12/2023

Mira Linga-Cielecka

Sylvia

Ted Hughes tak pisał w liście do brata o przyczynach rozstania z Sylvią Plath – żoną i matką jego dwojga dzieci: „Nie możemy inwestować duszy i ciała w bezpieczną przyszłość stworzoną z niezliczonych krzeseł i firanek” (cyt. za Diane Middlebrook, Jej mąż. Ted Hughes i Sylvia Plath, Wydawnictwo Literackie, Kraków 2006, s. 253).


Kiedy zapala świeczki

bo chłód ją dotyka po opuszki palców

Żona Poety

wspomina żonę innego poety

której było tak zimno

że włożyła głowę do piekarnika w swoim londyńskim mieszkaniu.

Na piętrze spały dzieci

w pokoiku za drzwiami oklejonymi skrupulatnie taśmą.

W suszarce w posłusznym rządku

suszyły się talerzyki i kubeczki.

Ciszy poranka nie mącił brzęk sztućców ani stukanie pantofli o posadzkę.

Na stoliku tuż przy główce przytulonej do ciepłej poduszki

czekało śniadanie

o którym zdążyła pomyśleć

klęcząc w napięciu na zimnej posadzce.

Jaka ulga uleciała z niej wraz z ostatnim oddechem!

Być może właśnie tej nocy chłopcu

przyśni się bezpieczne wnętrze wielkiej ryby.

Żona Poety otula się kocem

zapatrzona w mrok czający się na mokradle widzianym przez okno

i przygryza dolną wargę.

Z pokoju obok dochodzi dźwięk stukania w klawiaturę

a ona myśli o poecie

któremu nonszalancja wobec wierności małżeńskiej

dopisała wieczny przypis do twórczości.

Wypatruje lisa wabionego zapachem krwi

ale widzi mrok

i plecy mężczyzny

dyskretnie otrzepującego popiół z palców prawej ręki

ukrytej w kieszeni płaszcza.

Za nim kurhany usypane z krzywdy.

Przed nim zaszczyty

i wolumin z imieniem wyrytym złotą czcionką.

grudzień–luty 2018/2019
WYDAWCA:
WSZELKIE PRAWA ZASTRZEŻONE
©2017-2022 | Twórczość
Deklaracja dostępności
error: Treść niedostępna do kopiowania.