a jednak warto było iść
gdy groził palcem świat
popychał w wąskim korytarzu
i miałeś jakiś skryty cel
i miałeś piętno wypalone
byłeś zupełnie sam
mówiłeś szeptem to jest los
bogaty przeznaczony
on ma odmienić wielość drzew
w parku któremu zaufałeś
jesteś jak drzewo jak gruby pień
jesteś śróddrzewie i śródptactwo
przyroda jesteś i od boga cień
nadzieja i ostatniość
nagłe olśnienie
lub w pogardzie zgon
nieważne nieistotne
istota twoja – ciężki wór
krok w krok i w myśli myśl
byleby tylko z martwych
powstał ten jeden jasny
ponad wszystkim
– wiersz