7–8/2025

Wojciech Łysek

Tropem stopki

W redakcji „Twórczości” na Wiejskiej w Warszawie, gdzie ze ściany, z portretu malowanego przez Edwarda Dwurnika i ze zdjęcia, Jarosław Iwaszkiewicz spogląda nadal na swoje stare biurko, w szafach na półkach znajdują się oprawione roczniki od pierwszego zeszytu pisma. Jeśli się w ten ocean zanurzyć, łatwo zgubić orientację i zapomnieć, po co się pierwotnie sięgało do archiwalnych numerów. Przyciągają i zaskakują niejednokrotnie nazwiska autorów – i tych, co byli (i są) obecni przez lata, i tych incydentalnych. Dzisiejszego czytelnika często zdumiewają poruszane tematy, zaciekawia perspektywa patrzenia na przemiany miesięcznika jako lustra zmieniających się czasów. Trzeba się bardzo skupić na technicznych szczegółach, aby zgodnie z tytułem i intencją tego tekstu podążać głównie tropem stopki i nie zwracać uwagi na szkielety wypadające z szaf.


Dane identyfikacyjne
Stopka to ten element czasopisma, który zawiera dane identyfikacyjne pozwalające scharakteryzować konkretny tytuł. Kiedy zaczyna się historia „Twórczości”, w sierpniu 1945 roku, obowiązują przepisy prawa prasowego wprowadzonego dekretem prezydenta Rzeczypospolitej z 21 listopada 1938 roku. Artykuł 4 głosi, że „Na każdym druku powinien być wskazany w języku polskim nakład i miejsce odbicia, wydawca i miejsce wydania”, z kolei artykuł 15 ustęp 1 dodaje, że „Na każdym egzemplarzu czasopisma należy wskazać, oprócz danych wymienionych w art. 4, numer kolejny czasopisma, datę i redaktora”.

Zgodnie z obecnie obowiązującą ustawą z 26 stycznia 1984 roku – Prawo prasowe (art. 27. [Stopka redakcyjna]) na każdym egzemplarzu druków periodycznych należy w widocznym i zwyczajowo przyjętym miejscu podać: nazwę i adres wydawcy lub innego właściwego organu, adres redakcji oraz imię i nazwisko redaktora naczelnego, miejsce i datę wydania, nazwę zakładu wykonującego dany druk prasowy, międzynarodowy znak informacyjny, bieżącą numerację.

Dane wchodzące do stopki zazwyczaj się grupuje i umieszcza w jednym miejscu, w pobliżu tytułu lub na końcu pisma. W „Twórczości”, która swą formą, objętością, sposobem oprawy z blokiem obciągniętym okładką przypomina książkę, charakterystyczne elementy stopki na przestrzeni lat bywają rozproszone, rozrzucone w różnych miejscach miesięcznika, bardziej lub mniej eksponowane.

Krakowskie początki
W sierpniu 1945 roku w „zeszycie 1” (tego określenia zamiast przyziemnego „numer” używano długo) już na s. 4 „miesięcznika literacko-krytycznego” znajdujemy informacje o miejscu druku: „DRUKARNIA NARODOWA W KRAKOWIE” i nakładzie („10.000 EGZEMPLARZY”) uzupełnione symbolem „M – 02611”. Literowo-cyfrowe adnotacje w stopce, znaczące mniej lub bardziej aktywną obecność cenzury, będą towarzyszyły pismu do końca lat osiemdziesiątych.

Dopiero na s. 196 pod „Wykazem treści” u dołu, oddzielone linią, znajdują się istotniejsze elementy stopki: „Wydawca: Spółdzielnia Wydawnicza «Czytelnik», Warszawa – Łódź – Kraków / Redaktor naczelny: Kazimierz Wyka. Sekretarz odpowiedzialny: Karol Kuryluk. Kolegium redakcyjne: Leon Krucz- / kowski, Jerzy Putrament, Jan Wiktor. Zeszyt niniejszy zredagował Leon Kruczkowski. / Adres redakcji: Kraków, Basztowa 15 m. 8”.

Wydawca, czyli tużpowojenny „Czytelnik”, to potężny koncern zorganizowany przez nowe władze jeszcze w 1944 roku w Lublinie, z Jerzym Borejszą na czele. Zadeklarowanym celem była „działalność wydawnicza i propagandowa, oparta na zasadach demokratycznych i postępowych, dla podniesienia ogólnego poziomu wiedzy społeczno-politycznej w Polsce, oraz udostępnienie najszerszym masom obywateli Rzeczpospolitej korzystania z pism codziennych, perjodycznych i wszelkiego rodzaju wydawnictw o treści politycznej, społecznej, ekonomicznej, literacko-artystycznej i popularno-naukowej”. W tym programie mieściła się „Twórczość” jako miesięcznik literacki „nawet całkiem hojnie z przyzwolenia Jerzego Borejszy dysponujący papierem” – co wspominał na piętnastolecie powstania pisma Wyka.

Zanim „Czytelnik” na dobre umości się w odbudowywanej ze zniszczeń Warszawie, to obok stolicy wskazuje na swe usytuowanie także w mniej zniszczonych Łodzi i Krakowie. Wyka w „Twórczości” (1945, nr 2) publikuje nawet tekst o „uprzywilejowanej pozycji Krakowa”, niejako uzasadniający ulokowanie tu redakcji. „Kraków jest miastem, które najwięcej zyskało kulturalnie na zniszczeniu Warszawy. Powiedzenie emigracja warszawska musi być skonkretyzowane: nie sami artyści rodem z Warszawy stanowili w stolicy jej grupę przodowniczą. Warszawa skupiała co najciekawszą reprezentację wszystkich miast i ta reprezentacja po powstaniu spłynęła na Kraków […] Natychmiast po wyzwoleniu przyszła na Kraków nowa fala napływu – wykute w Lublinie nowe formy realizacji, nowe miejsca dla ludzi. Ta fala też była złożona: jej czoło powracało z dalekiej wędrówki po Rosji, po dzisiaj nosząc przeważnie mundur żołnierski, czoło zagarnęło i poniosło za sobą wszystkich chętnych i rozumiejących z ziem wyzwolonych na wschód od Wisły.”

Pierwszy krakowski adres redakcji ze stopki – Basztowa 15 nieopodal Rynku Kleparskiego – oznacza modernistyczny gmach z 1933 roku Towarzystwa Ubezpieczeniowego „Feniks”. Przed wojną żelbetowa siedmiopiętrowa konstrukcja z dwukondygnacyjną wieżą była krakowskim wysokościowcem. Obecnie budynek został wpisany do rejestru zabytków ze względu na swe walory architektoniczne, a nie jako niegdysiejsza siedziba redakcji „Twórczości”. W kolejnym numerze do stopki trafia adres „Administracji”, czyli Wielopole 1. To z kolei budynek z lat dwudziestych, znany jako Bazar Polski, a następnie Pałac Prasy (siedziba przedwojennego koncernu „Ilustrowany Kurier Codzienny”). Zresztą dziś to także zabytek, ale co w Krakowie zabytkiem nie jest…

Pierwszym redaktorem naczelnym został Kazimierz Wyka, związany z Krakowem, znany już krytyk literacki, który przed wojną zrobił doktorat, a niebawem w 1946 roku się habilituje i na Uniwersytecie Jagiellońskim będzie kontynuował karierę naukową, udzielając się także w Związku Literatów Polskich.

Z Krakowem związał już w czasie wojny pochodzący z Rzeszowszczyzny, uznany i nagradzany w dwudziestoleciu pisarz, ludowiec Jan Wiktor. Literat i działacz Jerzy Putrament jest z tych, co ze wschodu przyszli w mundurze. Z kolei trzeci członek kolegium redakcyjnego występuje równocześnie w roli tego, który „zeszyt niniejszy zredagował”. To urodzony w Krakowie Leon Kruczkowski, który dał się poznać jako lewicowy pisarz i dramaturg już przed wojną; walcząc w 1939 roku, dostał się do niemieckiej niewoli, a z oflagu został uwolniony dopiero w lutym 1945.

Jako „sekretarz odpowiedzialny” (co kojarzy się z przedwojenną funkcją sitzredaktora) wymieniony jest Karol Kuryluk, który okupację przetrwał we Lwowie, a w 1944 roku zdążył już założyć w Lublinie tygodnik „Odrodzenie”. O Kuryluku wspomina Wyka („Twórczość” 1960, nr 8), że później „poszedł w dyrektory, ministry i ambasadory”. Kruczkowski też jeszcze w 1945 roku został wiceministrem kultury i sztuki, potem m.in. w latach 1949–1956 był prezesem ZLP, następnie członkiem Rady Państwa. Po jego śmierci w nekrologu na łamach pisma (1962, nr 8) napisano: „założyciel i pierwszy redaktor miesięcznika «Twórczość»”.

Również Putrament robił polityczną karierę, choć zapewne nie taką, jaką by sobie wymarzył. Zresztą jego nazwisko było w stopce pisma tylko w dwóch pierwszych numerach. Kiedy umiera, w nekrologu w „Twórczości” (1986, nr 6) napisano jedynie „pisarz”.

W nr. 2 z 1945 znika ze stopki nazwisko Putramenta, ale pojawia się informacja o cenie egzemplarza (40 zł) oraz prenumeraty.

Stopka na końcu numeru zagadkowo, incydentalnie znika w ogóle w nr. 4 z 1946, choć na początku pozostaje informacja o drukarni i nakładzie (nadal 10 000, w nr. 6 z 1946 spada do 8000). Może ją przeoczono, bo po „Wykazie treści” zamieszczono jeszcze parę stron informacji o książkowych ofertach „Czytelnika”. A może była dołączona w postaci erraty, która się zagubiła?

W nr. 10 z 1946 w stopce przy cenie pojawia się informacja „+ 5 zł (cegiełka na Dom Słowa Polskiego)”. Ta przymuszona hojność czytelników ma dla „Twórczości” znaczenie, bo w przyszłości miesięcznik przez lata będzie drukowany w DSP. W kolejnych numerach cegiełka nadal warta będzie 5 zł, choć w związku z inflacją cena będzie rosła aż do wymiany pieniędzy i denominacji złotego z października 1950 roku (wtedy cena egzemplarza to 3,60 zł).

Znacząca jest zmiana w nr. 5 z 1947, bo w stopce nie ma już informacji o kolegium redakcyjnym (znikają nazwiska Leon Kruczkowski i Jan Wiktor). Natomiast obok danych o drukarni pojawia się informacja, że okładkę projektował Jerzy Bandura.

Od nr. 1 z 1948 pod stopką dopisano na stałe ważne zdanie: „Rękopisów niezamówionych redakcja nie zwraca”.

W nr. 3 z tego samego roku nie ma już w stopce nazwiska Karola Kuryluka jako sekretarza odpowiedzialnego. W kolejnym numerze, w nieco zmienionym układzie graficznym, pojawia się informacja, że funkcję tę pełni Jan Alfred Szczepański.

Nowe porządki
Pierwszy numer z 1949 roku otwiera relacja z IV Zjazdu delegatów Związku Zawodowego Literatów Polskich w Szczecinie (20–23 stycznia). Na s. 6 czytamy: „Nowe motywy życia, twórczy zapał robotnika i chłopa, przemiany zachodzące w losie i świadomości człowieka pracy, wymagają od literatów gruntownego przemyślenia środków pisarskich, aby mogły najlepiej służyć ludowemu odbiorcy”. Jako autorzy tekstów otwierających numer zaczynają się pojawiać Lenin, Stalin, Dzierżyński.

Na poziomie stopki dowiadujemy się w tym numerze, że nowy projekt okładki przygotował Ludwik Gardowski, natomiast Spółdzielnia Wydawnicza „Czytelnik” stała się Spółdzielnią Wydawniczo-Oświatową. Od nr. 4 z 1949 mamy też w stopce „Drukarnia Nr 5 Spółdzielni Wydawniczo-Oświatowej «Czytelnik»” zamiast „Drukarnia Narodowa w Krakowie”. Z klimatem czasu zgrywa się również odnotowana w stopce w nr. 8 z tegoż roku zmiana adresu redakcji z Basztowej 15 na Manifestu Lipcowego 19a. W nr. 2 z 1950 w stopce następuje zmiana adresu administracji na Wiślną 4.

Prawdziwa rewolucja ma miejsce w połowie roku. Na s. 2 nr. 4–5 znalazł się wyeksponowany, składany z wcięciem, wersalikami i kursywą, komunikat podpisany przez Leona Kruczkowskiego, niegdysiejszego założyciela i członka redakcji, a teraz prezesa Zarządu ZLP: „Odbudowana Warszawa normalnym trybem rzeczy stała się znowu największym skupieniem życia literackiego w kraju. Miesięcznik «Twórczość», założony po wyzwoleniu kraju z tymczasową siedzibą w Krakowie, został obecnie przejęty przez Zarząd Główny Związku Literatów Polskich i przeniesiony do Warszawy. Uwzględniając tę okoliczność, że przeniesienie redakcji uniemożliwia dr. Kazimierzowi Wyce, jako profesorowi Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie, dalsze prowadzenie miesięcznika, Zarząd Z. L. P. składa Kazimierzowi Wyce serdeczne koleżeńskie podziękowanie za paroletni trud włożony w redagowanie miesięcznika «Twórczość» i wyraża nadzieję, że redakcja będzie nadal mogła korzystać z jego cennej współpracy. Z dniem przeniesienia «Twórczości» do Warszawy Zarząd Z. L. P. desygnuje na redaktora naczelnego Adama Ważyka, na przedstawiciela redakcji w Krakowie – Kazimierza Wykę, na przedstawiciela redakcji we Wrocławiu – Jan Kotta”.

Adam Ważyk dał się poznać jako lewicowy autor i redaktor jeszcze przed wojną, do kraju wrócił ze wschodu i w mundurze, podobnie jak Putrament, i szybko zasłużył sobie na etykietkę „herolda socrealizmu”. W „Twórczości” o jego wierszach już w pierwszym numerze (przychylnie) pisał Kazimierz Czachowski w artykule Literatura na przełomie, później był publikowany jako autor.

Numer 4–5 z 1950 jest pierwszym numerem podwójnym (choć nie o podwójnej objętości), łączonym, co niewątpliwie miało ułatwić przebrnięcie przez wyzwania techniczne i organizacyjne przenosin z Krakowa do Warszawy.

Wiele zmian przynosi, nie tylko w stopce, nr 6 z 1950. Zmienia się makieta, m.in. wielkość kolumny, krój pisma. Nową okładkę zaprojektował Stefan Bernaciński, nie na długo zresztą, bo w nr. 1 z roku następnego już czytamy, że „okładkę projektował Henryk Tomaszewski”.

Na stronie tytułowej zamiast „miesięcznik literacko-krytyczny” pojawia się „miesięcznik Związku Literatów Polskich”; zmienia się znak „Czytelnika” na stronie tytułowej, dopisane zostaje miejsce wydania „Warszawa” (Krakowa wcześniej tu nie było).

W stopce „technicznej” na stronach początkowych jest informacja, że zmieniło się miejsce druku: „Drukarnia Nr 5 [a nie Nr 3] Spółdzielni Wydawniczo-Oświatowej «Czytelnik»”. Dochodzi informacja o numerze i dacie zamówienia. Podany nakład to 9500 egzemplarzy.

W stopce na końcu wymieniony jest z zespołu redakcyjnego tylko Redaktor Naczelny (przez duże N), a jego nazwisko wyróżniono wytłuszczeniem, ale pogrubione są na tej kolumnie wyżej w „Treści numeru” także wszystkie nazwiska autorów. Później w nr. 3 z 1951 nazwisko Redaktora Naczelnego będzie spacjowane, znowu tak jak nazwiska autorów powyżej (niefortunny pomysł, źle to wygląda i trudno się czyta).

Wydawca po przenosinach do Warszawy początkowo pozostaje ten sam, a nowy jest adres redakcji, aktualny do dziś: „Warszawa, Wiejska 16”, do tego z podanymi numerami telefonu. To kamienica sąsiadująca z główną siedzibą „Czytelnika” na Wiejskiej 12 (ten adres pojawi się w stopce w nr. 8 z 1950 jako „Administracja”).

8645, 7502, 7368, 7546, 7208, 6896, 6470, 6853, 7980, 6710, 7060, 7005, 6723, 6723, 6860, 6860, 6085 – to nie przypadkowy ciąg liczb, ale nakłady kolejnych numerów od nr. 7 z 1950 do nr. 12 z 1951 podawane skrupulatnie w stopce. Raczej nie wynika to z precyzyjnego określania zapotrzebowania czytelniczego, prędzej z ilości dostępnego papieru. Skądinąd jest on często bardzo podłej jakości i na dodatek w jednym numerze zdarzają się składki drukowane na różnym materiale. Ten problem trwa jeszcze długo.

Problem tamtych czasów to także czas składu i druku, co wynika m.in. z dat w stopkach. Na przykład w nr. 8 z 1951 czytamy, że „zamówienie 1157” złożono „dn. 10.7.51r.”, a druk ukończono „20.8.51r.”. Grubo ponad miesiąc… A w przyszłości będzie jeszcze gorzej…

Długo trwająca praca nad numerem nie eliminuje błędów, a chyba je nawet generuje. Numer 9 z 1950 otwierają Komunikaty o dorocznych państwowych nagrodach. Czytamy, że w dziedzinie literatury m.in. przyznano:

„2. trzy nagrody II stopnia:

Kazimierzowi Brandysowi – za cykl powieściowy pt. «Między wojnami»; Mieczysławowi Kowalskiemu – za powieść biograficzną pt. «Henryk Kamieński»”.

Coś się nie zgadza, nagrody trzy, nazwiska i tytuły dwa… No właśnie. Pierwsze nazwisko i tytuł książki podano właściwie, ale potem mamy kontaminację, bo Mieczysław Kowalewski (tu jeszcze błąd w nazwisku!) dostał wyróżnienie za powieść pt. Kampania znaczy walka, a Leon Przemski za powieść biograficzną pt. Henryk Kamieński. Trzeba było dawać sprostowanie.

Prawdziwą grozą musiało zaś powiać, kiedy w nr. 12 z 1951 trzeba było wydrukować erratę: „W numerze Twórczości, na str. 7 błędnie wydrukowano tytuł artykułu J. Stalina z 7 listopada 1923 r. Tytuł właściwy powinien brzmieć Rewolucja Październikowa a kwestia warstw pośrednich.” Zamiast „kwestia” było „historia”.

W nr. 4 z 1951 stopka odnotowuje zmianę wydawcy na RSW (Robotnicza Spółdzielnia Wydawnicza – przyp. ) „Prasa”. Jednocześnie jako drukarnia wskazane są Zakłady Graficzne i Wydawnicze „Dom Słowa Polskiego” (na których budowę w swoim czasie czytelnicy kupowali „cegiełki”). DSP długo będzie drukować „Twórczość” (do końca lat osiemdziesiątych), ale wydawca w nr. 8 z 1951 znowu się zmienia. W stopce czytamy: „Wydaje Instytut Prasy «Czytelnik»”. To jednak pozory, bo Instytut Prasy przejmuje RSW.

Potem w stopkach nic nadzwyczajnego się nie dzieje, co najwyżej pojawia się i znika linia między stopką a spisem treści na końcu.

Odwilż i era Iwaszkiewicza
Numer 9 z 1954 przynosi w stopce informację o okresie przejściowym, bo miesięcznik bezimiennie „Redaguje Zespół”.

Jednak już w nr. 2 z 1955 jest informacja, która pozostanie aktualna na wiele lat: „Redaktor Naczelny: Jarosław Iwaszkiewicz”.

W nr. 4 z tego samego roku zmienia się nieco makieta i m.in. stopka w nowym układzie w całości wędruje na s. 4, gdzie kończy się spis treści otwierany na s. 3. W stopce już nie wydawca jest na pierwszym miejscu, ale redaktor naczelny.

Cena wynosi wtedy 7 zł, a nakład 5105 egzemplarzy. Odnowa ma i ten wymiar, że w jednym z artykułów Grzegorz Jaszuński wyjaśnia, „co to są «comicsy»”. Nową polityczną erę zapowiada nekrolog Bolesława Bieruta w nr. 4 z 1956, a także „opowiadanie niepoważne” Iwaszkiewicza Fama w nr. 6 tegoż roku.

W 1957 roku od nr. 1 zachodzą duże zmiany w makiecie. Natomiast w nr. 9 w stopce pojawia się nowy wydawca: „Warszawskie Wydawnictwo Prasowe RSW «Prasa»”.

Co za tym idzie, zmienia się też adres „administracji” na Foksal 16. Stopka ze s. 4, gdzie jest nieco ciasno, od nr. 3 z 1959 przechodzi na s. III okładki. Pod spisem treści na s. 4 pozostaje jednak: „redaktor naczelny: Jarosław Iwaszkiewicz”.

Pod koniec 1957 roku znika ze strony tytułowej dopisek „miesięcznik Związku Literatów Polskich”.

Kolejna zmiana wydawcy ma miejsce od nr. 7 z 1959, są to teraz „WYDAWNICTWA ARTYSTYCZNE I FILMOWE”. Co za tym idzie, zmienia się też adres „administracji” na Krakowskie Przedmieście 21/23.

W nr. 12 z 1959 przejściowo znika ze s. III okładki stopka z danymi technicznymi, na s. IV pozostaje tylko: „Zakł. Graf. Dom Słowa Polskiego. Warszawa. Zam. 6305/c. W-68”.

Kolejne lata to czas stabilizacji, w stopce nic szczególnego się nie dzieje, nakład oscyluje wokół 5500 egzemplarzy. Można się tylko emocjonować linią na s. 4, która czasem wędruje w przestrzeni pomiędzy spisem treści (na górze) a nazwiskiem redaktora naczelnego – a to jest środkowana, a to ponad dolnym napisem, a to wręcz na nim leży, albo krojem czy stopniem pisma.

Nastoletniość i pierwsze jubileusze
W tym czasie miesięcznik obchodzi piętnastolecie. W nr. 8 z 1960 Wyka zamieszcza wspominki Nad pierwszym rocznikiem. Kończy tak: „Prawie że zastępczym i dla każdej okazji sposobnym hymnem obecnej Polski Ludowej stała się pieśń – «Sto lat». Na placach października 1956 uzyskała swoją rolę, uszanujmy ją, nie przesadzajmy. Nie życzę przeto obecnej «Twórczości» stu lat dalszych. Życzę na początek, dalszych lat piętnastu”. Od tego czasu mija już 65 lat!

W nr. 6 z 1963 następuje tajemnicze zniknięcie nazwy wydawcy ze stopki na s. III okładki, ale w następnym WAiF wraca. Od nr. 8 z tegoż roku stopka jest uzupełniona o notę: „Copyright 1963 by Wydawnictwa Artystyczne i Filmowe”.

W lutym następnego roku nr 2 otwiera czołobitny adres „Zespołu «Twórczości»” do obchodzącego jubileusz naczelnego, czyli „Kochanego Jarosława”, utrzymany w nastroju „nieco rodzinnym, a nieco monarchicznym”. Padają na papier słowa: „…lubimy tę redakcję może tylko dlatego, że mówisz o niej moja redakcja, lubimy spotykać się wokół Twojego biurka, gdy redagujesz Twoje pismo […] życzymy, abyś nie poprzestał swoją aktywnością dominować nad naszą, abyś naszemu pismu, naszym czytelnikom, naszej literaturze narzucił Twoją skalę życia i pracy – skalę ogromną i wspaniałą”.

W nr. 4 z 1964 ze stopki wynika, że nakład skoczył do 8900 egzemplarzy, ale w kolejnym numerze wraca do 5800.

W kolejnym roku byłoby nudno, gdyby nagle w nr. 7 stopka nie przeskoczyła ze s. III na s. II okładki (na s. III znalazła się informacja „W poprzednim numerze”). Pewnie była to przygrywka przed zmianą makiety od kolejnego numeru. Informacja o redaktorze naczelnym pozostała na s. 2 pod spisem treści, ale w nieco innym układzie. Stopka wróciła na s. III okładki pod „W poprzednim numerze”.

[…]


[Dalszy ciąg można przeczytać w numerze.]

WYDAWCA:
WSZELKIE PRAWA ZASTRZEŻONE
©2017-2022 | Twórczość
Deklaracja dostępności
error: Treść niedostępna do kopiowania.