metaforycznie – dosłownie, tak swój los budujesz, parszywy, jak się nie opędzisz, trudny, ale piękny, jak realizujesz ważne dla wszystkich idee. Pamiętaj o tym.

*

Cywilizacja sięgnęła apogeum barbarzyństwa – zaczyna się zapadać, gnić i w przyspieszonym tempie degenerować. Upada. Życie się odbija w literaturze pięknej, cała wiedza naukowa jest przekłamaniem, jest bezużyteczną wiedzą. Wszystko, co powinniśmy wiedzieć, jest w dobrej literaturze.

*

O 4.00 rano wziąłem drugą tabletkę i poszedłem spać. O 4.00 Putin zaatakował Ukrainę. (Jest 24 lutego, czwartek). Mleko wylewa się z kotła. Przygnębiające. Kłujący ból z prawej strony nie pozwala zapomnieć o tymczasowości życia. Dostałem mailem uzupełnienie kończących się… posłałem brakujące podpisy we wniosku… Jak gdyby wszystko było, jak było, jak gdyby nic nie miało być inaczej.

WYDAWCA:
WSZELKIE PRAWA ZASTRZEŻONE
©2017-2022 | Twórczość
Deklaracja dostępności
error: Treść niedostępna do kopiowania.