09/2022

Jerzy Grupiński

Społem – przekora z panem Teofilem

Idzie sobie pacholę
Przez zagony, przez pole:
Wielki wicher, ulewa,
A to idzie i śpiewa.

(z Lenartowicza)


Przyszła mi

pod dom brzózka – dziewczyna

z wiatru siewka dzika

jak literka blade listki stuliła

chudą nóżką na próg stąpiła

Pusto w sercu i w głowie

Co ci powiem co napiszę niebożę?

Już żeńskie pączki kotki i bazie

pachną w deszczu warkocze brzozie

i kołyszą się i szepczą może może

Ni chłopiec ni dziewka dzieweczka

ni krzew ni drzewko

Ptaszka sierotka dzika siewka

I mówi i płacze i kwili

Co ja tobie dziecię tułacze?

Powolna będę za służkę stanę

imię moje Betula

pożywię się byle westchnieniem

byle słówkiem rymem

śliną mokrym kamieniem

Biedna ja sierota

drżąca ci stała u płota

I prosi na słówko biedulka

na słodko i na gorzko

bo z Lenartowiczem ta spółka

Będę ja tobie na badylu dylu dylu

że aż ci gęsia skórka

Pan się nie gniewa panie Teofilu?

Malinowa, 2020
WYDAWCA:
WSZELKIE PRAWA ZASTRZEŻONE
©2017-2022 | Twórczość
Deklaracja dostępności
error: Treść niedostępna do kopiowania.