Zgodnie z obecnie obowiązującą ustawą z 26 stycznia 1984 roku – Prawo prasowe (art. 27. [Stopka redakcyjna]) na każdym egzemplarzu druków periodycznych należy w widocznym i zwyczajowo przyjętym miejscu podać: nazwę i adres wydawcy lub innego właściwego organu, adres redakcji oraz imię i nazwisko redaktora naczelnego, miejsce i datę wydania, nazwę zakładu wykonującego dany druk prasowy, międzynarodowy znak informacyjny, bieżącą numerację.
Dane wchodzące do stopki zazwyczaj się grupuje i umieszcza w jednym miejscu, w pobliżu tytułu lub na końcu pisma. W „Twórczości”, która swą formą, objętością, sposobem oprawy z blokiem obciągniętym okładką przypomina książkę, charakterystyczne elementy stopki na przestrzeni lat bywają rozproszone, rozrzucone w różnych miejscach miesięcznika, bardziej lub mniej eksponowane.
Dopiero na s. 196 pod „Wykazem treści” u dołu, oddzielone linią, znajdują się istotniejsze elementy stopki: „Wydawca: Spółdzielnia Wydawnicza «Czytelnik», Warszawa – Łódź – Kraków / Redaktor naczelny: Kazimierz Wyka. Sekretarz odpowiedzialny: Karol Kuryluk. Kolegium redakcyjne: Leon Krucz- / kowski, Jerzy Putrament, Jan Wiktor. Zeszyt niniejszy zredagował Leon Kruczkowski. / Adres redakcji: Kraków, Basztowa 15 m. 8”.
Wydawca, czyli tużpowojenny „Czytelnik”, to potężny koncern zorganizowany przez nowe władze jeszcze w 1944 roku w Lublinie, z Jerzym Borejszą na czele. Zadeklarowanym celem była „działalność wydawnicza i propagandowa, oparta na zasadach demokratycznych i postępowych, dla podniesienia ogólnego poziomu wiedzy społeczno-politycznej w Polsce, oraz udostępnienie najszerszym masom obywateli Rzeczpospolitej korzystania z pism codziennych, perjodycznych i wszelkiego rodzaju wydawnictw o treści politycznej, społecznej, ekonomicznej, literacko-artystycznej i popularno-naukowej”. W tym programie mieściła się „Twórczość” jako miesięcznik literacki „nawet całkiem hojnie z przyzwolenia Jerzego Borejszy dysponujący papierem” – co wspominał na piętnastolecie powstania pisma Wyka.
Zanim „Czytelnik” na dobre umości się w odbudowywanej ze zniszczeń Warszawie, to obok stolicy wskazuje na swe usytuowanie także w mniej zniszczonych Łodzi i Krakowie. Wyka w „Twórczości” (1945, nr 2) publikuje nawet tekst o „uprzywilejowanej pozycji Krakowa”, niejako uzasadniający ulokowanie tu redakcji. „Kraków jest miastem, które najwięcej zyskało kulturalnie na zniszczeniu Warszawy. Powiedzenie emigracja warszawska musi być skonkretyzowane: nie sami artyści rodem z Warszawy stanowili w stolicy jej grupę przodowniczą. Warszawa skupiała co najciekawszą reprezentację wszystkich miast i ta reprezentacja po powstaniu spłynęła na Kraków […] Natychmiast po wyzwoleniu przyszła na Kraków nowa fala napływu – wykute w Lublinie nowe formy realizacji, nowe miejsca dla ludzi. Ta fala też była złożona: jej czoło powracało z dalekiej wędrówki po Rosji, po dzisiaj nosząc przeważnie mundur żołnierski, czoło zagarnęło i poniosło za sobą wszystkich chętnych i rozumiejących z ziem wyzwolonych na wschód od Wisły.”
Pierwszy krakowski adres redakcji ze stopki – Basztowa 15 nieopodal Rynku Kleparskiego – oznacza modernistyczny gmach z 1933 roku Towarzystwa Ubezpieczeniowego „Feniks”. Przed wojną żelbetowa siedmiopiętrowa konstrukcja z dwukondygnacyjną wieżą była krakowskim wysokościowcem. Obecnie budynek został wpisany do rejestru zabytków ze względu na swe walory architektoniczne, a nie jako niegdysiejsza siedziba redakcji „Twórczości”. W kolejnym numerze do stopki trafia adres „Administracji”, czyli Wielopole 1. To z kolei budynek z lat dwudziestych, znany jako Bazar Polski, a następnie Pałac Prasy (siedziba przedwojennego koncernu „Ilustrowany Kurier Codzienny”). Zresztą dziś to także zabytek, ale co w Krakowie zabytkiem nie jest…
Pierwszym redaktorem naczelnym został Kazimierz Wyka, związany z Krakowem, znany już krytyk literacki, który przed wojną zrobił doktorat, a niebawem w 1946 roku się habilituje i na Uniwersytecie Jagiellońskim będzie kontynuował karierę naukową, udzielając się także w Związku Literatów Polskich.
Z Krakowem związał już w czasie wojny pochodzący z Rzeszowszczyzny, uznany i nagradzany w dwudziestoleciu pisarz, ludowiec Jan Wiktor. Literat i działacz Jerzy Putrament jest z tych, co ze wschodu przyszli w mundurze. Z kolei trzeci członek kolegium redakcyjnego występuje równocześnie w roli tego, który „zeszyt niniejszy zredagował”. To urodzony w Krakowie Leon Kruczkowski, który dał się poznać jako lewicowy pisarz i dramaturg już przed wojną; walcząc w 1939 roku, dostał się do niemieckiej niewoli, a z oflagu został uwolniony dopiero w lutym 1945.
Jako „sekretarz odpowiedzialny” (co kojarzy się z przedwojenną funkcją sitzredaktora) wymieniony jest Karol Kuryluk, który okupację przetrwał we Lwowie, a w 1944 roku zdążył już założyć w Lublinie tygodnik „Odrodzenie”. O Kuryluku wspomina Wyka („Twórczość” 1960, nr 8), że później „poszedł w dyrektory, ministry i ambasadory”. Kruczkowski też jeszcze w 1945 roku został wiceministrem kultury i sztuki, potem m.in. w latach 1949–1956 był prezesem ZLP, następnie członkiem Rady Państwa. Po jego śmierci w nekrologu na łamach pisma (1962, nr 8) napisano: „założyciel i pierwszy redaktor miesięcznika «Twórczość»”.
Również Putrament robił polityczną karierę, choć zapewne nie taką, jaką by sobie wymarzył. Zresztą jego nazwisko było w stopce pisma tylko w dwóch pierwszych numerach. Kiedy umiera, w nekrologu w „Twórczości” (1986, nr 6) napisano jedynie „pisarz”.
W nr. 2 z 1945 znika ze stopki nazwisko Putramenta, ale pojawia się informacja o cenie egzemplarza (40 zł) oraz prenumeraty.
Stopka na końcu numeru zagadkowo, incydentalnie znika w ogóle w nr. 4 z 1946, choć na początku pozostaje informacja o drukarni i nakładzie (nadal 10 000, w nr. 6 z 1946 spada do 8000). Może ją przeoczono, bo po „Wykazie treści” zamieszczono jeszcze parę stron informacji o książkowych ofertach „Czytelnika”. A może była dołączona w postaci erraty, która się zagubiła?
W nr. 10 z 1946 w stopce przy cenie pojawia się informacja „+ 5 zł (cegiełka na Dom Słowa Polskiego)”. Ta przymuszona hojność czytelników ma dla „Twórczości” znaczenie, bo w przyszłości miesięcznik przez lata będzie drukowany w DSP. W kolejnych numerach cegiełka nadal warta będzie 5 zł, choć w związku z inflacją cena będzie rosła aż do wymiany pieniędzy i denominacji złotego z października 1950 roku (wtedy cena egzemplarza to 3,60 zł).
Znacząca jest zmiana w nr. 5 z 1947, bo w stopce nie ma już informacji o kolegium redakcyjnym (znikają nazwiska Leon Kruczkowski i Jan Wiktor). Natomiast obok danych o drukarni pojawia się informacja, że okładkę projektował Jerzy Bandura.
Od nr. 1 z 1948 pod stopką dopisano na stałe ważne zdanie: „Rękopisów niezamówionych redakcja nie zwraca”.
W nr. 3 z tego samego roku nie ma już w stopce nazwiska Karola Kuryluka jako sekretarza odpowiedzialnego. W kolejnym numerze, w nieco zmienionym układzie graficznym, pojawia się informacja, że funkcję tę pełni Jan Alfred Szczepański.
Na poziomie stopki dowiadujemy się w tym numerze, że nowy projekt okładki przygotował Ludwik Gardowski, natomiast Spółdzielnia Wydawnicza „Czytelnik” stała się Spółdzielnią Wydawniczo-Oświatową. Od nr. 4 z 1949 mamy też w stopce „Drukarnia Nr 5 Spółdzielni Wydawniczo-Oświatowej «Czytelnik»” zamiast „Drukarnia Narodowa w Krakowie”. Z klimatem czasu zgrywa się również odnotowana w stopce w nr. 8 z tegoż roku zmiana adresu redakcji z Basztowej 15 na Manifestu Lipcowego 19a. W nr. 2 z 1950 w stopce następuje zmiana adresu administracji na Wiślną 4.
Prawdziwa rewolucja ma miejsce w połowie roku. Na s. 2 nr. 4–5 znalazł się wyeksponowany, składany z wcięciem, wersalikami i kursywą, komunikat podpisany przez Leona Kruczkowskiego, niegdysiejszego założyciela i członka redakcji, a teraz prezesa Zarządu ZLP: „Odbudowana Warszawa normalnym trybem rzeczy stała się znowu największym skupieniem życia literackiego w kraju. Miesięcznik «Twórczość», założony po wyzwoleniu kraju z tymczasową siedzibą w Krakowie, został obecnie przejęty przez Zarząd Główny Związku Literatów Polskich i przeniesiony do Warszawy. Uwzględniając tę okoliczność, że przeniesienie redakcji uniemożliwia dr. Kazimierzowi Wyce, jako profesorowi Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie, dalsze prowadzenie miesięcznika, Zarząd Z. L. P. składa Kazimierzowi Wyce serdeczne koleżeńskie podziękowanie za paroletni trud włożony w redagowanie miesięcznika «Twórczość» i wyraża nadzieję, że redakcja będzie nadal mogła korzystać z jego cennej współpracy. Z dniem przeniesienia «Twórczości» do Warszawy Zarząd Z. L. P. desygnuje na redaktora naczelnego Adama Ważyka, na przedstawiciela redakcji w Krakowie – Kazimierza Wykę, na przedstawiciela redakcji we Wrocławiu – Jan Kotta”.
Adam Ważyk dał się poznać jako lewicowy autor i redaktor jeszcze przed wojną, do kraju wrócił ze wschodu i w mundurze, podobnie jak Putrament, i szybko zasłużył sobie na etykietkę „herolda socrealizmu”. W „Twórczości” o jego wierszach już w pierwszym numerze (przychylnie) pisał Kazimierz Czachowski w artykule Literatura na przełomie, później był publikowany jako autor.
Numer 4–5 z 1950 jest pierwszym numerem podwójnym (choć nie o podwójnej objętości), łączonym, co niewątpliwie miało ułatwić przebrnięcie przez wyzwania techniczne i organizacyjne przenosin z Krakowa do Warszawy.
Wiele zmian przynosi, nie tylko w stopce, nr 6 z 1950. Zmienia się makieta, m.in. wielkość kolumny, krój pisma. Nową okładkę zaprojektował Stefan Bernaciński, nie na długo zresztą, bo w nr. 1 z roku następnego już czytamy, że „okładkę projektował Henryk Tomaszewski”.
Na stronie tytułowej zamiast „miesięcznik literacko-krytyczny” pojawia się „miesięcznik Związku Literatów Polskich”; zmienia się znak „Czytelnika” na stronie tytułowej, dopisane zostaje miejsce wydania „Warszawa” (Krakowa wcześniej tu nie było).
W stopce „technicznej” na stronach początkowych jest informacja, że zmieniło się miejsce druku: „Drukarnia Nr 5 [a nie Nr 3] Spółdzielni Wydawniczo-Oświatowej «Czytelnik»”. Dochodzi informacja o numerze i dacie zamówienia. Podany nakład to 9500 egzemplarzy.
W stopce na końcu wymieniony jest z zespołu redakcyjnego tylko Redaktor Naczelny (przez duże N), a jego nazwisko wyróżniono wytłuszczeniem, ale pogrubione są na tej kolumnie wyżej w „Treści numeru” także wszystkie nazwiska autorów. Później w nr. 3 z 1951 nazwisko Redaktora Naczelnego będzie spacjowane, znowu tak jak nazwiska autorów powyżej (niefortunny pomysł, źle to wygląda i trudno się czyta).
Wydawca po przenosinach do Warszawy początkowo pozostaje ten sam, a nowy jest adres redakcji, aktualny do dziś: „Warszawa, Wiejska 16”, do tego z podanymi numerami telefonu. To kamienica sąsiadująca z główną siedzibą „Czytelnika” na Wiejskiej 12 (ten adres pojawi się w stopce w nr. 8 z 1950 jako „Administracja”).
8645, 7502, 7368, 7546, 7208, 6896, 6470, 6853, 7980, 6710, 7060, 7005, 6723, 6723, 6860, 6860, 6085 – to nie przypadkowy ciąg liczb, ale nakłady kolejnych numerów od nr. 7 z 1950 do nr. 12 z 1951 podawane skrupulatnie w stopce. Raczej nie wynika to z precyzyjnego określania zapotrzebowania czytelniczego, prędzej z ilości dostępnego papieru. Skądinąd jest on często bardzo podłej jakości i na dodatek w jednym numerze zdarzają się składki drukowane na różnym materiale. Ten problem trwa jeszcze długo.
Problem tamtych czasów to także czas składu i druku, co wynika m.in. z dat w stopkach. Na przykład w nr. 8 z 1951 czytamy, że „zamówienie 1157” złożono „dn. 10.7.51r.”, a druk ukończono „20.8.51r.”. Grubo ponad miesiąc… A w przyszłości będzie jeszcze gorzej…
Długo trwająca praca nad numerem nie eliminuje błędów, a chyba je nawet generuje. Numer 9 z 1950 otwierają Komunikaty o dorocznych państwowych nagrodach. Czytamy, że w dziedzinie literatury m.in. przyznano:
„2. trzy nagrody
Kazimierzowi Brandysowi – za cykl powieściowy pt. «Między wojnami»; Mieczysławowi Kowalskiemu – za powieść biograficzną pt. «Henryk Kamieński»”.
Coś się nie zgadza, nagrody trzy, nazwiska i tytuły dwa… No właśnie. Pierwsze nazwisko i tytuł książki podano właściwie, ale potem mamy kontaminację, bo Mieczysław Kowalewski (tu jeszcze błąd w nazwisku!) dostał wyróżnienie za powieść pt. Kampania znaczy walka, a Leon Przemski za powieść biograficzną pt. Henryk Kamieński. Trzeba było dawać sprostowanie.
Prawdziwą grozą musiało zaś powiać, kiedy w nr. 12 z 1951 trzeba było wydrukować erratę: „W numerze Twórczości, na str. 7 błędnie wydrukowano tytuł artykułu J. Stalina z 7 listopada 1923 r. Tytuł właściwy powinien brzmieć Rewolucja Październikowa a kwestia warstw pośrednich.” Zamiast „kwestia” było „historia”.
W nr. 4 z 1951 stopka odnotowuje zmianę wydawcy na RSW (Robotnicza Spółdzielnia Wydawnicza – przyp. WŁ) „Prasa”. Jednocześnie jako drukarnia wskazane są Zakłady Graficzne i Wydawnicze „Dom Słowa Polskiego” (na których budowę w swoim czasie czytelnicy kupowali „cegiełki”). DSP długo będzie drukować „Twórczość” (do końca lat osiemdziesiątych), ale wydawca w nr. 8 z 1951 znowu się zmienia. W stopce czytamy: „Wydaje Instytut Prasy «Czytelnik»”. To jednak pozory, bo Instytut Prasy przejmuje RSW.
Potem w stopkach nic nadzwyczajnego się nie dzieje, co najwyżej pojawia się i znika linia między stopką a spisem treści na końcu.
Jednak już w nr. 2 z 1955 jest informacja, która pozostanie aktualna na wiele lat: „Redaktor Naczelny: Jarosław Iwaszkiewicz”.
W nr. 4 z tego samego roku zmienia się nieco makieta i m.in. stopka w nowym układzie w całości wędruje na s. 4, gdzie kończy się spis treści otwierany na s. 3. W stopce już nie wydawca jest na pierwszym miejscu, ale redaktor naczelny.
Cena wynosi wtedy 7 zł, a nakład 5105 egzemplarzy. Odnowa ma i ten wymiar, że w jednym z artykułów Grzegorz Jaszuński wyjaśnia, „co to są «comicsy»”. Nową polityczną erę zapowiada nekrolog Bolesława Bieruta w nr. 4 z 1956, a także „opowiadanie niepoważne” Iwaszkiewicza Fama w nr. 6 tegoż roku.
W 1957 roku od nr. 1 zachodzą duże zmiany w makiecie. Natomiast w nr. 9 w stopce pojawia się nowy wydawca: „Warszawskie Wydawnictwo Prasowe RSW «Prasa»”.
Co za tym idzie, zmienia się też adres „administracji” na Foksal 16. Stopka ze s. 4, gdzie jest nieco ciasno, od nr. 3 z 1959 przechodzi na s.
Pod koniec 1957 roku znika ze strony tytułowej dopisek „miesięcznik Związku Literatów Polskich”.
Kolejna zmiana wydawcy ma miejsce od nr. 7 z 1959, są to teraz
W nr. 12 z 1959 przejściowo znika ze s.
Kolejne lata to czas stabilizacji, w stopce nic szczególnego się nie dzieje, nakład oscyluje wokół 5500 egzemplarzy. Można się tylko emocjonować linią na s. 4, która czasem wędruje w przestrzeni pomiędzy spisem treści (na górze) a nazwiskiem redaktora naczelnego – a to jest środkowana, a to ponad dolnym napisem, a to wręcz na nim leży, albo krojem czy stopniem pisma.
W nr. 6 z 1963 następuje tajemnicze zniknięcie nazwy wydawcy ze stopki na s.
W lutym następnego roku nr 2 otwiera czołobitny adres „Zespołu «Twórczości»” do obchodzącego jubileusz naczelnego, czyli „Kochanego Jarosława”, utrzymany w nastroju „nieco rodzinnym, a nieco monarchicznym”. Padają na papier słowa: „…lubimy tę redakcję może tylko dlatego, że mówisz o niej moja redakcja, lubimy spotykać się wokół Twojego biurka, gdy redagujesz Twoje pismo […] życzymy, abyś nie poprzestał swoją aktywnością dominować nad naszą, abyś naszemu pismu, naszym czytelnikom, naszej literaturze narzucił Twoją skalę życia i pracy – skalę ogromną i wspaniałą”.
W nr. 4 z 1964 ze stopki wynika, że nakład skoczył do 8900 egzemplarzy, ale w kolejnym numerze wraca do 5800.
W kolejnym roku byłoby nudno, gdyby nagle w nr. 7 stopka nie przeskoczyła ze s.
[…]
[Dalszy ciąg można przeczytać w numerze.]