07-08/2023

Piotr Gociek

Widok z tunelu na trasie W‒Z

Spójrz, ślicznotka idzie w nowym szarym palcie,

pyta kawalera, co tam dają w „Rialcie”,

choć z plakatu mogłaby wyczytać sama,

że dziś są Waszyński i pan Bodo amant.

I biegnie gazeciarz, i jadą tramwaje,

jeden właśnie obok ze zgrzytem przystaje.

Na bruk zbiega student, co pod Kopernika

chce zdążyć na randkę. W knajpie gra muzyka.

U Jabłkowskich pędzą dwie przeszklone windy,

jadą obok Kruczą dwie wesołe dryndy.

Pijanych poetów powiewają szale.

– Do Ziemiańskiej! – krzyczą. To kawałek dalej.

Wokulski zostawia za sobą Powiśle.

To, co widział, cieniem kładzie się w umyśle.

A na Nowolipkach żałosny dźwięk skrzypek,

muzykant i smutki dziewcząt z Nowolipek.

Pola Mokotowskie znów witają Żwirkę

i Wigurę wraz z ich latającym cyrkiem.

Rosną szklane domy, wznoszą się szklanice,

stateczki na Wiśle rzucają kotwice.

Z radia prezydenta niesie się głos żwawy:

„Ogłaszam karnawał dla miasta Warszawy!”.

I śmierć kroczy obok, tak sprytnie przebrana,

że jej nie odróżnisz od dryndy furmana.

Wszystko to widziałem pod miastem w tunelu,

gdzie za ścianą czeka czarnej ziemi czeluść.

2020
WYDAWCA:
WSZELKIE PRAWA ZASTRZEŻONE
©2017-2022 | Twórczość
Deklaracja dostępności
error: Treść niedostępna do kopiowania.