02/2022

Andrzej Niewiadomski

Szkice

Miasteczko leży pod wulkanem,

za wulkan

robi tu stosunkowo niewysoka,

garbata góra.

Porównania z jarmużem

zostały już wykorzystane.

Następną kreską jest park

w dolinie niecki,

najdalszy zakątek,

gdzie donikąd odpływa

woda ze stawów.

Z barwami nie ma problemów:

jesień króluje tu

nawet w środku lata

i wcale się nie gryzie,

raczej łagodnie rozpłaszcza.

Pod tęgimi wiązami

zaznaczono czarny punkt,

najpewniej postać,

która nie wie,

czy znalazła się

w odpowiednim miejscu i czasie;

nic od niej nie zależy,

ramy nie ma,

nie ze strachu przed unieruchomieniem

zwieszają się gałęzie

i kaczki przemierzają dystans.

Miasteczko mogłoby leżeć

ładniej,

postać mogłaby ostrzej

(się) rysować,

otrząsnąć z pyłu albo lawy,

wyraźniej się przedstawiać

i niczego przy tym nie zamykać.

Ale tu, na krańcu parku,

nie ma już niczego,

co zahacza o tło

i w jakimkolwiek języku

(się) nazywa

WYDAWCA:
WSZELKIE PRAWA ZASTRZEŻONE
©2017-2022 | Twórczość
Deklaracja dostępności
error: Treść niedostępna do kopiowania.