Gdybym mówił językami ludzi i aniołów
a miłości bym nie miał,
stałbym się jak miedź brzęcząca,
albo cymbał brzmiący
(BT, 1Kor, 13,1)
Wytracę mądrość mędrców,
a przebiegłość przebiegłych zniweczę
(BT, 1 Kor, 1,19)
pawle
pięknie w swym hymnie głosisz przez wieki
że miłość nie ustaje
lecz pewnie sobie przypominasz i przyznasz
szawle
że kobiety o zmroku pozbywały się swych szat
i ocalały przed udręką swoje ciała
czy któraś wzywała i ciebie
abyś ją przebijał sztyletem swojej chuci
zapewne szawle pamiętasz
jak tryskał z ciebie gejzer strumieniami
by było ci lżej
a przedmiot twej rozkoszy radował się
czy może obmywał się w gorzkim deszczu łez
święty
spisałeś to w co uwierzyłeś
co spodobało się bogu i podoba nam
przez wieki wieków
masz niebiańskie względy u pana
on puścił w niepamięć twoje imię
poniechane w damaszku
twój miecz i nieposkromione popędy
mocarzu wyproś u niego dla nas
miłość która wszystko przetrzyma
nie ustanie
nawet w bólu ciała albo gorejącej duszy
miłość cierpliwą wyzbytą pychy i gniewu
we wszystkim pokładającą nadzieję
wyproś i to czego nie chcesz sam obiecać
i czemu przeczysz
wybłagaj byśmy mogli przyozdabiać się nadzieją
na nasze ziemskie rozkosze
i by w chwilach słaniania się pod brzemieniem
upojenia nie zaznali sromoty i wstydu
bo takimi nas stworzył pan
gdy postanowił raj